będąca
CZWARTĄ KSIĘGĄ BRĄZOWEJ KSIĘGI
Będąca wszystkim, co pozostało ze Świętych Pism, niegdyś zawartych w Wielkiej Księdze Synów Ognia
Schroniliśmy się u synów Uteno, których ojcowie byli w tej ziemi od wielu pokoleń, albowiem przybyli z Egiptu za dni faraona Nafohii. Tam, na pograniczu, mieszkaliśmy w jaskiniach nad Kathelim. Byliśmy bez ksiąg i dobytku, lecz byliśmy pracowici i trudziliśmy się, by uczynić ziemię żyzną. Znaliśmy siebie jako Braci w Światłości, lecz inni nazywali nas Dziećmi Światłości, tak jak jesteśmy nazywani po dziś dzień.
Jest to ziemia dobra i żyzna, jest to szeroka kraina płynących strumieni, gdzie pszenica i jęczmień mnożą się stokrotnie. Figi i granaty kwitną tu obficie, i jest to kraina gajów oliwnych i winnic. Wszystkie potrzeby życia są zaspokajane z przelewającą się obfitością. Jest to kraina, gdzie owce i bydło mnożą się bez lęku, i kraina, gdzie sierp głodu nigdy nie zbiera żniwa. Jest to kraina, gdzie nawet bezwysiłkowe poszukiwania są nagradzane materiałami miedzi, lecz nie jest to ziemia bezludna.
Nie jesteśmy sami w tej ziemi i musimy żyć pośród ludzi, których drogi nie są naszymi drogami. Mają oni bogów o wielu imionach, a nawet teraz ci nad morzem spierają się między sobą, albowiem jedni mówią, że Bóg nazywa się Mamrah, a inni, że nazywa się Aneh. Wokół nas ludzie są w sporze, a waśnie między nimi wynikają z obfitości ziemi. Zdobywając utrzymanie z niewielkim wysiłkiem, mają wiele czasu na spory i kłótnie. Musimy zbudować dla tych ludzi dwór pokoju, którego czterema filarami będą Miłość, Troska, Sprawiedliwość i Prawda.
Ziemia naszych ojców i nasze dziedzictwo zostały dla nas na zawsze utracone. Ich domy powróciły do piasków, a ich ołtarze, gdzie oddawali cześć, zostały obalone. Ich świątynie zostały zniszczone, a formy kultu tam praktykowane nie są już znane. Pieśni niegdyś śpiewane mieszają się teraz z wiatrami, a głosy śpiewaków ucichły. Mądrość niegdyś czczona odeszła, oświecający płomień już nie płonie, a lampy leżą rozbite w prochu.
Czczone pisma zostały użyte na podpałkę, a święte naczynia zamienione w próżne ozdoby. Same imiona, które nasi ojcowie mieli za święte, są teraz zbezczeszczone i uważane za przedstawiające niegodziwość. Ci, którzy byliby naszymi braćmi, są sprzedawani, a ich przywódcy zabijani. Te, które byłyby naszymi żonami, są gwałcone i poniżane w niewoli. Dlatego, bracia, nadszedł czas, by pamięć o tych rzeczach odłożyć na bok i zapomnieć.
Jakiż mamy powód do smutku? Jesteśmy w obfitej ziemi, mamy nadzieję na przyszłość i niezachwianą wiarę. Lepsze od wszystkiego innego, mamy z sobą klucz do starożytnej Bramy Komunikacji. Nasze wspomnienia muszą zastąpić księgi i dekrety dawnych czasów. Bądźmy więc wdzięczni za nasze błogosławieństwa i pilnie strzeżmy płomienia, z którego pewnego dnia na nowo zapłoną lampy Prawdy.
W dawnych dniach mieliście przywódców, by was prowadzili, ale przed nimi byli jeszcze więksi przywódcy, których nie znaliście. Inspiracja ich słów jest czymś, co nigdy nie może zostać utracone, musi być zachowana na wieki. Musimy być jak człowiek, który przebył daleką drogę z ciężkim brzemieniem. Odpoczywa i szuka wśród rzeczy, które niesie, by znaleźć to, co można odrzucić, wiedząc, że ma jeszcze długą drogę przed sobą. Wybór, którego musicie dokonać, musi być dokonany wkrótce, albowiem lata, które pozostały naszemu ojcu, nie mogą być liczne.
Musimy ustanowić społeczność, w której ludzie mogą żyć razem i gdzie mogą cieszyć się towarzystwem kobiet. Ludzie zawsze korzystają z połączonego wysiłku, ale jest to nierozerwalnie związane z koniecznymi ograniczeniami. Niech nałożone ograniczenia będą takie, by żaden człowiek nie czuł urazy z powodu nałożonych na niego restrykcji. Niech jedyne zarządzenia i ograniczenia opierają się na naturze człowieka oraz na wartościach duchowych i moralnych.
Musimy dążyć do zapewnienia wolności działania każdemu mężczyźnie i każdej kobiecie, o ile nie narusza to równych praw innych. Musimy pracować dla dobra wielu, ale czyniąc to, nie możemy przeoczyć zapewnienia nagród dla tych, którzy służą najlepiej. Nagrody muszą trafiać do ludzi najlepszych pod każdym względem, a nie do najgorszych. Musimy dopilnować, by dobre życie było nagradzane, a złe karane. Największą wartość musimy przypisywać rzeczom duchowym, i żaden człowiek nie może być nadmiernie bogaty ani nadmiernie biedny.
Musimy zatroszczyć się o chorych i bezradnych, o starych i niezdolnych. Musimy zapewnić integralność rodziny. Pierwszym celem musi być cel duchowy, który jest jedynym właściwym dla wszystkich ludzi. Następnie wszystkie instrukcje i prawa powinny być ukierunkowane na coraz bardziej harmonijne relacje między każdą żywą istotą. Wychowanie dzieci musi mieć za cel osiągnięcie dobrze zrównoważonej męskości i kobiecości. Musimy uczynić ludzi wzniosłymi i ponad wszelką małostkowość. Muszą być prawi i radować się swoją męskością. Muszą posiadać odwagę i hart ducha równe każdej próbie, albowiem będzie ich wiele.
Muszą być przygotowani na znoszenie ucisku i prześladowań z samokontrolą i spokojem, którego żadne nieszczęście ani klęska nie mogą zachwiać. Muszą być również takimi ludźmi, których pomyślność i obfitość nie osłabią. Musimy uczyć ludzi, by byli szybcy w decyzjach i rozważni w osądzie. Ponieważ liczebnie jesteśmy jak dwa ziarnka piasku na pustyni, musimy pilnie szukać nawróconych. Musimy być światłem przewodnim przed oczami wszystkich ludzi, prowadząc ich ścieżkami uczciwej pracy, a nie władzy. Musimy uczyć ludzi ich obowiązku wobec innych, aby żaden człowiek nigdy nie powiedział: „Jeśli nie postawię na pierwszym miejscu własnego dobra, nikt inny tego nie zrobi”.
Musimy wyszukiwać i przyjmować odpowiednich konwertytów, a oni muszą być dla nas szczególnie cenni. Musimy darzyć ich wielkim szacunkiem, nie dlatego, że przyjęli nasze wierzenia – dobro w nich może rozwijać się w ich własnych – ale dlatego, że chętnie i z radością przyjmują na siebie wielkie obowiązki i zobowiązania właściwe nam. Musimy zawsze pozostać braterstwem zaangażowanym w zorganizowane poszukiwanie Prawdy. Musimy zapewnić, że nauki, które głosimy, są ważne wszędzie i wśród wszystkich ludzi jako kodeks dobroci. Jeśli brat stanie się potężny, nie może chlubić się tą potęgą; jeśli mądry, swoją mądrością; a jeśli bogaty, swoimi bogactwami. Jeśli brat ma się czymś chlubić, niech to będzie fakt, że zawsze jest najlepszym z ludzi. Przez to nie rozumie się zwycięzcy w ziemskiej walce, ale tego, który najlepiej służy celowi i dobru ludzkości.
Znaleźliśmy schronienie w miejscu, gdzie ludzie mówili naszym językiem, choć teraz ich już nie ma. Ziemia naszych ojców jest nam odmówiona, więc musimy szukać innej, albowiem człowiek bez narodu jest bardziej udręczony niż jakakolwiek sierota. Egipt był ziemią przeznaczoną do wielkości, jego lud powinien był prowadzić wszystkich innych ku Wielkiemu Światłu. Egipt zawiódł w swoim przeznaczeniu, ponieważ ci, którym powierzono władzę i stanowiska, okazali się niegodni. Jego królowie, którzy powinni byli wychowywać rodziny oddane dobroci i inspiracji, zdradzili swoje zaufanie, by zaspokoić słabości ludzi.
Przewodnicy ku Boskości zostali zwiedzeni i wplątani w pustynie światowości, a ci, którzy za nimi podążali, zostali zdradzeni. Kapłaństwo stało się skorumpowane, gdy ofiarowało życie w wygodzie i obfitości, zamiast życia w służbie i surowości. Ideały człowieka były nienaganne, ale sam człowiek był ich niegodny. Nie musimy zmieniać ideałów, ale aby je osiągnąć, musimy zmieniać ludzi. Święta wiedza Egiptu, przechowująca skarb wieków, była w posiadaniu tylko nielicznych wybranych, którzy strzegli jej jak niczego innego, ze względu na jej wielkość. Nie tylko to, ale nawet odrobina wiedzy o niej mogła być niebezpieczna w rękach każdego, kto próbowałby ją niewłaściwie wykorzystać.
Ze wszystkich pożądanych rzeczy osiągalnych przez człowieka, pewność jego nieśmiertelności, jasny wgląd w cel stojący za jego stworzeniem i prawdziwa wiedza o drodze ku spełnieniu jego przeznaczenia są największe. To były rzeczy tak pilnie strzeżone, i tak jak są one najbardziej pożądanymi rzeczami na Ziemi, tak są one najwyżej cenione i najtrudniejsze do osiągnięcia. Religia zapisuje wysiłki ludzi; jej doktryny i inspiracje są miarą jej sukcesu lub porażki.
Akapity właśnie napisane zastępują niektóre trudne do rozszyfrowania i przetłumaczenia, ale zachowują istotę tego, co zostało zapisane tak dawno temu. Wiele jest zbyt fragmentaryczne, by można było z tego skorzystać, dlatego wiele zostało utracone. Jest jeden bardzo stosowny fragment, który stwierdza: „jeśli nie chcą być wystawieni na drwiny, Objawiciele Światła muszą posiadać więcej niż tylko słaby, dymiący blask.”
Tych rzeczy nie wolno powierzać zwykłym ludziom, ani też nie wolno ich poniżać, ujawniając je tym, którzy by je sprofanowali. Niegdyś były one zarezerwowane dla tych, którzy byli wywyższeni w mądrości i cnocie. W tamtych dniach Harempty, Ust Boga na Ziemi, były one ukryte przed tymi, którzy zajmowali wysokie stanowiska. Jest to jedno z Mniejszych Misteriów, Rytuał Dwukrotnie Narodzonych. Jest to ceremonia odzyskania duchowej siły i przywrócenia duchowej mocy, w której Wybrany umiera i zmartwychwstaje. Jest to ponure przedsięwzięcie, pełne niebezpieczeństw. Nie jest dla duchowo słabych ani dla lękliwych. Nie wszyscy przeżywają, by znów chodzić po przyjaznej ziemi.
Przyjmowano tylko starszych mężczyzn, którzy ukończyli trzy cykle po siedem lat. Musieli to być ludzie mądrzy i odważni, z siłą i hartem ducha, by przetrwać. Inne niezbędne cechy to absolutna czystość i całkowita samodyscyplina. Wymagano zdolności do poświęcenia i ścisłego poczucia obowiązku. Tylko ludzie posiadający wszystkie te cechy mogli przekroczyć granicę świadomości i powrócić.
Brak którejkolwiek z podstawowych cech oznaczał śmierć. Drzewo Życia ma wiele gałęzi, a ta, która jest inicjacją, rodzi najlepsze owoce. O tym właśnie pisze wasz brat. Zaczęło się to w tamtym odległym, chwalebnym okresie, przed dniami niegodziwości, które sprawiły, że ludzie chodzili w ciemności, w dniach, gdy chodzili w świetle Prawdy. Utrzymywano Dom Ukrytych Miejsc, aby wszyscy, którzy mieli jakikolwiek udział w rządzeniu życiem ludu, czy to jako król, kapłan czy urzędnik, mogli dowieść swojej godności, zanim zostaną obarczeni urzędem.
Później zdarzyło się, że Ukryte Miejsca musiały być jeszcze lepiej zabezpieczone i tylko ludzie od dawna utwierdzeni w dobroci mogli do nich wchodzić. Ci na wysokich stanowiskach i ci z władzą unikali wymaganej surowości i niebezpieczeństw, i przez to odcięli się od światła Prawdy. Królowie i namiestnicy, którzy rządzili w Egipcie przez wszystkie te długie pokolenia zmierzchu i ciemności, rodzili się ze słabościami ciała. Widząc tylko ziemskimi oczami, brakowało im jasnego przewodnictwa objawienia i wiedzy. Jajo Serif pozostaje, odda swoje tajemnice w odległym dniu, gdy zostanie wysiedziane pod piersią zrozumienia. Wtedy otworzy oczy, rozwinie się i rozpostrze skrzydła, by objawić światło Prawdy.
Duch człowieka jest jak nieodstawione od piersi dziecko, które zabłądziło i zgubiło się wśród skał i jaskiń. Jeśli nie zostanie odnalezione i nie otrzyma pożywienia ze źródła swego życia, zginie.
Pierwsza Świątynia Sanktuarium Ukrytych Miejsc została zbudowana na Świętych Wzgórzach. Była to świątynia wewnątrz wewnętrznego dziedzińca, gdzie znajdowały się mniejsze świątynie oraz pokoje kapłanów i nauczycieli. Całość otoczona była dziedzińcem i ogrodami, a pod główną świątynią znajdowały się trzy Jaskinie Wtajemniczenia. Później Świątynia Sanktuarium Ukrytych Miejsc została zbudowana w czasie, gdy światło zostało objawione w całej krainie.
Chociaż wcześniej sanktuaria Dwukrotnie Narodzonych były ukryte w mniejszych świątyniach, gdy Ramzes zbudował Wielką Świątynię Ramena, zawierała ona w sobie zarówno świątynię, jak i sanktuarium Najwyższego Boga. Były tam również podziemne Jaskinie Wtajemniczenia. W sali świątyni, która wychodziła na Wschód i Zachód, między filarami z czystego kamienia, znajdowała się brama do zewnętrznego sanktuarium. Jak słońce wschodzi na Wschodzie, by dać życie dniowi, tak Oddany Kapłan był umieszczany na Wschodzie sanktuarium, by otwierać nabożeństwa i nauczać, jak ojciec, tych, którzy przychodzili do niego ze zrozumieniem.
Na suficie nad kandydatami znajdował się symbol słońca, a z niego wychodziło siedem rąk. Reprezentowało to słońce życia, rozdające ożywcze siły życia ze swego źródła w kręgu twórczej świadomości. Za kapłanem znajdowały się przedstawienia dziesięciu promieni mocy, które wypłynęły z Najwyższego Boga, gdy stworzył Ziemię, i które stały się atrybutami Jego Ducha. Są to: Miłość, Przezorność, Mądrość, Wgląd, Wszechwiedza, Siła, Stanowczość, Sprawiedliwość, Miłosierdzie i Odwaga.
Między Oddanym Kapłanem a ścianą za nim znajdowało się trójkątne przedstawienie trzech Wzniosłych Esencji – Najwyższego Ducha, Ducha Duszy i Ducha Formującego – trzech części Ducha wiecznie w jedności. Wejście do sanktuarium znajdowało się na Wschodzie, a nad nim było przedstawienie Wielkiego Oka, którego tajemnic nie można zapisać. Przed Oddanymi Kapłanami znajdowały się ukryte drzwi, które prowadziły w dół do Komnaty Małżeńskiej. W tej komnacie odprawiano obrzędy znane jako Małżeństwo Duszy. Tutaj również można było wdychać duchowe pożywienie poprzez wonny dym kadzidła przygotowanego z tajnych esencji i składników, które aktywują życie. Tutaj poznawano głęboką Tajemnicę Duszy, tajemnicę, która tkwiła w ciszy. Za świętym miejscem w świątyni, za miejscem płomienia, znajdowały się Potrójnie Ukryte Drzwi, które prowadziły w dół do Komnat Ciemności, które były przed Jaskiniami Wtajemniczenia.
Przed pierwszą Komnatą Ciemności znajdowała się przedsionek zawierający małą lampę i światło. Na ścianach wyryte były przedstawienia Życia i Ducha. Kandydat studiował z kapłanami górnej świątyni przez siedem lat i był obserwowany przez jednego z Dwukrotnie Narodzonych przez siedem lat. Teraz, tutaj w przedsionku, stawał się Namaszczonym.
Namaszczony wchodził do pierwszej Komnaty Ciemności, by zostać poddanym próbie przez jednego z Dwukrotnie Narodzonych niższego rzędu. Tutaj odkrywano, czy naprawdę pragnie Wielkiego Oświecenia i czy ma pod kontrolą wszystkie ziemskie pragnienia i ambicje. Tutaj ostrzegano go przed niebezpieczeństwami, z którymi będzie musiał się zmierzyć, i testowano jego odwagę i hart ducha. Przed nim był teraz tylko jeden wybór: zwycięstwo albo śmierć. Była to Komnata Czerwonego Światła. Teraz kandydat i ten, który mu towarzyszył, stanęli przed następnymi drzwiami, a kapłan rzekł do stojącego tam:
„Uświadomiwszy sobie przez własne przygotowanie, że to, co zewnętrzne, jest nierealne, i wyeliminowawszy ziemskie pragnienia i zastąpiwszy je duchowymi, ten, który aspiruje, stoi gotów. Oswoił dzikiego rumaka swego ciała, tak że jest on całkowicie pod jego panowaniem. Obudził człowieka w człowieku, a oczy wewnętrznego widzenia są otwarte. Podjął nieodwołalną decyzję i jest gotów iść naprzód.”
Namaszczony został wpuszczony do drugiej Komnaty Ciemności, gdzie został odkryty i umieszczony w kąpieli z zimnej wody, w której pozostawał przez czas określony przez palącą się lampę. Była to Komnata Fioletowego Światła. Stąd Namaszczony przeszedł do małej komnaty, która była wejściem do Jaskiń Wtajemniczenia. Stanął teraz przed Bramą Restuah i odmówił Modlitwę Przed Bramą:
„O Bezimienny Boże, daj mi brzemię cierpienia do niesienia i nałóż na me ramiona jarzmo ucisku. O Boże, wypełnij puste przestrzenie mego ducha bólem. O, udziel mi takiego hartu ducha, abym nawet pod niemal nieznośnym ciężarem niedoli był gotów ulżyć w brzemieniu i cierpieniu drugiego. Tak jak stoję gotów na oczekującą próbę, proszę, abym, jeśli dane mi będzie powrócić do światła Ziemi, otrzymał udział w cierpieniach innych, albowiem potrzebuję siły danej przez cierpienie i smutek, i przyjmę je z wdzięcznością za korzyści, jakie przynoszą.”
Wtedy ten, który stał w tym miejscu, dał Namaszczonemu wodę do picia i odmówił tę modlitwę:
„O Bezimienny Boże, wysłuchaj modlitwy Namaszczonego. Wzmocnij go taką odwagą i hartem ducha, aby nie zawiódł w godzinie straszliwej próby, lecz przeszedł poza Miejsce Grozy przez Bramę Śmierci, i tak mógł jaśnieć chroniącym blaskiem, a zatem powrócić nietknięty w duchu i ciele.”
Namaszczony wszedł do pierwszej Jaskini Wtajemniczenia i został tam poddany próbie w taki sposób, że żaden zwykły śmiertelnik nie mógłby jej znieść. Po trzech dniach wyszedł, mówiąc do stojącego tam: „O, akceptowalne cierpienie, to, co zostało postanowione, jest zaiste najlepsze.”
Po przejściu przez pierwsze dwie Jaskinie Wtajemniczenia, kandydat stawał się Owiniętym, a w ostatniej, małej Jaskini Pana Dwukrotnie Narodzonych, uwalniał swego ducha. Owinięty był następnie umieszczany w Łonie Odrodzenia, i tam, w kamiennym grobowcu, pozostawiano go na siedem dni. Tutaj następowało całkowite wyzwolenie ducha. Wypływał on przez ograniczający kamień i wędrował, dokąd chciał. Żadne słowa ludzkie, choćby najuczeńsze, nie mogą opisać tego doświadczenia.
Duch Owiniętego wracał do ciała na rozkaz Pana Dwukrotnie Narodzonych, a ten, który przeżył, stawał się Dwukrotnie Narodzonym. Gdy wyprowadzano go do Miejsca Chwały, jego twarz jaśniała wewnętrznym, nieopisanym pięknem. Od tego dnia jego postępowanie i postawy zmieniały się, i był w pokoju ze wszystkimi ludźmi i z samym sobą. Niczego nie potrzebował od ziemskiego życia i niczego nie szukał. Akceptował i cieszył się wszystkim, co życie oferowało, albowiem poznał odpowiedź na zagadkę życia i rozwiązał Tajemnicę Wieków.
Wasz brat był jednym z tych, którzy przeszli Inicjację Dwukrotnie Narodzonych, i uchylił nieco zasłony, by objawić tylko to, co jest dozwolone. Jest to niewiele, ale wystarczająco, byście zrozumieli, dlaczego, gdy królowie i namiestnicy dochodzili do stanowisk i władzy, odmawiali tej próby. Jest to zrozumiałe, albowiem ostateczna próba zbliżała ziemskie życie tak blisko, jak to możliwe, do wygaśnięcia, bez całkowitego zerwania duchowej pępowiny. Przedtem trwały ponad dwudziestoletnie, żmudne przygotowania. Jednakże, choć długie i straszliwe, czas i surowość nie przekraczały koniecznych granic nawet o jotę. Z żalem wasz brat musi powiedzieć, że nie była to próba wymagana do zdobycia czegoś, czego człowiek nigdy nie posiadał; była to próba odzyskania czegoś, co utracił. Była to jednak, jakkolwiek trudne by się to nie wydawało, najniższa cena, jaką można było zapłacić za Tajemnicę Wieków. Przez długie lata ten, kto aspirował do stania się jednym z Dwukrotnie Narodzonych, musiał praktykować przebudzenie swego ducha i całkowicie podporządkować sobie swoje ciało.
Pierwszą rzeczą do przezwyciężenia napotkano na długo przed zbliżeniem się do jakiegokolwiek progu; było to coś, co czaiło się w niekontrolowanych myślach ludzi. Przerażające doświadczenia podczas lat przygotowań musiały być modyfikowane, a ich skutki odprowadzane, w przeciwnym razie budzący się duch zostałby całkowicie przytłoczony. Jak materialne ciało człowieka nie może zbytnio zbliżyć się do płonącego ognia, tak duch nie może zbytnio zbliżyć się do sfery boskości. Powstawszy z Łona Odrodzenia, duch jest całkowicie wolny od wszelkich wątpliwości co do nieśmiertelności człowieka. Czy człowiek może wątpić w źródło światła słonecznego, gdy może widzieć słońce wschodzące w chwale przed jego oczami?
Po dołączeniu do Dwukrotnie Narodzonych każdy człowiek ma wybór: może kontynuować wyższy rozwój w Królestwach Światła, albo może pozostać, by pomagać innym. Wasz brat zdecydował się pozostać. Mądrość Dwukrotnie Narodzonych rozprzestrzeniła się na każdy zakątek Ziemi, a Jaskinie Wtajemniczenia są otwierane wszędzie. Lecz coraz częściej, przez lata, ludzie odmawiali poddania się surowości i próbom niezbędnym do doprowadzenia ich do jasnego światła Prawdy. Dlatego miejsca wtajemniczenia niszczeją, a ich tajemnice giną; ludzie błądzą w ciemności i próbują otworzyć drzwi, do których nie mają klucza. Jeśli człowiek nie ma odwagi, czasu, skłonności ani zdolności, by popłynąć do dalekiej krainy, to jeśli chce dowiedzieć się o tej krainie, musi słuchać tych, którzy odbyli tę podróż. Tak samo jest z tymi, którzy chcieliby poznać Tajemnicę Wieków.
Ludzie posiadają wyznania o niewielkiej wartości, ponieważ nie są gotowi zapłacić ceny za coś lepszego. Wasz brat nie ma sposobu, by wyjaśnić innym swoje ostateczne doświadczenie. Chociaż spojrzał w oblicze Prawdy i teraz rozumie cel życia, to, co widział, musi pozostać zamknięte w sercu. Chociaż nie musi już zadowalać się samą wiarą, nie może rozszerzyć swojej pewności na innych. A jednak ludzie wciąż go szukają, mając nadzieję podzielić się z nim wspaniałą wiedzą, która tak chwalebnie odmieniła jego życie. Stara się to czynić, w granicach narzuconych przez jego własne, rozszerzone oświecenie; poza to nie może wyjść. Duch Dwukrotnie Narodzonego może być uwalniany na życzenie. Jak często widzieliście waszego brata w stanie ekstazy, której nie potrafi opisać? Jest to stan zaczynający się w cichej błogości, płynący na zewnątrz w jasnym blasku z wewnętrznego światła, które może nawet oświetlić materialną ciemność wokół niego.
Słyszy muzykę świętych sfer i widzi pulsujące tętno życia falujące wokół niego, jak fale na wielkich morzach. Staje się świadomy napływu niewypowiedzianej wiedzy z otaczającej go mocy. Nie pochodzi ona z żadnego jednego punktu, lecz zdaje się wypływać ze wszystkich rzeczy i przenikać wszystkie rzeczy. Materialne obiekty tracą swoją gęstość i stają się widoczne od wewnątrz; stają się jakby złożone z dziesięciu tysięcy wirujących sfer jasności. Kolory nie są już matowe i ograniczone, stają się nieskończone w głębi i liczbie. Duch gubi się w uwielbieniu i zdumieniu nad pięknem objawionym we wszystkim. Dusza jest świadoma czegoś chwalebnego we wszystkim tym i rozpoznaje to jako ducha wypływającego ze swego źródła.
Jest to całkowita nieświadomość innych, albowiem większy wzrok przekracza ich materialne ciała. Duchy ludzi są widziane w harmonii kolorów, a ich ciała jako wirujące masy mocy. Doświadczająca dusza gubi się w morzu wrażliwości i uczuć. Następuje wzbierająca fala harmonii, brzmienie chwalebnych akordów. Jest to morze, które obmywa brzegi wieczności, muskając bliższy brzeg.
Jest to doświadczenie, którego nikt nie może dać drugiemu ani odpowiednio mu opisać. Jest to zasłużona nagroda dla tych, którzy zapłacili cenę. Nie jest to jedyna nagroda, albowiem przez całe życie tego, który jest Dwukrotnie Narodzony, panuje bezgraniczne uczucie dobrostanu; choroby i dolegliwości są nieznane. Jest trwała miłość do wszystkich ludzi, poczucie braterstwa, a ponad tym wszystkim pewna wiedza o nieśmiertelności duszy i jej jedności ze źródłem. Wrażenia otrzymane w chwilach iluminacji są wieczne. Wypełniają one ducha uwielbioną wspaniałością. Pojawiają się błyski natchnionych wizji, a przyszłość rozwija się i można ją odczytać jak przeszłość.
Istnieje forma radosnego uniesienia, doświadczana przez tych, którzy powstali z Łona Odrodzenia, a gdy nadchodzi, nie można jej powstrzymać, tak jak nie można zatrzymać słońca w jego wschodzeniu. Gdy ciało waszego brata leżało owinięte w Łonie Odrodzenia, jego duch został uniesiony jak na skrzydłach serafina i zagubił się w sferze poza zrozumieniem. Nie wiedział, w którą stronę iść ani czego szukać. Wtedy, jak odległy pomruk gromu, pojawił się narastający dźwięk i nadeszło oślepiające światło. Stawało się ono coraz jaśniejsze, aż wasz brat ujrzał piękną postać boskiej chwały, odzianą we wspaniałość przekraczającą wszelkie ziemskie granice. Nieporadne słowa Ziemi nie oddają sprawiedliwości temu, co wasz brat pragnie opisać. To jak próba uszycia jedwabnej szaty za pomocą liny lub jedzenia słodyczy łopatą. Słowa są całkowicie nieadekwatnymi symbolami. Wizja chwały, która została mu dana, minęła, a wasz brat znalazł się w znajomej sferze Ducha.
Gdy tajemnicza granica zostanie przekroczona, pozostaje otwarta na zawsze i można ją ponownie przekraczać niemal na życzenie. Opowiada się wam o tych rzeczach, ponieważ wasz brat wie, że wiek Dwukrotnie Narodzonych dobiega końca. Dzięki tym, którzy poświęcili swoje życie odkrywaniu Prawdy, następuje postęp w sferze ducha. Nic nie zostało stracone, nic nie poszło na marne; Wielkie Bramy są wciąż zamknięte, ale nie są już zaryglowane. Teraz otworzą się na pukanie. Droga jest lepiej oznaczona, a ścieżka wyraźniej wskazana. Ci, którzy oświetlali drogę, odeszli z Ziemi, ale ich służba się nie skończyła. Służą nadal w innym miejscu. Podczas gdy życie na Ziemi idzie naprzód, życie w sferze ducha nie stoi w miejscu.
Bracia w wierze, istnieją dwie drogi przez życie: Droga Dobra i Droga Zła; nie są to drogi jasno określone i często biegną obok siebie, a czasami się krzyżują. Ci, którzy podróżują bez przewodnika lub w ciemności, często mylą jedną drogę z drugą. My jesteśmy tymi, którzy wybrali kroczenie w świetle, braterstwem ludzi, którzy wspólnie podróżują Drogą Dobra.
Jesteśmy towarzyszami na Wielkiej Ścieżce Prawdziwej Drogi, a gdy instruujący brat mówi o Wielkiej Ścieżce Prawdziwej Drogi, mówi o ścieżce podwójnej. Towarzysze Prawej Ręki to ci, którzy niosą ciężary ziemskiej pracy i postępu, albowiem wymagają one siły, zręczności i stałości. Towarzysze Lewej Ręki to ci, którzy niosą ciężary duchowej pracy i oświecenia, rzeczy bliższych sercu człowieka.
Braterstwo jest podzielone na dwie części. Istnieje Braterstwo Ziemskie, i chociaż może być niewielkie liczebnie i posiadać niewiele dóbr, nie zawsze tak będzie. Istnieje również Braterstwo Niebiańskie, obejmujące niektórych Dwukrotnie Narodzonych i ich naśladowców, którzy odeszli przed nami. Ich zadaniem jest oczyszczenie Podziemnego Świata z demonów i mrocznych duchów oraz przygotowanie drogi dla tych, którzy podążają za nimi. Są jak ludzie, którzy wchodzą do nowego kraju i muszą oczyścić go z dzikich bestii i ujarzmić ziemię. Zadaniem tych na górze i tych na dole jest budowa drogi łączącej oba terytoria.
Wasz brat nie jest dobrze przygotowany do nauczania w sprawach ziemskich, dlatego pozostawia to innemu. Karawana porusza się szybciej, gdy każdy człowiek jedzie na swoim własnym wielbłądzie. W sprawach duchowych najważniejsze jest, aby każdy człowiek obudził własną duszę, zadanie o wiele trudniejsze, niż mogłoby się wydawać, ale do którego Ziemia jest dedykowanym narzędziem.
Pierwszym celem do osiągnięcia w tym kierunku jest samo-okiełznanie. Tak jak koń musi być ujeżdżony, zanim będzie mógł służyć, tak śmiertelne ciało człowieka musi być okiełznane i poddane kontroli. Aby to uczynić, potrzeba nie tylko samodyscypliny, ale także zdolności do wzniesienia się ponad ziemskie warunki. Nie jest to łatwe zadanie, albowiem Ziemia jest surowym panem i godnym przeciwnikiem, a śmiertelne ciało człowieka niesfornym rumakiem.
Obowiązki, zobowiązania i ograniczenia, którymi kierują się ci, którzy podążają Wielką Ścieżką Prawdziwej Drogi, nie są narzucane kapryśnie. Są one w rzeczywistości niczym więcej niż podstawowymi wymogami obejmującymi pierwsze kroki. Dlatego każdy, przed przyjęciem do braterstwa, musi zaakceptować każde zobowiązanie i dekret obejmujący nasz sposób życia. Nie twierdzimy, że znamy jedyną ścieżkę; bez wątpienia istnieją inne, ale możemy twierdzić, że znamy najlepszą. Na szczyt góry można dotrzeć wieloma ścieżkami, ale najkrótsza jest zawsze najtrudniejsza.
Najwyższe osobiste doświadczenie duchowe jest bez wątpienia najlepszym źródłem dla fundamentu prawdziwej wiary duchowej. Zaczyna się od rozwoju ukrytych mocy duchowych poprzez medytację. Gdy jesteś gotów, poszukaj miejsca samotności, miejsca oddalonego od siedzib ludzkich, miejsca spokojnego i cichego. Weź skórę i trochę jedzenia i wody, wystarczająco na swoje potrzeby. Teraz zwróć swoje myśli do wewnątrz, harmonizując je z rytmem ciała. Niech twój duch szuka harmonii z duchem płynącym wokół niego, aby te dwa stały się jednym. Podczas medytacji nie przejadaj się ani nie głoduj, albowiem musi być harmonia w jedzeniu i spaniu, w relaksie i aktywności.
Stanie się tym, który zna radości duchowej samoświadomości, posiadanie Prawdę-objawiającej wizji przekraczającej wszystko, co poznawalne przez zmysły, wzniesienie się ponad niewolę bólu i smutku i uwolnienie ducha z okowów ciała na życzenie, jest czymś nieosiągalnym przez samą medytację duchową. Prowadzi do tej drogi ścieżka moralnej samodyscypliny i odwagi. Wyznanie, które uczy tylko rzeczy duchowych, jest tak samo jałowe, jak to, które zajmuje się tylko rzeczami ziemskimi.
Wasz brat nie zapisze na piśmie wszystkich rzeczy dotyczących przebudzenia ducha; nie byłyby one użyteczne, dopóki nie zostanie położony fundament moralny. Takie nauki muszą pozostać w wyższym kręgu tych, którzy podróżują Ścieżką Prawej Ręki, i nie być ujawniane niewtajemniczonym.
Niech modlitwa przy waszym przyjęciu będzie zawsze świeża w waszych wspomnieniach:
„Wielki Najwyższy Stwórco, Rzemieślniku Ziemi i licznych sfer, spraw, aby nasz brat zawsze pozostał lojalny. Aby z dnia na dzień stawał się coraz bardziej godny i tak poświęcał i oddawał swoje życie służbie ludzkości i dopełnieniu jej celu, aby na wieki chodził w świetle Prawdy. Udziel mu korony mądrości, szat wiedzy i niech będzie obuty w pilność. Udziel mu siły, by przestrzegał naszych instrukcji i dyscypliny, aby z nimi i przez własne wysiłki mógł obudzić w sobie prawdziwe piękno ducha. Dodaj swojej siły do jego słabości, aby mógł przezwyciężyć wszystkie egoistyczne motywy i niegodne pragnienia. Pomóż mu w jego samo-okiełznaniu, aby mógł zwalczać tendencję wrodzoną w ludziach do gniewu, chciwości i litości nad sobą. Wzmocnij go, aby mógł obalić zło plotkarstwa, złośliwości i zazdrości. Udziel mu zdolności widzenia okiem zrozumienia wad i niedociągnięć swoich braci i naśladowania ich dobroci.”
Amos poprowadził zgromadzenie i lud z gór i sprowadził ich do ziemi Cheth, dobrej ziemi, która otworzyła się przed nimi. Lecz Amos ostrzegł lud, że są jak klejnoty pośród kamyków, dlatego nie mieli prowokować ludzi, którzy ich przyjęli ze względu na ich umiejętności.
Amos rzekł: „Zbudujemy miasto dla siebie i naszych dzieci, a w nim świątynię dla tych, którzy podążają światłem Ścieżki Prawej Ręki. Świątynia będzie jak perła w ostrydze lub serce w ciele.”
Zgromadzenie z Amosem to Dzieci Światłości, a lud to Kenim, którzy czcili Yawileth, i Galbenim, którzy czcili Eloah. Lecz Amos uczył lud chodzić w świetle Prawdy i rzekł: „Każdemu z was jego własny Bóg, ale ponad każdym Bogiem, którego można nazwać, jest coś, czego nie można nazwać, a poznacie to jako Najwyższego Ducha”.
Galbenim zbudowali miasto i świątynię, podczas gdy Kenim założyli kuźnie wśród synów Cheth, a Amos chodził między nimi i widział, że wszystko jest dobrze. Liczba tych, którzy podążali Ścieżką Prawej Ręki i mieszkali wokół świątyni, wynosiła sto czterdzieści cztery, i nigdy nie była ani większa, ani mniejsza. Liczba tych, którzy pracowali w mieście i wokół niego, uprawiali ziemię lub opiekowali się owcami i bydłem, wynosiła dwa tysiące czterysta trzydzieści pięć. Liczba Kenim, którzy podążali za Amosem, wynosiła osiemset dwadzieścia, a liczba Galbenim trzy tysiące piętnaście. Takie były liczby tych, którzy mogli pracować lub nosić broń.
Gdy Amos chodził wśród synów Cheth, nauczał drogi światła, ale oni nie słuchali jego słów. Byli jak ludzie chodzący w kręgu w ciemności, jeden za drugim, każdy trzymając rękę na ramieniu człowieka przed sobą. Dlatego, gdy król synów Cheth przybył, by kupić to, co zrobili Kenim, Amos mówił do niego o drodze światła, a czasami król słuchał. Gdy natknęli się na kapłanów synów Cheth, Amos rzekł:
„Cóż to za ludzie, którzy podskakują, jakby ziemia była pokryta gorącymi węglami? Przed swoimi ołtarzami są jak pijacy, którzy chodzą, krzycząc i śpiewając. Skaczą jak konie kopiące wiatr.”
„Jaki duch ich opętał, czy to duch światła, czy duch ciemności? Widzieliśmy to często wśród waszego ludu, widuje się to nawet wśród książąt i tych, którzy zasiadają w sądzie. Kto może zrozumieć słowa, które wylewają się z ich ust? To nie jest proroctwo, ale narkotyczne złudzenie. Ludzie, którzy słuchają ich słów, są tak samo zwiedzeni, jak ci, którzy udają się nocą do grobowca i siedzą w krypcie. Jeśli przychodzi duch, jest to duch niespokojny, którego słowa mają niewielką wartość, albowiem są puste, próżne.”
„Zaprawdę, bogowie takich jak ci są demonami w przebraniu, których moce są mitem, albowiem są to istoty niesłyszące i niewidzące. Są to nieczułe bałwany odziane w szaty iluzji, utkane w udręczonych myślach ludzi.”
Król rzekł:
„Widziałem waszych własnych świętych mężów, gdy siedzieli pod swoimi drzewami, i oni również zachowywali się w sposób dziwny dla oczu zwykłych ludzi. Gdzie jest różnica?”
Amos rzekł:
„Nasi święci mężowie siedzą w spokoju, w pokoju z samymi sobą, a jeśli ich śmiertelne oczy nie widzą, to dlatego, że ich duchy wędrują swobodnie jak ptaki. Istnieje próba, dzięki której można poznać różnicę, jeśli się na nią zgodzisz.”
Król dał znak zgody.
Wtedy przygotowano miejsce absolutnej ciemności, miejsce, do którego światło w żaden sposób nie mogło dotrzeć. Weszli do niego dwaj kapłani synów Cheth i dwaj Święci ze zgromadzenia, król i dwóch służących, oraz Amos. Wtedy, gdy król i jego słudzy patrzyli, zobaczyli, jak Święci promieniują światłem, które oświetliło całą ciemność, tak że twarze wszystkich stały się widoczne. Kapłani synów Cheth pozostali w ciemności, albowiem ich duchy były słabymi istotami bez mocy. To jest próba prawdziwego oświecenia.
Z tego powodu król spojrzał jeszcze przychylniej na Amosa i jego lud, ale nie zmienił swoich dróg ani nie starał się kroczyć w świetle. Albowiem Amos odmówił dokonywania aktów magii przed jego dworem ani przepowiadania przyszłości, a król wierzył, że magia może dokonać wszystkiego. Wierzył, że istnieje bezwysiłkowy sposób na dokonanie wszystkiego, jeśli pozna się tajemnicę, i nie mógł zrozumieć, że tajemnica była strzeżona za drzwiami surowości i samodyscypliny.
Było miasto zwane Migdal w królestwie, a niektórzy z Kenim pracowali tam dla świątyni. Gdy Amos przybył do miasta, było święto jego wielkiego Boga i żaden człowiek nie pracował, ani Kenim, albowiem był to dzień, w którym odpoczywały ich ognie. Gdy Amos szukał nadzorcy Kenim, nie mógł go znaleźć i nikt z jego ludu nie chciał powiedzieć, dokąd poszedł. Lecz Amos znalazł go w świątyni Belath i czekał na niego na dziedzińcu na zewnątrz, i był pełen gniewu na nadzorcę.
Gdy nadzorca wyszedł, Amos go zganił, lecz nadzorca rzekł:
„Cóż złego uczyniłem? To miejsce dostarcza mi jedzenia, a czyż jego Bóg nie jest bratem mojego? Trzeba było podjąć decyzję, czy drzwi z brązu mają być odlane w ten czy inny sposób? Szukałem odpowiedzi od Boga za pomocą środków poza kontrolą ludzi.”
Amos rzekł: „Czyż nawet Bóg nie mógłby odpowiedzieć zgodnie z własnym upodobaniem? Jakimi środkami szukano decyzji?” Nadzorca rzekł: „Przez ebin, który tylko Bóg mógł kontrolować”. Amos rzekł:
„Mówisz, że to jest poza kontrolą ludzi; może tak jest, ale są ludzie, którzy są więcej niż ludźmi, ludzie nawet tacy jak ten Bóg, którego małość udowodnię. Chodźmy, poddajmy tę sprawę próbie.”
Amos wysłał wtedy pospiesznie sługę, by sprowadził Świętego Męża ze zgromadzenia, który był z jego karawaną. Gdy Święty Mąż przybył, Amos pokazał nadzorcy i kapłanom, że takie rzeczy nie są poza kontrolą oświeconych ludzi, albowiem Święty Mąż mógł przewidzieć wynik, cokolwiek by zrobiono z ebinem.
Gdy Amos opuścił świątynię, zabrał ze sobą kobietę imieniem Kedshot, którą wygrał od kapłanów, i uczynił ją wolną. Poniżanie kobiet do służby w świątyniach było powszechne w ziemi Cheth, a Amos podniósł przeciwko temu głos. Gdy następnym razem był w obecności króla, rzekł:
„Powszechne uczucia wszystkich ludzi potępiają wszeteczeństwo, a wasze własne prawa go nie pozwalają. A jednak, jeśli wszeteczeństwo jest uświęcone dla waszego Boga, kapłani pozwalają na nie dla własnego zysku. Czyż nie jest prawdą, że ta niegodziwość jest teraz tak powszechna w świątyniach Cheth, że kobieta, która stara się sprzedać usługi swego ciała w pijalniach, nie może prosić o więcej niż garść mąki?”
Król rzekł: „Taki jest zwyczaj Cheth, który jest od dawna i nie może być zmieniony”. Amos rzekł: „Czy długowieczność zwyczaju czyni go dobrym?”
Amos rzekł:
„Jeśli pragniecie chodzić w świetle Prawdy, musicie wybrać między waszą formą kultu a prawością. Musicie wybrać między waszymi bogami tej ziemi a Prawdą. Jeśli naród sieje wiatr, musi być przygotowany na zbieranie wichru, albowiem żaden inny plon nie może wyrosnąć z takiego nasienia, chyba że przez naruszenie praw, które nigdy nie są niespójne.”
Król rzekł: „Długo byłem dla ciebie cierpliwy, przybyszu o nieokiełznanym języku, ale nie drażnij mnie nadmiernie”. Amos zamilkł, albowiem zlekceważył własny rozkaz dla swego ludu.
Jednak król usłyszał słowa Amosa i był dla niego życzliwy. Gdy król przybył do Lethsan, by kupić towary Kenim, Amos był tam z nimi, a król rzekł do niego:
„Bogowie Cheth są liczni; dodając do nich tych z innych miejsc, bogów musi być bez liku. Dlaczego jest ich tak wielu i któremu najbardziej opłaca się służyć? Kapłani mówią, że każdy ma moc w swoim miejscu, czy tak może być wśród bogów?”
Amos rzekł:
„Jest tylko jeden Bóg, ale każdy człowiek postrzega Go z innego punktu widzenia i w swoim własnym świetle. Tak samo jest z mniejszymi rzeczami na Ziemi, o ileż bardziej z większymi rzeczami w Niebie! Góra wznosi się z równiny, a ludzie widzą ją ze wszystkich stron, i dla każdego wydaje się inna. Jedni widzą ją w świetle dnia, a inni w świetle księżyca, jedni o zmierzchu, a inni o świcie; nigdy nie jest taka sama dla wszystkich ludzi. Tak samo ludzie postrzegają Boga w różnych aspektach. Jak żaden człowiek nie zna całej góry, lecz widzi ją tylko częściowo, tak ludzie widzą Boga częściowo, a każdy człowiek nazywa część, którą widzi, zgodnie z tym, co widzi i swoim rozumieniem. Dlatego, chociaż wydaje się, że bogów jest wielu z powodu ich imion i różnic, każdy jest niczym więcej niż częścią całości. Prawdę mówiąc, jest tylko jeden Bóg, ale który śmiertelnik może Go zobaczyć w całości?”
Król rzekł: „Jeśli tak jest, a może tak być, mój wzrok jest tak samo dobry jak twój i widzę tak samo daleko”. Amos rzekł: „Ten, kto objechał górę i wspiął się na jej szczyt, zna ją najlepiej.”
Miasto zbudowane przez Dzieci Światłości rosło w siłę, a lud prosperował pod rządami Amosa i zapomniał o swoich próbach w Enshamis. Gdy Amos poprowadził ich do ziemi Cheth, był jeszcze młodym człowiekiem, ale gdy lud stał się liczny i silny, on stał się ciężki w latach. Król, który znał Amosa, zmarł, a młody król nie patrzył na niego przychylnie, albowiem Amos nie zabraniał Kenim wychodzić do innych narodów.
Oto dekrety Amosa, które wydał, aby sprawiedliwość panowała w ziemi jego ludu. Aby niegodziwość i zło zostały zniszczone, a silni powstrzymani od uciskania słabych. Amos rzekł:
„W dniach, które mają nadejść, i na całą przyszłość, niech te dekrety pozostaną jako pamiątka.”
„Gdy będą używane w sądzie, niech sędziowie mają mądrość i zwracają uwagę na zapisane słowa. Niech każdy sędzia dąży do wykorzenienia niegodziwych i złoczyńców z ziemi i promuje dobrobyt ludu. Jeśli szuka Prawdy i Sprawiedliwości wśród tych słów, gdy są przed nim, niech pamięta, że żadne zapisane słowa nie mogą mu w pełni służyć. Prawda i Sprawiedliwość są tylko mgliście odbite w pismach i prawach ludzi i muszą być rozjaśnione przez światło prawości w jego własnym sercu.”
„Miejsca sądowe mają być wzniesione ponad wszelkie małe myśli i niegodne cele. Jeśli małostkowym ludziom pozwoli się spierać o formę zdań lub wybierać poszczególne słowa dla uwagi, to nie będzie końca małostkowości. Niech z dekretów nie dokonuje się żadnych dedukcji ani interpretacji, które by je zmieniały.”
„Sądźcie każdego człowieka z wagą przechyloną na jego korzyść. Nie spieszcie się z wydawaniem decyzji, czas uczyni ją bardziej sprawiedliwą. Bądźcie cierpliwi i spokojni w mowie, bez względu na prowokację. Niecierpliwy i porywczy sędzia jest niegodnym sędzią, który siedzi okrakiem na nieokiełznanym koniu.”
„Słowa sędziego muszą być ukształtowane tak, by pasowały do uszu jego słuchaczy. Muszą być wypowiedziane we właściwym czasie i we właściwy sposób. Jego mowa nie powinna być ani za długa, ani za krótka, a każde słowo powinno być dobrze dobrane.”
„Ułomności ludzi towarzyszą sędziom na ich miejscach, dlatego żaden sędzia nie będzie sądził sam. Gdzie dekret nie przewiduje kary, sędziowie ustalą karę zgodnie z przeszłymi wyrokami. Gdzie słowa dekretu odnoszą się do mężczyzn, kobiety będą traktowane w ten sam sposób, chyba że gdzie indziej postanowiono inaczej. Dziecko to osoba, której ciało nie osiągnęło męskości ani kobiecości.”
„Gdy dwie osoby stają przed sędzią, powinien on patrzeć na nie tak, jakby obie mogły być w błędzie, a gdy odejdą, jakby obie mogły mieć rację. Motywy ludzi są liczne i dziwne, i nawet jeśli podporządkują się wyrokowi, spór między nimi może nie zostać rozstrzygnięty sprawiedliwie.”
„Gdy bogaty i biedny człowiek stają przed sędzią w celu rozstrzygnięcia sporu między nimi, nie może on powiedzieć w sercu: „Jak mogę powiedzieć, że biedny człowiek się myli, a bogaty ma rację, i dodać do nędzy biedaka?” Ani nie może powiedzieć w sercu: „Jak mogę powiedzieć, że biedny ma rację, a bogaty się myli, gdy bogaty jest potężny i mogę być wydany w jego ręce?””
„Jeśli jest spór między ludźmi, sędziowie nie pozwolą jednemu siedzieć, a drugiemu stać, ani być cierpliwym wobec jednego, a niecierpliwym wobec drugiego. Obaj mogą siedzieć lub obaj mogą stać, i chyba że jeden jest dotknięty chorobą, zawsze będą równi przed sędziami.”
„Sędzia nigdy nie powie niczego, co wskazywałoby na sposób zdobycia jego przychylności lub uzyskania korzystnej decyzji. Gdyby wszyscy ludzie chodzili w prawości, nie byłoby potrzeby, by sędziowie karali niegodziwych. Dlatego prawość jest bardziej pożądana niż prawa ludzkie. Gdyby wszyscy ludzie chodzili w świetle Prawdy, nie byłoby potrzeby, by sędziowie rozstrzygali spory między nimi. Ale ponieważ ludzie widzą tylko blade odbicie Prawdy, i to zniekształcone przez własne jej rozumienie, zdarzają się chwile, gdy dwaj ludzie w sporze każdy prawdziwie wierzy, że ma rację. Wtedy stają przed sędziami, wierząc, że są oni w stanie widzieć Prawdę jaśniej. Niech sędziowie będą w stanie widzieć Prawdę lepiej niż ktokolwiek, kto przed nimi staje.”
„Gdy człowiek staje przed sędziami, mając w grze swoje życie lub wolność, lub wolność kogoś z jego rodziny, sędziowie najpierw wysłuchają powodów, dla których powinni uznać go za niewinnego lub mającego rację, a nie dlaczego powinni uznać go za winnego lub w błędzie.”
„Każdy człowiek, który staje przed filarami miejsca sądu, by złożyć świadectwo, otrzyma napój z kielicha marat i złoży przysięgę sądową przed kapliczką i ogniem. Każdemu człowiekowi pozwoli się na dwa miesiące, by odnaleźć tych, którzy będą za nim przemawiać, a jeśli poprosi o kolejne dwa miesiące z uzasadnieniem, nie zostanie mu to odmówione.”
Oto dekrety Amosa dla Dzieci Światłości:
Oczywiście, rozumiem. Moje najszczersze przeprosiny za poprzednie pominięcie. To niedopatrzenie z mojej strony. Skupienie się na pojedynczych rozdziałach jest doskonałym pomysłem, który pozwoli uniknąć podobnych błędów w przyszłości. Zgodnie z prośbą, poniżej znajduje się treść wyłącznie szóstego rozdziału, gotowa do wklejenia.„Postanawia się, że żaden człowiek nie będzie oddawał czci w świątyni żadnego boga ani stał w hołdzie przed żadnym obrazem czy bałwanem. Żaden bóg nie będzie łączony z Najwyższym Duchem w kulcie, a cała jego pobożność i cześć będą oddawane Najwyższemu Duchowi.”
„Postanawia się, że żaden człowiek nie złoży przysięgi w imieniu Najwyższego Ducha ani w żadnym innym imieniu, która by go zobowiązywała do czynienia czegokolwiek wbrew Pismom Najwyższego Ducha. Ani też nie złoży przysięgi, która by skłaniała jego lojalność i obowiązki z dala od tych, którzy kroczą w ich świetle. Lecz jako że królom i namiestnikom należy służyć, a lojalność i obowiązek wraz z powinnością są naszymi zadeklarowanymi zasadami, przysięganie, by dobrze im służyć lub być wiernym powierzeniu czy zobowiązaniu, nie jest mu zabronione. Jedyną uroczystą przysięgą wiążącą człowieka będzie ta złożona na jego nieśmiertelną duszę, albowiem przysięganie w imieniu Najwyższego Ducha jest zabronione.”
„Postanawia się, że żaden człowiek nie będzie sprzedawał ani wymieniał wiedzy duchowej ani wiedzy o Wielkiej Ścieżce Prawdziwej Drogi. Nie wejdzie do świętego miejsca ani nie będzie się modlił, będąc pijanym. Ani też nie będzie czynił tych rzeczy, będąc nieumytym, chyba że jest wędrowcem lub przybył z dalekiego miejsca tego samego dnia. Jeśli woda nie jest dostępna do oczyszczenia się, czysty piasek nie jest do pogardzenia.”
„Postanawia się, że wszyscy, którzy prawdziwie podążają Wielką Ścieżką Prawdziwej Drogi, i ci, którzy należą do Braterstwa Ludzi służących Najwyższemu Duchowi, będą nazywani Dziećmi Światłości. Jeśli ktokolwiek spośród nich odwróci się od Dzieci Światłości ze strachu przed innymi, jest on niegodny i zostanie wyrzucony. Nie będzie on zaliczany do nich ani tu, ani w Niebie, gdzie jest specjalne miejsce dla Dzieci Światłości. Ale ci, którzy pozostaną lojalni wobec Dzieci Światłości, nawet jeśli będą musieli uciekać do obcych miejsc, jeśli nadal będą walczyć, nie ma w nich zła.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek usłyszy o złym czynie lub wie coś o nim i nie ujawni tej wiedzy przed sędzią lub sługą sędziego, nie pozostanie bez kary.”
„Postanawia się, że jeśli jakikolwiek człowiek nie złoży świadectwa o morderstwie, kradzieży lub cudzołóstwie, nie pozostanie bez kary. Jeśli złoży fałszywe świadectwo zgodnie z własnym rozumieniem, przed płomieniem i kapliczką, jeśli będzie to poważne, straci język.”
„Postanawia się, że jeśli jakikolwiek człowiek fałszywie oskarży swoją żonę o cudzołóstwo, bez słusznej przyczyny i bez jej niedyskretnego zachowania, otrzyma siedemdziesiąt batów.”
„Jeśli jakikolwiek człowiek zabije drugiego, umrze, chyba że uczyni to w obronie własnej lub w obronie swego domu i rodziny. Nie umrze, jeśli zabity jest cudzołożnikiem lub uwodzicielem kogoś z domostwa zabójcy.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek zabije drugiego w gniewie, podczas kłótni lub sporu, a walka będzie uczciwa i równa, zostanie wygnany. Ale jeśli człowiek zabije drugiego z zasadzki, podstępem lub podchodząc go od tyłu, nie będzie żył.”
„Postanawia się, że mściciele krwi będą wyznaczani przez sędziów, i żaden człowiek nie będzie mścił się na kimś ze swej własnej krwi, chyba że zostanie wyznaczony przez sędziów.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek zabije drugiego bez zamiaru zabicia, bez nienawiści lub złośliwości, nie umrze za to zabójstwo.”
„Postanawia się, że żaden człowiek nie zostanie skazany na śmierć na podstawie słowa jednego świadka. Jeśli żona spowoduje śmierć męża przez zaniedbanie lub złośliwość, nie będzie żyła. Prawo przelewu krwi brzmi: wolny za wolnego, niewolnik za niewolnika i kobieta za kobietę. Wolny może zostać zniewolony, by spłacić śmierć.”
„Postanawia się, że gdy człowiek musi umrzeć z powodu swego czynu, stanie się to przez miecz, utopienie lub pogrzebanie żywcem. Kobieta zostanie uduszona, pogrzebana żywcem lub utopiona.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek uderzy swego ojca lub matkę, lub przeklnie ich, zostanie schwytany i sprzedany w niewolę, a otrzymane pieniądze zostaną dane jego ojcu i braciom. Ale jeśli człowiek stanie między swoim ojcem a matką i siostrą, ponieważ boi się o ich życie, nie zostanie ukarany. W tym przypadku sprawa nie omieszka trafić przed sędziów, bo jeśli ojciec jest człowiekiem tak gwałtownym, jak może twierdzić, że jest zaliczany do Dzieci Światłości?”
„Postanawia się, że jeśli człowiek schwyta drugiego, by go sprzedać w niewolę, ten, który schwytał, umrze. Jeśli człowiek uderzy drugiego tak, że straci on oko lub ząb, lub odniesie jakąkolwiek ranę, a to bez prowokacji, ten, który popełnił zło, naprawi je w naturze, zgodnie z wyrokiem.”
„Postanawia się, że jeśli zwierzę jakiegokolwiek człowieka zrani innego człowieka w swoim własnym miejscu odosobnienia, nie będzie winy po stronie właściciela zwierzęcia. Ale jeśli zwierzę jest poza swoim miejscem odosobnienia i luzem, ten, kto jest właścicielem zwierzęcia, dokona zadośćuczynienia w naturze. Jeśli zwierzę było w przeszłości dzikie i właściciel o tym wiedział, a ono wyjdzie poza granice swojego wybiegu i skrzywdzi człowieka, wtedy właściciel dokona zadośćuczynienia w wysokości trzykrotnej wartości szkody. Zwierzę również zostanie zabite, ale tusza będzie należeć do tego, kto był jego właścicielem.”
„Postanawia się, że jeśli zwierzę jakiegokolwiek człowieka spowoduje śmierć innego człowieka, a było znane ze swej dzikości, a jego właściciel był o tym poinformowany, wtedy właściciel umrze. Lecz jeśli tak postanowią sędziowie, jego życie może zostać wykupione.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek spowoduje śmierć lub obrażenia zwierzęcia innego człowieka, a zwierzę znajduje się w swoim właściwym miejscu odosobnienia lub na ziemiach swojego właściciela, wtedy ten, kto spowodował śmierć lub obrażenia, dokona zadośćuczynienia w wysokości trzykrotnej jego wartości. Jeśli zwierzę jest poza ziemiami swego właściciela i nie stanowi zagrożenia ani szkody, wtedy ten, kto spowodował jego śmierć, dokona zadośćuczynienia w wysokości jego wartości. Jeśli wydawało się, że zwierzę będzie stanowić zagrożenie lub dużą szkodę, pod warunkiem, że nie było innego wyjścia niż je zabić, nie będzie zadośćuczynienia, ale tusza zostanie zwrócona właścicielowi.”
„Postanawia się, że jeśli zwierzę jednego człowieka spowoduje śmierć zwierzęcia innego człowieka, zwierzę powodujące śmierć zostanie sprzedane, a otrzymane pieniądze podzielone między właścicieli. Ale jeśli zwierzę powodujące śmierć było znane z dzikości, a jego właściciel został poinformowany, wtedy dokona on pełnego zadośćuczynienia w wysokości wartości martwego zwierzęcia, ale tusza będzie jego.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek spowoduje, że cokolwiek rosnące na pastwiskach innego lub na jego uprawnej ziemi zostanie uszkodzone przez niedbały lub celowy czyn, dokona zadośćuczynienia w podwójnej wartości. Jeśli człowiek znajdzie zwierzę innego człowieka błąkające się, nie przejdzie obok niego obojętnie, lecz zapewni jego powrót do właściciela. Uczyniwszy to, nie straci ani nie pozostanie bez nagrody, ale jeśli właściciel zwierzęcia jest biedakiem, bądź dla niego wyrozumiały.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek wznieci ogień, dokona zadośćuczynienia za wszystko, co on strawi, w równej wartości w naturze. Lecz jeśli będzie nieostrożny lub będzie próbował ukryć swój czyn, dokona zadośćuczynienia w podwójnej wysokości. Jeśli rzecz zostanie przypalona lub nastąpi poczernienie drewna lub kamienia, kwota do zapłacenia za zadośćuczynienie zostanie uzgodniona przez sędziów. Jeśli ogień został spowodowany przez przypadek, ten, kto go spowodował, dokona zadośćuczynienia w połowie wartości tego, co strawił. Ogień, którym człowiek się posługuje, jest jak strzała, którą wystrzeliwuje, albowiem łucznik jest odpowiedzialny, bez względu na to, jak daleko poleci jego strzała.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek ukradnie jakiekolwiek zwierzę lub ptaka i rozporządzi nim tak, że nie zostanie odzyskany, dokona zadośćuczynienia w potrójnej wartości i nie pozostanie bez kary. Lecz jeśli zwierzę lub ptak zostaną odzyskane i zwrócone, ten, kto je ukradł, zapłaci ich wartość i nie pozostanie bez kary.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek odda cokolwiek pod opiekę drugiego, a rzecz ta będzie ze złota lub innego metalu, lub innej natury, i zostanie skradziona, złodziej, jeśli zostanie schwytany, zapłaci podwójną jej wartość, a pieniądze zostaną podzielone równo między tego, kto ją posiadał, i tego, kto ją trzymał. Jeśli rzecz nie zostanie zwrócona właścicielowi, złodziej, jeśli zostanie schwytany, zapłaci jej potrójną wartość, a jedna część trafi do tego, kto ją trzymał, a dwie części do tego, kto ją posiadał. Złodziej nie pozostanie bez kary.”
„Postanawia się, że jeśli złodziej nie zostanie znaleziony, ten, kto trzymał rzecz w pieczy, zostanie postawiony przed sędziami i przesłuchany w sprawie swojej uczciwości. Jeśli wziął rzecz na własny użytek, zwróci jej podwójną wartość i nie pozostanie bez kary. Jeśli postępował z nią nieostrożnie, dokona zadośćuczynienia w jej wartości, ale jeśli nie był nieostrożny, nie zostanie wezwany do tego. Lecz jeśli otrzymał zapłatę za pieczę nad rzeczą, zwróci jej wartość.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek odda zwierzę lub ptaka pod opiekę drugiego, a zostanie ono skradzione lub zranione i umrze, to jeśli ten, w którego pieczy było, zostanie uznany za nieostrożnego w opiece, dokona zadośćuczynienia w jego wartości. Jeśli nie zostanie uznany za nieostrożnego, nie zostanie wezwany do zadośćuczynienia. Jeśli zostanie mu skradzione, a otrzymał zapłatę za jego pieczę, dokona zadośćuczynienia w jego wartości. Jeśli złodziej zostanie znaleziony, dokona zadośćuczynienia w potrójnej jego wartości i nie pozostanie bez kary.”
„Postanawia się, że zabieranie dziecku, człowiekowi głuchoniememu, niewidomemu lub idiocie jest kradzieżą i będzie karane jak kradzież.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek ukradnie łódź drugiego lub zepchnie ją do wody, tak że odpłynie, lub rozwiąże jakąkolwiek linę, która ją trzyma, tak że zostanie utracona, zwróci jej podwójną wartość i nie pozostanie bez kary.”
„Postanawia się, że jeśli jakikolwiek człowiek ukradnie z płonącego domu lub z domu opuszczonego z powodu powodzi, stanie się niewolnikiem właściciela.”„Postanawia się, że jeśli człowiek ukradnie ze świątyni lub świętego miejsca, zostanie wychłostany i sprzedany w niewolę, a jego cena zostanie oddana świątyni lub świętemu miejscu.”
„Postanawia się, że we wszelkich sporach dotyczących zwierzęcia lub czegokolwiek bez życia, czy to zaginionego, czy nie, gdzie różni ludzie roszczą sobie prawo do jego posiadania, spór zostanie rozstrzygnięty przez sędziów. Ten, kogo sędziowie uznają za winnego, zapłaci jego wartość prawdziwemu właścicielowi. Jeśli ten, kto jest winny, był złośliwy lub chciwy, nie pozostanie bez kary.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek pożyczy zwierzę lub cokolwiek bez życia, a właściciel nie jest z nim, i zostanie to zgubione, uszkodzone, zranione lub umrze, ten, kto to pożyczył, naprawi jego wartość. Jeśli człowiek znajdzie rzecz, która została zgubiona i zatrzyma ją, lub zatrzyma u siebie to, co słusznie należy do drugiego, zwróci to i zapłaci jego wartość w naturze. Jeśli fałszywie przysięgnie o tych rzeczach, dokona zadośćuczynienia w podwójnej wartości. Jeśli rzecz nie zostanie zwrócona, zwróci również jej wartość.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek złoży fałszywe doniesienie dotyczące drugiego, tak że poniesie on szkodę materialną, ten, kto wyrządził szkodę, dokona zadośćuczynienia w wysokości podwójnej wartości wyrządzonej szkody, zgodnie z decyzją sędziów. Jeśli nie wiedział, że doniesienie było fałszywe, sędziowie osądzą go zgodnie z jego postępowaniem w sprawie. Jeśli nie zostało to zrobione nieostrożnie i ze złym zamiarem, zapłaci mniejszą kwotę i pójdzie do człowieka, którego skrzywdził, i zadośćuczyni słowami. Obowiązkiem każdego człowieka słyszącego doniesienie jest zbadanie jego prawdy, zanim je puści w obieg. Nieostrożność ze słowami nie powinna pozostać bez kary.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek złoży fałszywe świadectwo przeciwko drugiemu, a nie zostanie inaczej ukarany, lub w mniejszym stopniu, poniesie na sobie karę, którą sprowadziłby na drugiego, a także zapłaci, jak postanowią sędziowie.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek przyjmie łapówkę, by odwrócić wyrok, on i człowiek, który ją dał, dokonają podwójnego zadośćuczynienia temu, kto został skrzywdzony, i żaden z nich nie pozostanie bez kary.”
„Postanawia się, że żaden człowiek, który zasiada w sądzie w jakimkolwiek miejscu, nie przyjmie daru ani korzyści od żadnego człowieka z powodu swojego stanowiska. Jeśli jakikolwiek człowiek szukający decyzji da dar lub korzyść innemu, by wypowiedział słowa na jego korzyść, lub powstrzyma się od uczynienia czegokolwiek, by słowa zostały odwrócone, nie pozostanie bez kary.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek wykorzysta niewiedzę drugiego lub odniesie korzyść z interesów z idiotą, dokona potrójnego zadośćuczynienia. Jeśli człowiek oszuka drugiego na jego stratę lub zabierze mu cokolwiek przemocą lub groźbami, dokona potrójnego zadośćuczynienia.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek ogłosi fałsz na szkodę drugiego, szkoda zostanie naprawiona w naturze w podwójnej wartości. Jeśli człowiek oszuka drugiego, który powierzył mu towary, dokona podwójnego zadośćuczynienia. Jeśli człowiek dostarczy zwierzę lub rzecz bez życia, dokonując zapłaty innemu, który się nimi zajmuje, jeśli ten, kto się nimi zajmuje lub je przewozi, zgubi je lub nie dostarczy, dokona zadośćuczynienia w ich wartości. Jeśli zostanie uznany przez sędziów za nieostrożnego w swoim postępowaniu, dokona zadośćuczynienia w podwójnej ich wartości, ale jeśli zostanie napadnięty lub uderzony przez siły wyższe od człowieka, nie dokona zapłaty.”
„Postanawia się, że jeśli pisarz zmieni zapis lub sporządzi fałszywe pismo, zostanie ukarany trzydziestoma batami. Jeśli człowiek poniesie szkodę z powodu pisarza, szkoda zostanie naprawiona w podwójnej wartości. Ten, kto czyni zło lub powoduje jakąkolwiek szkodę, czy to z zamiarem, czy bez zamiaru, i stara się obwinić innego, który jest niewinny, poniesie winę za swój czyn. Nie pozostanie bez kary za swoje oszustwo i zapłaci człowiekowi, którego próbował obwinić.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek ma służącą lub niewolnicę i stara się ją oddać swemu synowi za żonę, będzie ją traktował jak córkę. Jeśli uderzy sługę lub służącą tak, że stracą krew lub nie mogą się poruszać, lub jeśli cierpią ból przez trzy dni, zostanie postawiony przed sędziami, a oni zdecydują o jego postępowaniu i wymierzą sprawiedliwość poszkodowanemu. W mocy sędziów będzie uwolnienie niewolnika od niegodnego pana i umieszczenie go u innego, jako niewolnika lub wolnego człowieka.”
„Postanawia się, że jeśli pan umrze, a wszyscy z jego krwi są nieobecni, jego sługa lub niewolnik bezzwłocznie po nich pośle. Jeśli sługa lub niewolnik ukradnie cokolwiek z życia lub bez życia od zmarłego, zostanie wychłostany. Jeśli jest sługą, stanie się niewolnikiem. Jeśli ktoś z tej samej krwi co zmarły ukradnie, zostanie pozbawiony dziedzictwa. Jeśli nie miałby dziedziczyć, dokona podwójnego zadośćuczynienia.”
„Postanawia się, że pan nie pozwoli swemu słudze ani niewolnikowi pozostać bezżennym, jeśli chcą się ożenić. Żaden mężczyzna ani kobieta mający dziecko powyżej wieku małżeńskiego nie powinien zabraniać małżeństwa z powodu swojego egoizmu. Ich obowiązkiem jest dopilnowanie, by ich dziecko nie pozostało bezdzietne. Obowiązek dziecka wobec ojca i matki jest wielki, ale obowiązek zawarcia małżeństwa jest większy. Jeśli człowiek ma niewolnika, który służy mu lojalnie i jest prawy, powinien go uwolnić, by służył jako sługa. Utrzymywanie niewolników nie jest zabronione, ale nie jest to dobroć; prawdziwie prawy człowiek wspiera ubogich, znajdując pracę dla ich rąk. Gdy ziemia jest podzielona na duże części uprawiane przez nisko urodzonych i niewolników, jest w słabej kondycji i gotowa do zerwania. Prawdą jest, że jeśli ludzie są tak uciskani pracą i niewolą, że tracą męskość, która kazałaby im powstać przeciwko swoim ciemięzcom, nie będą mieli odwagi stawić czoła tym, którzy najadą na ziemię. Lecz czy ziemia pozostaje w pokoju, czy jest najeżdżana, nie jest już wielka.”
„Postanawia się, że dziedzictwo człowieka nie przypadnie wyłącznie jego synom, albowiem córkom nie można odmówić ich części. Jeśli nie ma synów, przejdzie na jego żony i córki. Jeśli nie ma żony ani córki, przejdzie na jego braci. Jeśli nie ma brata, przejdzie na jego siostry. Jeśli nie ma siostry, przejdzie na braci jego ojca. Jeśli jego ojciec nie ma brata, przejdzie na najbliższego mu krewnego, ale nie na kobietę.”
„Postanawia się, że jeśli syn lub córka zostaną adoptowani, będą jakby byli z tej samej krwi co ten, kto ich adoptował. Ci, którzy są połączeni krwią, nie otrzymają swojej części dekretem, albowiem człowiek najlepiej zna tych z własnej krwi. Części, które człowiek zadeklaruje, będą sprawiedliwe, gdy znane będą wszystkie jego powody. Jeśli nie zostaną uznane za sprawiedliwe, sędziowie mogą zadecydować, ale muszą pamiętać, że człowiek najlepiej zna tych z własnej krwi.”
„Postanawia się, że żadna kobieta posiadająca dziedzictwo nie poślubi mężczyzny, który nie jest z Dzieci Światłości. Jeśli to uczyni, jej majątek nie pójdzie z nią. Mężczyzna nie powinien zapominać o części dla swojego ojca i matki.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek składający świadectwo o dziedzictwie i jego części zmieni je tak, że człowiek poniesie stratę, dokona podwójnego zadośćuczynienia i nie pozostanie bez kary. Jeśli ten, kto składa świadectwo, boi się, że zmarły popełnił błąd i stara się go naprawić, nie będzie winy, jeśli postąpi sprawiedliwie.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek umrze bez żony i dzieci, jego dziedzictwo przypadnie jego matce i ojcu, a gdy oni umrą, jego braciom i siostrom. Jeśli ma żony, ale nie ma dzieci, dziedzictwo będzie ich, ale jeśli jedna umrze, gdy jego matka i ojciec żyją, jej część przypadnie im.”
„Postanawia się, że żaden człowiek nie zostanie pozbawiony swojej części, jeśli jest godny i prawy, a nie idiota. Dziedzictwo człowieka powinno być sprawiedliwie podzielone między wszystkich z jego krwi.”
„Postanawia się, że jeśli żona umrze i ma dziedzictwo, część jej męża wyniesie połowę, a drugą połowę może zostawić swojej matce lub ojcu, lub swoim braciom i siostrom. Ale jeśli ma dzieci, druga połowa będzie ich.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek umrze i ma żonę lub dzieci, nie zostaną oni wyrzuceni ze swojego mieszkania. Jeśli żona ponownie wyjdzie za mąż, a w mieszkaniu są inni z krwi jej męża, którzy nie są dziećmi, nie pozostanie tam.”
„Postanawia się, że żony zmarłego mężczyzny będą mogły ponownie wyjść za mąż po roku i nie będą na nie nakładane żadne ograniczenia w tej kwestii.”
„Postanawia się, że żaden mężczyzna nie będzie zmuszał swojej córki ani żadnej innej kobiety do pozostania dziewicą pod przysięgą. Waśń między dziećmi tego samego ojca i tej samej matki jest gorsza niż rozlew krwi. Oto obowiązki ojca wobec syna: nauczyć go rzemiosła, nauczyć go bronić siebie, swojej żony i dzieci, nauczyć go mądrości Świętych Ksiąg i znaleźć mu żonę. Oto obowiązki matki wobec córki: nauczyć ją gospodarstwa domowego i opieki nad dziećmi, nauczyć ją rzemiosła odzieżowego i nauczyć ją cnót kobiecych zgodnie ze Świętymi Księgami. Ojciec nigdy nie powinien faworyzować jednego syna nad drugim. Dziecko powinno być pouczane ze Świętych Ksiąg, jak tylko będzie w stanie mówić. Żona powinna umieć przygotować mąkę i piec chleb, gotować jedzenie i warzyć napoje, zbierać zioła, prać i cerować ubrania, utrzymywać swoje mieszkanie w porządku i czystości. Powinna umieć robić wszystko dla wygody męża; karmić piersią jego dzieci i pracować w lnie, wełnie, garncarstwie, koszykarstwie i gobeliniarstwie. Jeśli przyprowadziła jedną służącą z domu ojca, powinna jej powierzyć najmniej ważne zadania, ale bez względu na to, ile służących jej towarzyszyło, nigdy nie powinna zaniedbywać opieki i wychowania swoich dzieci ani być bezczynna. Jest usprawiedliwienie dla biednej kobiety, której dzieci są samowolne i niesforne, ale żadne dla bogatej kobiety, która ma cały czas, by im go poświęcić. One i jej mąż są jej największymi obowiązkami i najważniejszą troską. Mąż, który pozwala swojej żonie być leniwą lub bezczynną, skłania ją do niewierności. Mężczyzna bez żony może nie być mężczyzną, ale ten z nieczystą żoną z pewnością nim nie jest.”
„Postanawia się, że mężczyzna nie będzie zaręczał swojej córki, gdy jest jeszcze młoda, ale musi poczekać, aż będzie mogła powiedzieć „tak” lub „nie” na jego wybór. Bezwartościowa żona lub ta, która jest rozpustna, żona, która pokazuje się nieprzyzwoicie przed innymi mężczyznami, lub jest nadmiernie rozrzutna, może być zniewolona w swoim własnym domostwie, ale nie może być sprzedana poza nie. Kobieta może stać się niższą żoną na mocy decyzji sędziów. Celem jest, aby przyrzeczenia małżeńskie były utrzymywane aż do śmierci.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna rozwiedzie się z żoną, a ona jest dobrego charakteru, opuści ich mieszkanie lub zapewni jej inne odpowiednie, dopóki nie wyjdzie ponownie za mąż. Mąż i żona nie będą sobie nawzajem przeszkadzać, a ich wzajemna radość będzie wolna od jakichkolwiek innych osób. Każde dziecko ma prawo do odpowiedniego schronienia, łóżka, jedzenia, wychowania i nauki. Jeśli dziecko nie ma ojca ani matki, lub jeśli okażą się oni bezwartościowi, sędziowie wyznaczą dla niego opiekuna. Jeśli niezamężna kobieta zajdzie w ciążę, będzie to hańba dla jej ojca, który zostanie wezwany przed sędziów. Jeśli nie ma ojca, to jej matka lub jej bracia, lub osoba sprawująca nad nią opiekę. Jeśli żona boi się, że nie można jej ufać lub nie może dochować wierności swoim przyrzeczeniom, nie będzie oszukiwać męża, lecz wyzna prawdę, a on zdecyduje, czy ją oddalić, czy nie. Jeśli zdecyduje się ją zatrzymać, a ona okaże się niegodna, jej kara zostanie zmniejszona. Kara za niewierną żonę nie dotyczy tylko czynu, ale i oszustwa.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna rozwiedzie się z żoną, nie zejdą się ponownie bez odnowienia przyrzeczeń małżeńskich po uzyskaniu zgody sędziów. Jeśli to zostanie zrobione, nie pozostanie bez kary.”
„Postanawia się, że jeśli żona boi się o siebie z rąk męża, może stanąć przed sędziami, którzy zdecydują o jej dobru. Mężczyźni powinni traktować swoje żony z życzliwością i hojnością. Obowiązkiem żony jest wierność mężowi; skromność w obecności innych i roztropność podczas nieobecności męża. Żona musi nie tylko być wierna, ale nie może dawać mężowi powodu do podejrzeń o niewierność. Żona nigdy nie może zapominać, że małżeństwo zostało ustanowione dla dobra i ochrony kobiet. Dlatego mają one większy obowiązek w jego podtrzymywaniu. Rozpustne kobiety dla rozpustników i dobre kobiety dla dobrych mężczyzn, oto zasada! W ten sposób sprawa ludzkości będzie postępować, a nieszczęście trzymane z dala od serca. Prawy człowiek, który kroczy ścieżkami obowiązku i zobowiązań, ma dozwolone wszystko, co zdrowe i pożyteczne. Powinien poślubić tylko czystą kobietę, która byłaby dobrą matką dla jego dzieci. Powinien żyć z nią w czystości serca i spotykać się z nią bez plamy wszeteczeństwa. Nie jest w pełni dobre utrzymywanie konkubiny, ale nieczysta kobieta może być trzymana jako jedna lub można z nią obcować, jeśli jest niewolnicą.”
„Postanawia się, że zanim mężczyzna i kobieta staną przed sędziami, szukając rozwodu, odbędzie się spotkanie między członkami ich krwi. Będzie mężczyzna lub kobieta z krwi żony i mężczyzna lub kobieta z krwi męża, którzy między sobą wybiorą inną osobę, nie z ich krwi, by z nimi obradowała. Niech starają się osiągnąć porozumienie i dążą do uzdrowienia rozłamu w dobrej woli, a jeśli ktoś ma żal, nie powinien go ukrywać.”
„Postanawia się, że przed każdym małżeństwem odbędzie się ogłoszenie zaręczyn w miejscu publicznym. Jeśli ktoś ma coś do powiedzenia na temat mężczyzny lub kobiety, nie na ich korzyść, oświadczy to najbliższemu z ich krwi i jednemu świadkowi. Jeśli jakikolwiek człowiek ukryje w piersi coś, co powinno być oświadczone, lub powie o tym po ślubie, nie pozostanie bez kary.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna powie, że zaręczona kobieta jest nieczysta, bez słusznej przyczyny, zostanie ukarany dwudziestoma batami, a jeśli kobieta to uczyni, zostanie ukarana dwudziestoma pasami. Jeśli mężczyzna wie, że zaręczona kobieta jest nieczysta i nie ujawni tego, zostanie ukarany czterdziestoma batami i dokona zadośćuczynienia, jak postanowią sędziowie. Jeśli kobieta, otrzyma trzydzieści pasów. Żadne małżeństwo nie odbędzie się przed upływem siedmiu tygodni po zaręczynach. W tym czasie nie będzie popełniane żadne wszeteczeństwo, albowiem byłoby to zdradą małżeństwa, a wasza dusza świadczy o waszych czynach.”
„Postanawia się, że gdy mężczyzna bierze sobie żonę i jest nowożeńcem, nie będzie wzywany do chwytania za broń ani do służby z dala od domu przez rok. Jeśli zostanie zabrany, nie może być oddzielony od żony. Małżeństwo jest zjednoczeniem ciała z ciałem i ducha sięgającego do ducha. Będzie ono świadczone przez dwóch mężczyzn i dwie kobiety i ogłoszone przed ludźmi przez mężczyznę dającego kobiecie pierścień i bransoletę oraz kawałek srebra, a przez nią dającą mu pukiel włosów i kawałek tkanej tkaniny.”
„Postanawia się, że wszystkie kobiety, które nie są nieczyste, są kobietami zarezerwowanymi dla małżeństwa. Będą one poszukiwane jako żony z szacunkiem i bez wszeteczeństwa czy oszustwa. Mężczyzna, który je uwiedzie, nie pozostanie bez kary. Nie jest złe, by mężczyzna oświadczył się kobiecie w czasie, gdy jest mu ona zabroniona. Obietnica małżeństwa nie będzie składana w tajemnicy, albowiem takie obietnice często kryją wstyd i oszustwo.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna oskarży swoją żonę o cudzołóstwo lub rozpustę, a nie będzie innego świadka, przysięgnie trzykrotnie na swoją nieśmiertelną duszę, że mówi prawdę. Jego słowa zostaną przyjęte, albowiem jeśli przysięgnie fałszywie, potępił siebie i swoją duszę na najcięższą karę. Ale jeśli żona również przysięgnie trzykrotnie, że słowa przysiężone przez mężczyznę były fałszywe, to nie do sędziów będzie należało decydowanie, które z nich potępiło swoją duszę. Oboje pójdą swoimi drogami, a jeśli jedno odezwie się do drugiego, to nie pozostanie bez kary; jeśli oboje się odezwą, oboje zostaną ukarani. Sędziowie będą otrzymywać raporty o obojgu, a jeśli jedno z nich przestanie prowadzić prawe życie, zostanie wyrzucone.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna rozwiedzie się z kobietą, która nie popełniła żadnego ciężkiego wykroczenia, będzie ją utrzymywał w domostwie kogoś z jej krwi przez sześć miesięcy. Jeśli kobieta jest w ciąży i ukrywa to przed ojcem, nie pozostanie bez kary, ani ci, u których mieszka. Jeśli okaże się, że jest w ciąży, będzie traktowana z życzliwością i troską, a ci z krwi dziecka mogą dążyć do pojednania między jego matką a ojcem. Oboje muszą postępować wobec siebie sprawiedliwie, w prawości i dobrej wierze.”
„Postanawia się, że żona może być raz rozwiedziona i ponownie przyjęta, ale jeśli zostanie rozwiedziona ponownie, nie zostanie przyjęta. Rzeczy, które mężczyzna daje żonie podczas małżeństwa, pozostają jej własnością. Kobieta, która jest rozwiedziona bez popełnienia ciężkiego wykroczenia, ma być traktowana przez męża życzliwie i hojnie. Kobieta nie zostanie rozwiedziona, gdy jest w ciąży lub karmi piersią, chyba że jest to dziecko z cudzołóstwa. Jeśli mężczyzna zostanie wezwany na wysokie stanowisko w Wybranych Dzieciach Światłości, a jego żona woli rzeczy ziemskie od duchowych, mogą zgodzić się na sprawiedliwy i uczciwy rozwód. Taka kobieta byłaby ciężarem, albowiem jej dusza jest ciężka od ciemności.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna rozwiedzie się z żoną, nie nałoży na nią żadnych ograniczeń. Nie zabierze z sobą jego dziedzica, a jeśli dzieci pójdą z nią, ich ojciec będzie je utrzymywał i odziewał. Prawdziwy mężczyzna zapewnia sprawiedliwe zaopatrzenie.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna uwiedzie dziewicę, obdarzy ją dobrami, jakby była jego żoną, i udzieli jej wszystkich korzyści należnych żonie. Uczyni to, nawet jeśli jej ojciec będzie go od niej oddalał.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna pozwoli swojej żonie stać się nierządnicą, zostanie uznany za niegodnego posiadania żony i nie ożeni się. Jego żona zostanie mu odebrana, tak że nie będzie miał żadnej, i nie pozostanie bez kary. Jeśli mężczyzna pozwoli swojej córce stać się nierządnicą, umrze.”
„Postanawia się, że jako iż kobieta może być wzięta w pożądaniu za jej zgodą, jeśli to się stanie, zarówno mężczyzna, jak i kobieta poniosą winę jednakowo i żaden nie zasłuży na większą karę niż drugi. Ale jeśli kobieta jest dzieckiem lub idiotką, lub jeśli jest pod ochroną sędziów, będzie tak, jakby została zgwałcona bez zgody. Gdy kobieta jest wzięta siłą, będzie to karane śmiercią. Jeśli czyn zostanie dokonany na polach lub w miejscach, gdzie kobiety oddalają się od siedzib ludzkich, lub w lesie, lub w miejscu nieuprawianym, lub gdzie żaden człowiek nie może usłyszeć jej krzyku, sędziowie uznają, że czyn został dokonany bez jej zgody, chyba że zostanie udowodnione inaczej. Lecz kobieta wyjaśni swoją obecność sama. Jeśli zostanie to zrobione w mieście, wśród mieszkań, a kobieta nie wezwała pomocy i nie krzyczała, uzna się, że wyraziła zgodę, chyba że grożono jej śmiercią lub okaleczeniem bronią. Gdzie nie było walki, było to za jej zgodą, albowiem żaden człowiek nie może wziąć kobiety bez jej zgody, gdy jest przytomna.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna popełni cudzołóstwo z żoną swego syna lub matką swej żony, oboje umrą przez ukamienowanie. Jeśli zamężna kobieta popełni cudzołóstwo, zarówno ona, jak i mężczyzna, z którym to popełniła, umrą. Mąż może wykupić swoją żonę, ale jeśli to uczyni, zostanie wyrzucony z ludu, aby nie sprowadził na nich zepsucia. Gdy kobieta jest wykupiona z cudzołóstwa, ten, kto dzielił z nią winę, nie umrze, ale nie pozostanie bez kary. Sądząc cudzołożnika lub cudzołożnicę, nierządnicę i klienta nierządnicy, postępujcie z nimi surowo i bez litości, albowiem są oni wrogami miłości. Cofają oni człowieka do poziomu bestii. Wszetecznik nie powinien żenić się z czystą kobietą, ale nie jest to zabronione. Nierządnica nie wyjdzie za mąż wśród Dzieci Światłości. Grzechy nierządu nie są niewybaczalne, a ci, którzy prawdziwie okażą skruchę przez wiele lat, mogą zostać ponownie przyjęci do Dzieci Światłości. Kobieta, która staje się nierządnicą, by nakarmić głodne dziecko, nie popełniła wielkiego zła. Zło leży po stronie ludu.”
„Postanawia się, że żaden mężczyzna nie pozwoli niewolnicy angażować się we wszeteczeństwo, a jego obowiązkiem jest utrzymanie jej skromności i wolności od rozpusty. Jeśli po ślubie niewolnicy popełnią cudzołóstwo, nie zostaną ukarani w takim stopniu jak osoba wolna, albowiem zostali wychowani jako niewolnicy. Chociaż kara dla niewolnika jest mniejsza, pan może zostać ukarany, jeśli niewolnik zasłużył na karę z powodu jego zaniedbania.”
„Postanawia się, że mężczyzna nie będzie winny cudzołóstwa, chyba że z zamężną kobietą. Jeśli kobieta ma trzech świadków przeciwko sobie za nierząd, lub nie zaprzecza temu, zostanie zamknięta w samotnym miejscu, gdzie żaden mężczyzna nie może do niej dotrzeć. Tam będzie tkać lub pracować na swoje utrzymanie, a jeśli jakikolwiek mężczyzna przyjdzie, by z nią obcować, zostanie ukarany. Jeśli sędziowie tak postanowią, a znajdzie się mężczyzna gotów ją wziąć, z obowiązkami za jej utrzymanie, może zostać mu zniewolona. Jeśli nierządnica ucieknie ze swojego miejsca odosobnienia lub od swojego pana, umrze.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna ma niewolnicę, która jest dziewicą i zamierzoną żoną wolnego człowieka, nie będzie z nią obcował. Jeśli mężczyzna obcuje z niewolnicą, a ona zajdzie w ciążę, nie sprzeda jej ani nie przestanie jej utrzymywać. Jeśli niewolnica poślubi niewolnika innego pana, jej pan nie będzie jej nadmiernie ograniczał, lecz spotka się z panem jej męża i zawrze z nim sprawiedliwe i uczciwe porozumienie.”
„Postanawia się, że kara za nierząd nie przekroczy dwóch lat. Jeśli kobieta zostanie oskarżona o wszeteczeństwo, a trzech świadków zezna przeciwko niej, będzie traktowana jak nierządnica. Dziewica nie może być winna nierządu za mężczyzną.”
„Postanawia się, że Dzieci Światłości nie będą odmawiać swoim sługom ani niewolnikom, ani ignorantom pośród nich, ich własnych bogów, albowiem nie mają oni lepszego światła. Tak jak słaby blask żaru pociesza dziecko w ciemności, tak i oni są pocieszani. Bogowie Teloth, Yole, Yahwelwa, Bel, Behalim, Elim i wszyscy mniejsi bogowie światła mogą mieć kapliczkę w mieście i na okolicznych ziemiach, by służyć tym, którzy byliby oślepieni większym światłem. Lepszy blask z próchniejącego drewna niż brak światła w ogóle. Negil, Mudu, Hani, Neflim i bogowie ciemności nie będą dozwoleni sługom, niewolnikom i ignorantom. Lecz obcemu nie odmówi się jego Boga, albowiem Dzieciom Światłości nie odmawia się ich światła i mieszkają w pokoju wśród obcych.”
„Postanawia się, że jeśli język obcego zboczy ku rozpuście w obecności kobiet, lub rzuci na nie pożądliwe spojrzenia, zostanie upomniany i ostrzeżony. Jeśli ostrzeżenie nie zostanie usłuchane, zostanie zwolniony, aby kobiety zostały utwierdzone w swojej dobroci i były czczone przez mężczyzn. W krainach obcych, gdzie oszustwo jest uważane za cnotę, a próżność za kobiecy urok, nie ma zrozumienia dla kobiet skromnych i powściągliwych. Mężczyźni traktują kobiety tak, jak je znajdują, dlatego kobiety powinny powściągać swoje spojrzenia i zachowywać się skromnie. Nie powinny pokazywać zbyt wiele swojego ciała ani odsłaniać ubrań, które nie są okryciem wierzchnim. Nie powinny odsłaniać nagości swoich piersi. Nie będzie złe, jeśli kobieta odkryje się przed kobietą lub przed małymi dziećmi, które wyrosną na mężczyzn, ale nie osiągnęły jeszcze wieku pełnej mowy.”
„Postanawia się, że jeśli żona jest winna rozpusty przed oczami mężczyzn lub prowokuje ich do pożądania jej, nie pozostanie bez kary od męża i może stracić prawa do dziedziczenia. Jeśli jakikolwiek mężczyzna złoży skargę do sędziów na nią, jej mąż zostanie wezwany przed nich, by zdać z niej sprawę. Jeśli dziewica zostanie uznana za winną rozpusty, jej ojciec lub opiekun nie pozostanie bez kary. Jeśli mężczyzna zostanie tak ukarany, nie zemści się na dziewicy ani na jej matce, albowiem wina nie leży tylko po ich stronie, a on musi znosić swój ciężar po męsku. Dobrze jest traktować córki życzliwie, aby nie były wyobcowane. Karząc córkę za coś złego w niej, nie zapominaj o dobru. Jeśli żona mężczyzny na wysokim stanowisku jest winna jakiejkolwiek rozpusty lub innej niekobiecej rzeczy, jej kara zostanie podwojona, albowiem jest niegodna swego zaufania.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna oczerni kobietę, która jest cnotliwa, ale nieostrożna, stanie przed sędziami, by przysiąc na prawdę swoich słów. Jeśli odmówi lub jego słowa zostaną udowodnione przeciwko niemu, nie pozostanie bez kary. Jeśli mężczyzna przysięgnie, kobieta zostanie postawiona przed sędziami, by również przysiąc, że jego słowa są fałszywe, a jeśli odmówi, jego słowa są ustalone. Jeśli oboje przysięgną, odejdą, ale jedna dusza potępiła się na karę.”
„Postanawia się, że gdy kobieta jest poza wiekiem rozrodczym, nie będzie źle, jeśli odłoży szaty skromności, pod warunkiem, że nie poniża skromności ani nie jest niezamężna. Nie będzie to robione tak, by pokazywała jakąś część swojego ciała, której zwykle kobiety nie pokazują. Ani też nie będzie pokazywać żadnej brzydoty, ale to, co robi, będzie robione z decorum i wdziękiem. Żadna niewolnica nie będzie zmuszana do żadnego czynu rozpusty, a jej skromność będzie szanowana. Jeśli zostanie zmuszona do rozpusty lub nieskromności, nie poniesie grzechu, ale ten, kto ją zmusił, nie pozostanie bez kary. Rozpustne rozmowy o kobietach i plugawa mowa nie pozostaną bez kary.”
„Postanawia się, że tłuszcz zwierzęcia, które padło samo lub zostało rozdarte przez inne zwierzę, może być używany, pod warunkiem, że nie jest spożywany ani nakładany na ciało w jakikolwiek sposób. Mięso może być podane innemu zwierzęciu do jedzenia, ale jeśli jakakolwiek jego część zostanie podana człowiekowi bez jego wiedzy o jego naturze, ten, kto je podał, nie pozostanie bez kary. Żaden człowiek nie będzie jadł mięsa sokoła, sępa, orła, wrony, kruka, ibisa, sowy, jastrzębia, pelikana ani żadnego ptaka, który brodzi w wodzie i ma nogi dłuższe niż wysokość jego ciała. Te pełzające stworzenia nie będą spożywane: żuk, ślimak, mrówka, ślimak bez skorupy, konik polny, wszelkiego rodzaju wszy i wszystkie pełzające stworzenia mniejsze niż staw palca, i wszystko, co pełza po ziemi bez nóg. Kot, pies, mysz, kret, łasica i lis nie będą spożywane. Przejadanie się jest równie szkodliwe jak głodowanie. Post nie jest pustym czynem i jest zdrowy zarówno dla ducha, jak i dla ciała.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna ukradnie wodę z ziemi drugiego lub spowoduje jej odpłynięcie, lub jeśli ją zanieczyści, nie pozostanie bez kary. Jeśli powstanie strata, dokona potrójnego zadośćuczynienia. Woda, w której znajduje się padlina, nie będzie używana do picia. Mężczyzna może pić wino lub piwo, lub cokolwiek, co nie jest niezdrowe, pod warunkiem, że zachowuje samokontrolę i przyzwoitość, ale nie dłużej. Ten, kto powoduje waśnie lub szkodę drugiemu z powodu czegoś, co włożył do ust, nie pozostanie bez kary. Wino pite z umiarem nie jest złe, chyba że prowadzi rękę do niegodziwości. Żadne drzewo owocowe nie zostanie ścięte, dopóki nie przestanie owocować lub nie umrze.”
„Postanawia się, że żaden człowiek nie zostawi martwego zwierzęcia bez zajęcia się nim. Jeśli to uczyni, nie pozostanie bez kary, albowiem jeśli nie zostanie zjedzone lub użyte, musi być pochowane. Jeśli człowiek umieści cokolwiek plugawego w jamie do przechowywania lub wśród przechowywanego zboża, dokona czterokrotnego zadośćuczynienia i nie pozostanie bez kary.”
„Postanawia się, że żaden człowiek nie będzie kaleczył swego ciała dla ozdoby ani czynił na nim żadnego znaku, którego nie można usunąć, chociaż uszy mężczyzn i kobiet mogą być przekłuwane. Obrzezanie, jakie praktykują obcy, jest okaleczeniem i jest zabronione.”
„Postanawia się, że żaden człowiek nie będzie zajmował się lichwą, lecz będzie postępował z ludźmi w sprawiedliwości i umiarze. Płatności i kary będą ustalane przez sędziów.”
„Postanawia się, że żaden człowiek nie będzie obcował z kimś, kto zajmuje się zaklęciami lub wywołuje duchy zmarłych. Jeśli to uczyni, nie pozostanie bez kary, a ci, którzy praktykują czary, zostaną wyrzuceni.”
„Postanawia się, że żaden człowiek nie będzie oszukiwał na wadze ani mierze, a ten, kto to czyni, dokona potrójnego zadośćuczynienia i nie pozostanie bez kary. Żaden człowiek nie wykorzysta nieszczęścia drugiego z własnej krwi i nie kupi jego domu, pola, zwierzęcia ani niczego bez życia na własną korzyść. Żaden człowiek nie powinien pożyczać na procent drugiemu z własnej krwi ani przyjacielowi, albowiem jest to przyczyną wielu waśni.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek wyjmie zwierzę, ptaka lub rybę z pułapki zastawionej przez drugiego, kradnie. Jeśli człowiek zbiera owoce z wierzchołka drzewa, kradzieżą jest zabieranie tego, co spada na ziemię. Jeśli człowiek pożyczy coś i sprzeda to, lub sprzeda coś, co ma w pieczy, a należy do drugiego, jest to kradzież. Jeśli człowiek uczyni którąkolwiek z tych rzeczy, dokona zadośćuczynienia, jakby je ukradł.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek otrzyma zwierzę lub cokolwiek z życiem lub bez życia od drugiego, a obaj nie mają odpowiednich świadków, czy to sprzedane, czy darowane, obaj zostaną ukarani, płacąc, jak postanowią sędziowie.”
„Postanawia się, że żaden człowiek nie będzie odcinał żywego mięsa z żadnego zwierzęcia ani usuwał kończyny lub kawałka skóry, gdy ono żyje, a jeśli to uczyni, nie pozostanie bez kary. Prawo życia wymaga, by ludzie jedli, a zwierzęta były zabijane na pożywienie, ale powinno to być robione z najmniejszym bólem i cierpieniem dla zwierząt. Żadne zwierzę nie będzie dręczone dla przyjemności z jego cierpienia i nie będzie więzione z okrucieństwem, a ten, kto to czyni, nie pozostanie bez kary. Zwierzę i jego młode nie będą zabijane na oczach siebie nawzajem ani tam, gdzie można poczuć krew drugiego. Żaden człowiek nie powinien spożywać jedzenia ani picia, gdy zwierzęta pod jego opieką są bez zaopatrzenia i opieki.”
„Postanawia się, że jeśli człowiek nosi broń bez prawa do tego, zostanie ukarany trzydziestoma batami. Jeśli drugi zostanie zraniony tak, że niesprawiedliwie popłynie krew, zostanie dokonane zadośćuczynienie za wszelkie straty, a zapłata dokonana zgodnie z dekretem sędziów. Jeśli człowiek, który nosi broń bez prawa, ciężko zrani drugiego, umrze. Tchórzostwem jest zabicie człowieka, który złożył broń w poddaniu, lub zabicie kobiety lub dziecka. Tchórzostwem jest torturowanie człowieka, który jest bezradny w twojej mocy, lub związanego jeńca. Te rzeczy są niegodne. Traktuj jeńca z stanowczością i godnością. Będąc w bitwie, wznieś swoje myśli ponad łupy, szukaj nagrody w Niebie. Pokój jest właściwą drogą dla wszystkich ludzi, ale pokój za wszelką cenę jest iluzją. Dlatego lepiej może przystoi człowiekowi pokoju pobudzić prawych do walki. Dziesięciu odważnych ludzi może pokonać stu o mniejszej odwadze. Przygotuj się do wojny z pokojem w sercu i z żalem, ale dla dobra sprawy idź naprzód zdecydowanie. Bądź w pokoju z samym sobą przez zysk lub stratę, postęp lub odwrót, zwycięstwo lub klęskę. Spokojny człowiek, który krzyczy „Pokój za wszelką cenę”, nie zapobiega wojnie; on tylko ustępuje, by postawić na czele innego, który będzie zabijał i będzie zabijany. To jest godne pogardy i gorsze, niż gdyby stał na swoim miejscu.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna lub kobieta są związani z drugim z powodu długu lub zapłaty, będą karmieni, odziewani i otrzymają schronienie. Nie będą bici ani źle traktowani, ale powinni wykonywać pełny dzień pracy. Ich dobrobyt będzie w rękach sędziów.”
„Postanawia się, że jeśli dwaj ludzie wspólnie popełnią to samo wykroczenie lub jedno przeciwko drugiemu, obaj zostaną ukarani jednakowo, chyba że jeden jest w mocy drugiego.”
„Postanawia się, że gry losowe o pieniądze będą podejmowane tylko z umiarem, a jeśli jakikolwiek człowiek oszuka lub niesprawiedliwie ustawi grę, nie pozostanie bez kary.”
„Postanawia się, że żaden mężczyzna ani kobieta, którzy należą do Dzieci Światłości, nie poślubią kogoś, kto nie jest, albowiem jest to zło przeciwko ich dzieciom, których wychowanie jest podzielone przeciwko sobie. Niewolnica, która wierzy jak jej pan, jest lepsza na partnerkę niż wolna kobieta, która nie wierzy, nawet jeśli wolna kobieta jest bardziej miła. Żaden mężczyzna nie pozwoli swojej dziewiczej córce poślubić mężczyzny, który nie jest z Dzieci Światłości. Niewolnik, który jest prawy i kroczy w świetle, byłby lepszy, nawet jeśli jest nie do przyjęcia dla jej ojca.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna zatrzyma u siebie to, co należy do sieroty lub kogokolwiek pod jego opieką, jeśli zostanie to zrobione bez przyczyny lub na jego korzyść, nie pozostanie bez kary i dokona również podwójnego zadośćuczynienia. Nie odmówi im prawa do małżeństwa, a jeśli jest to mężczyzna, prawa do własnego utrzymania. Jeśli mężczyzna lub kobieta z własnej krwi mężczyzny jest pod jego opieką, ponieważ jest idiotą lub niezdolnym, niech ciężar odpowiedzialności za ich utrzymanie nie spada na nich. Chroń ich od krzywdy, wspieraj ich jedzeniem i utrzymuj w ubraniach. Mężczyzna, który jest bogaty i potężny, ma obowiązek chronić ubogą i schorowaną kobietę przed nieszczęściami życia i knowaniami mężczyzn.”
„Postanawia się, że jeśli jakikolwiek mężczyzna lub kobieta umrze, ci, którzy są im najbliżsi w krwi, będą odpowiedzialni za pozbycie się ciała. Ci, którzy deklarują potrzebę spalenia ciała, aby zmarły mógł użyć jego esencji w Niebie, oddają się próżnemu zabobonowi.”
„Postanawia się, że jeśli ktoś szuka schronienia w sanktuarium świątyni, nie zostanie mu ono odmówione, a jeśli ktoś naruszy to sanktuarium, nie pozostanie bez kary. Prace sanktuarium nie zostaną zmniejszone.”
„Postanawia się, że miara w logua będzie równa wodzie, którą można zmieścić w dwunastu wydmuchanych jajach ptaka ziemnego. Waga srebrnego sykla będzie taka sama jak ziaren jęczmienia ponumerowanych zgodnie z dniami w roku. Długość łokcia będzie taka sama jak czterdzieści osiem ziaren jęczmienia. Na podstawie tych miar wszystko będzie ważone i mierzone.”
„Postanawia się, że człowiek może zostać ogłoszony wyjętym spod prawa, i wtedy, chociaż podlega wszelkim ograniczeniom i karom, jakie ono nakłada, nie może korzystać z żadnych jego korzyści ani ochrony. Jeśli człowiek zostanie ogłoszony w pełni wyjętym spod prawa, nikt inny nie będzie z nim rozmawiał ani dostarczał mu jedzenia, odzieży czy schronienia. Jeśli człowiek zostanie ogłoszony banitą, ma być zabity na miejscu. Jeśli zostanie wygnany, ma być zabity, jeśli wróci z miejsca wygnania.”
„Postanawia się, że żaden człowiek nie uczyni obrazu żadnego boga ani niczego na podobieństwo boga, ale wszystkie przedmioty piękna mogą być tworzone. Wszystko może być tworzone na podobieństwo lub obraz mężczyzny, kobiety lub zwierzęcia, pod warunkiem, że zostanie to zrobione z dobrym smakiem i bez obsceniczności.”
„Postanawia się, że jeśli ktokolwiek spróbuje zabić drugiego trucizną, umrze, nawet jeśli mu się to nie uda. Wszyscy, którzy pomagają mu w tym czynie lub starają się go ukryć, również umrą.”
„Postanawia się, że jeśli ktokolwiek odbierze sobie życie, nie zostanie pochowany ani spalony przez trzy dni.”
„Postanawia się, że jeśli mężczyzna umrze, nie mając syna ani córki, i nikt z jego własnej krwi nie może rościć sobie praw, syn lub córka urodzeni jego żonie po ponownym zamążpójściu mogą zostać jego dziedzicem.”
„Sprawiedliwość i Prawda nie są w pieczy sędziów. Są one dla tych, którzy zasiadają w sądzie, jak słońce dla innych ludzi. Każdy człowiek, który staje przed sędziami, powinien kroczyć w świetle Prawdy i Sprawiedliwości, nawet jeśli mówi przeciwko sobie lub przeciwko tym z własnej krwi. Człowiek, który składa świadectwo, nie powinien zważać, czy jest po stronie bogatego, czy biednego. Nie powinien podążać drogą namiętności ani ścieżkami własnych uprzedzeń, aby nie stracić przewodniego światła Prawdy. Człowiek, który ukrywa w sobie wiedzę, która pomogłaby sprawie Sprawiedliwości i Prawdy, wyrządza niesprawiedliwość własnej duszy.”
„Zbyt pochopna decyzja sędziów często skłania się ku niesprawiedliwości. Dlatego, gdy sędziowie wysłuchają wszystkiego, a każde słowo zostanie wypowiedziane przez tych, którzy mają prawo mówić, sędziowie wycofają się i pomodlą. Każdy powinien powiedzieć w swoim sercu: „Rozważę starannie moje słowa, zanim przemówię, a zostaną one wypowiedziane w czystości Prawdy, nieskażone fałszem ani hipokryzją. Nie będę surowy w swoim osądzie i będzie on skłaniał się ku korzyści, a nie stracie. Moja mowa będzie skierowana na ochronę innych i będzie wolna od jakiejkolwiek skazy złośliwości czy złego zamiaru.””
Thute, syn Pelatha, wolny człowiek z Elanmory w ziemi Hethim, napisał te rzeczy w latach żniwnych swego życia, gdy jego serce było pełne mądrości i zrozumienia. Ten, kto czyta je tylko oczyma, niewiele zyska korzyści, ale ten, kto przyjmuje je z oświeconym i wzniesionym sercem, znajdzie odpowiedź w głębi własnego ducha.
Gdy Hiram Uribas, syn Hashema, był jeszcze bezbrodym młodzieńcem, cieszącym się bogactwem i splendorem domu swego ojca, przybył mądry człowiek z dalekiej krainy. Przybył nie jako wielki człowiek jadący z bogatą karawaną, lecz ze strudzonymi stopami, prosząc o wodę i jedzenie. Nie odmówiono mu ich, a gdy siedział w cieniu, gasząc pragnienie i zaspokajając głód, Hiram, młodzieniec, podszedł do niego z uprzejmym pozdrowieniem. Mędrzec był zadowolony i wylewał słowa jak klejnoty, tak że młodzieniec napełnił się pragnieniem mądrości i Prawdy, przysięgając, że od tego dnia poświęci swoje życie ich poszukiwaniu.
Po odejściu mędrca, Hiram stał się niespokojny pod dachem swego ojca i wkrótce wyruszył z tobołkiem jedzenia i bukłakiem wody do Uraslim. Przybywszy tam, spał w domu Gabela, sługi w świątyni Skrzydlatego Boga Ognia, a stamtąd podróżował w kierunku Bethshemis, które leży za Tirgalud, na drodze do Egiptu. Hiram był młodym człowiekiem swego ludu, wysokiego wzrostu, o bystrym, przenikliwym spojrzeniu. Jego długie, przewiązane opaską włosy opadały nisko na ramiona, a jego krok był szeroki i pewny.
Dotarł do Bethshemis pod wieczór, gdy nie było dobrze wchodzić do miasta, dlatego gdy ciemność go otoczyła, przygotował się do spoczynku pod murem winnicy. Winnica ta należała do bogatej wdowy, która, widząc młodzieńca przygotowującego się na noc, wysłała ludzi, by sprowadzili go do jej gościnnego domu. Wdowa nie była ani stara, ani niepiękna, a gdy zobaczyła urodę młodzieńcza, jej serce się uradowało i powitała go serdecznie. Hiram nie odszedł wraz ze światłem poranka i stało się tak, że wdowa ofiarowała mu wysokie stanowisko w swoich posiadłościach. Hiram przyjął je, albowiem był młody i zadowolony z zaszczytu, lecz z biegiem czasu wdowa zakochała się w nim i starała się uczynić go swoim mężem. Hiram szukał sposobu, by się od tego uwolnić, albowiem słyszał już opowieści o licznych kochankach tej kobiety.
Wdowa rzekła do Hirama:
„Bądź moim mężem, albowiem ten, którego miałam, umarł i nie zostawił dziedzica. Cieszmy się owocami twojej męskości, albowiem pragnę nasienia twego ciała, abym mogła mieć wspaniałego syna. Dam ci szaty niebieskie i czerwone, przeplecione złotymi łańcuchami. Będziesz jeździł w wysokim rydwanie o mosiężnych kołach i miedzianym dyszlu. Wielu sług będzie ci usługiwać, a mędrcy sprowadzeni ze Wschodu i Zachodu napełnią twoje serce mądrością. Niczego ci nie zabraknie, co zaspokoi twoje pragnienia.”
Hiram nie czuł się swobodnie, albowiem był młody i brakowało mu mądrości, by poradzić sobie z tą sytuacją. Odpowiedział wdowie pospiesznie tymi słowy:
„Jesteś kobietą piękną i to samo czyni cię pożądanym skarbem dla mężczyzn, ale jak by mi się wiodło w małżeństwie? Mówi się, że miałaś wielu kochanków i znajdują cię jak żarzący się ogień w zimnym pokoju, drzwi niepowstrzymujące ani wiatru, ani piasku, dach, który wali się na śpiącego pod nim, łódź, która topi sternika, skorupę nad ruchomymi piaskami, wodę, która nie gasi pragnienia, i jedzenie, które ciężko leży na żołądku. Którego mężczyznę kiedykolwiek kochałaś ze stałością, tak by chodził w radości zadowolenia? Który mężczyzna mógłby kiedykolwiek nazwać cię swoją?”
Słowa z jego ust użądliły wdowę jak szerszenie, a ona wpadła w furię na sposób kobiet. Wezwała swoich sług, a oni pobili Hirama kijami i wypędzili go z jej posiadłości. Z odrobiną więcej mądrości w sercu, kontynuował swoją drogę do Egiptu i po wielu dniach przybył do miasta On.
Hiram zamieszkał wśród Południowców na obrzeżach miasta, albowiem wielu z nich zostało schwytanych podczas wojen i uczynionych niewolnikami. Gdy byli podnieceni pożądliwie, ich ciała wydzielały słodki zapach jak miód, którego żaden mężczyzna nie potrafi wykryć, a który sprawia, że wszystkie kobiety im ulegają. W ten sposób naród Egiptu poświęcił swoją czystość. W czasach, gdy Hiram przybył do Egiptu, rządził faraon Athmos.
W tamtych dniach Egipt był w stanie wojny z Abramitami, albowiem ich wielki, rudowłosy król popełnił cudzołóstwo z żoną księcia z Paran. Skruszony król zebrał to, co zasiał, albowiem jego ulubiona córka została zgwałcona przez własnego brata, a jego żony upokorzone i zgwałcone na oczach wszystkich ludzi. Z powodu wojny w mieście On było wielu przybyszów i Hiram przeszedł niezauważony.
Hiram mieszkał długo w Egipcie i wchłonął jego mądrość, ale rzeczą, która najbardziej radowała jego serce, była opowieść o jego dawno ukrytych skarbach. Dowiedział się o ptaku palącym gniazdo, którego cudowne, wielobarwne jajo dawało ludziom dar wiecznego życia. Słyszał o wężowych perłach i jasnych klejnotach, które świeciły światłem słońca nawet w najciemniejszą noc. Wszystkie te rzeczy pragnął posiąść dla siebie.
Miejsce gniazdowania ptaka palącego gniazdo znajdowało się wśród Mothbenim, na wschód od Egiptu, ale wśród skarbów Egiptu było jedno z jego jaj. Jajo, perły i klejnoty były strzeżone w ciemnej jaskini na wyspie zwanej Inmishpet, która znajdowała się pośrodku jeziora zwanego Sidana. W wodach jeziora żyły straszliwe potwory wodne, po części bestie, po części ryby. Na brzegach jeziora mieszkali zmiennokształtni kapłani, strażnicy skarbów.
Na północ od jeziora rozciągało się szerokie pastwisko, gdzie pasterz Naymin pasł stada świątynne, lecz Naymin był stary i nie miał syna, który by go zastąpił. Dlatego przyjął Hirama do swego domu, a Hiram stał się dla niego jak syn, pasąc owce świątynne, i żaden Egipcjanin z nim nie był.
Pewnego dnia, gdy owce jeszcze karmiły swoje jagnięta, Hiram był na pastwiskach, siedząc blisko chłodnych wód z powodu upału. Gdy odpoczywał w cieniu, grał wesołe pasterskie melodie na flecie, a przez wiele razy, gdy tam bywał, nikt go nigdy nie niepokoił. A jednak niedaleko znajdował się Dom Dziewic z Elre, lecz dziewice, które tam mieszkały, rzadko wychodziły na zewnątrz.
Tego dnia jednak Asu, córka Arcykapłana, spacerowała na zewnątrz i, słysząc melodię fletu, zbliżyła się, by posłuchać, lecz Hiram jej nie widział z powodu krzaka między nimi. Dziewica usiadła, zdejmując sandały ze stóp.
Słysząc w oddali krzyk jednej z owiec, Hiram przestał grać i wstał, plecami do dziewicy. Ona, widząc go stojącego, próbowała się wymknąć, zanim ją zobaczy, ale gdy to robiła, jej stopa została przekłuta cierniem i wydała krzyk bólu. Hiram odwrócił się i widząc jej cierpienie, pośpieszył z pomocą. Delikatnie wyjął cierń i zaniósł ją nad staw, aby mogła obmyć stopę w chłodnej wodzie. Podczas gdy to robiła, zabawił ją słodkimi melodiami na flecie.
Dziewica zakochała się w Hiramie, a on w niej, lecz ponieważ była poświęconą dziewicą i córką Arcykapłana, żadne nie mogło otworzyć drzwi swego serca. Dziewica spędzała noce na płaczu, albowiem kochała miłością, na którą nie było lekarstwa. Hiram zabrał swoje stado na inne pastwiska, ale ich serca wciąż ciągnęły ich z powrotem do miejsca spotkania, i spotykali się ponownie, i jeszcze raz.
Oto żona Naymina zauważyła, że Hiram marnieje jakby od choroby, i porozmawiała z nim o tym, a on opowiedział jej o Asu, dziewicy z Domu Dziewic z Elre. Żona Naymina wypowiedziała słowa pocieszenia dla tej beznadziejnej miłości, wiedząc, że niewiele pomogą.
W pełni roku Hiram zabrał swoje stado na odległe pastwiska po drugiej stronie jeziora. Podczas gdy go nie było, żona Naymina udała się do miejsca, gdzie zwykł spotykać się z Asu, i pewnego dnia Asu przyszła. Była znana żonie Naymina, która zbierała zioła dla świątyni. Rozmawiały o wielu rzeczach, o Hiramie i o bogach, o kapłanach i ich drogach, i o świątyniach i tych, którzy w nich służyli, o życiu, o mężczyźnie i o kobiecie.
Oto, gdy Hiram powrócił, zbliżało się święto zabijania owiec, a w tym czasie składano ofiary z jagniąt potworom wodnym w jeziorze. Będąc z dala, Hiram myślał o Asu i o skarbie Egiptu, oba wydawały się równie nieosiągalne. Żona Naymina rzadko z nim rozmawiała, a Hiram dziwił się, albowiem nie jest to w naturze kobiet.
W wigilię święta zabijania owiec przygotowano łodzie na jeziorze na coroczną pielgrzymkę na wyspę. Wśród nich była wielka łódź Eraba, utrzymywana na pamiątkę dnia, gdy Palący z Niebios wstał ze słońcem, a ziemia została zalana. Z tej łodzi składano ofiary z jagniąt potworom wodnym, a na niej służyła Asu i osiem dziewic. Tam również sprawował obrzędy Arcykapłan.
Hiram obmyślił w swoim umyśle plan, dzięki któremu, ryzykując życie, mógłby posiąść skarby Egiptu. Tego roku, Naymin będąc już słabym, on sam miał być odpowiedzialny za ofiarne jagnięta, wraz z dwoma młodymi kapłanami, którzy mieli mu pomagać. Pochodzili oni ze Świątyni nad Jeziorem, poświęconej Jasnobrodemu, który niegdyś ocalił Ziemię przed zniszczeniem przez ognisty grad, wykonując trzeci obrót.
W nocy przed festiwalem Hiram spał ze swoim małym stadem obok łodzi, a o świcie załadowano je na pokład. Gdy słońce wzeszło wysoko, przybył Arcykapłan z wieloma innymi kapłanami i książętami, a także przybyły dziewice. Złożyli ofiary w Świątyni Odejścia, a następnie wypłynęli na wody. W innej łodzi byli Naymin i jego żona, a były też inne łodzie pełne ludzi.
Po złożeniu ofiar na wodach, łodzie przybyły na wyspę i rozpoczęto przygotowania do Ceremonii Wyspowej, która trwała przez całą noc. Jagnięta ofiarowano, gdy nastała ciemność, a wody stały się czerwone od krwi, a potwory wodne nasycone mięsem.
Oto jaskinia na wyspie była chroniona przed ludźmi przez Ducha Mota, który umarł tam w dawno zapomnianych dniach, a kapłani strzegli jej wejścia. Lecz Hiram nie bał się Ducha Mota, albowiem nie mógł on zaszkodzić komuś, kto nosił na ciele ten sam krwawy znak, jaki nosił Mot. Hiram, obcy, został tak naznaczony spośród innych ludzi w dzieciństwie.
O szóstej godzinie nocy trzy dziewice weszły do jaskini, by wynieść skarby, a z nimi poszedł kapłan chroniony przez uświęcenie we krwi jagnięcia. Pięciu kapłanów, którzy byli Strażnikami Skarbów i nigdy nie opuszczali wyspy, również weszło z nimi do jaskini, odziani w skóry i zamaskowani głowami bestii. Skarby zostały wyniesione i umieszczone na ołtarzu przy skalnej ścianie obok jaskini, aby wszyscy mogli je zobaczyć. Na ołtarzu położono płótno z lnu i złota. Podczas gdy ludzie przechodzili przed skarbami, tańczyli i śpiewali, kapłani wchodzili i wychodzili z jaskini.
Przed jaskinią i z dala od drogi prowadzącej w dół do jeziora, była ścieżka, która schodziła do Stawu Oczyszczenia. Tutaj, po tym, jak dziewice się wykąpały, mężczyźni i kobiety schodzili jeden po drugim, by zostać oczyszczonymi w jego wodach. Następnie przechodzili przez otwór do jeziora i, przechodząc przez wody wzdłuż brzegu, gdzie nie sięgały one wyżej niż do pasa, wchodzili po schodach przez małą, łukowatą świątynię z powrotem na drogę. Jeśli byli prawdziwie oczyszczeni, nigdy nie zostali dotknięci przez potwory wodne.
Nigdy żadna dziewica nie została porwana przez potwory wodne, ale tej straszliwej nocy, gdy dziewica przechodziła między stawem a świątynią, rozległ się głośny krzyk agonii, szybko stłumiony. Na wyspie zapanowała złowieszcza cisza, a w miarę upływu nocy imię Asu szeptano z ust do ust. Skarby zaniesiono z powrotem w mroku i ciszy pod płaszczem grozy, a głowa Arcykapłana była pochylona w smutku i hańbie.
Gdy łodzie odpłynęły, nikt nie zauważył, że Hirama brakuje, albowiem po wykonaniu swojego obowiązku mógł wrócić dowolną łodzią. I nikt nie zauważył dziwnej łodzi, która tej nocy przecinała wody jeziora Sidana. Hiram wrócił do pasterskiej chaty Naymina i nic mu nie powiedziano, albowiem Naymin myślał, że dołączył do ludzi pogrążonych w żałobie w świątyniach, a zawsze wielu pozostawało tam przez kilka dni.
Gdy Hiram się odświeżył, opuścił Naymina, który był zmęczony i przygnieciony wiekiem i smutkiem, i przygotował się do powrotu do swoich stad. W swoim żalu z powodu śmierci Asu nie mógł znaleźć pocieszenia nigdzie, z wyjątkiem być może znajomej samotności wśród swoich owiec. Ale żona Naymina rzekła:
„Pozwól, że pójdę z tobą kawałek drogi, albowiem ja również cierpię, a jednak muszę szukać ziół, które są potrzebne i niełatwe do znalezienia.”
Gdy przeszli pewien dystans, rzekła: „Idę w tę stronę, czy nie zechcesz mi towarzyszyć i zaspokoić zachciankę starej kobiety, która może potrzebować twojej pomocy?”
Hiram tak uczynił, albowiem kobieta była dla niego jak własna matka, choć nie mógł zrozumieć jej dziwnego zachowania. Zaprowadziła go do miejsca w zagłębieniu otoczonym gęstwiną, i oto była tam Asu. Gdy uściski i powitania się skończyły, a wyjaśnienia zostały udzielone, żona Naymina rzekła:
„Tutaj nie możecie zostać. Są ubrania i jedzenie, i nikt nie będzie ścigał dziewicy, i nikt nie będzie pytał o twoje odejście. Idźcie tej nocy, nie myśląc o niczym tutaj, albowiem jesteście młodzi, z całym życiem radości przed wami, gdy miną bóle rozstania.”
Hiram rzekł:
„Żadna radość, żadne szczęście nie może przewyższyć tego, co teraz czuję, a jednak ta rzecz zwiększa ciężar, który już na mnie spoczywa i jest mniej prosta, niż się wydaje. Albowiem musicie wiedzieć, że zabrałem skarby Egiptu i ukryłem je w miejscu, gdzie żaden człowiek ich nie znajdzie. Kto by mnie podejrzewał, gdybym wykonywał swoje zadanie bez zmian, pasterz bez myśli poza swoimi owcami i fletem? Krzyk może zostać podniesiony nawet teraz, chociaż myślę, że minie jeszcze jeden dzień. Wtedy kto mógłby prześledzić drogę każdego człowieka, który odszedł, nawet jeśli pościg zostanie podjęty we wszystkich kierunkach? Dlaczego nie powiedziałaś mi o swoim spisku?”
Żona Naymina rzekła:
„Jak można było ci powiedzieć o czymś, co mogło się nie wydarzyć, lub co mogłeś zdradzić spojrzeniem lub postawą? My również myśleliśmy, że jesteś niczym więcej niż prostym pasterzem bez myśli poza grą na flecie, z wyjątkiem miłości. Co teraz, uciekniesz z dziewicą i porzucisz skarby? Czy też ona ucieknie sama, albowiem jest skazana na ucieczkę.”
Hiram rzekł:
„Nie mogę porzucić miłości dla skarbu, ale też nie mogę porzucić tego skarbu dla życia ani pozwolić, by go zepsuło. Dlatego niech Asu, dziewica, przebierze się i razem odejdziemy w bezpieczne miejsce bez skarbu, nikt nie podejrzewając, że ona wciąż żyje. Potem, w pełni czasu, powrócę i odzyskam skarb, albowiem żaden człowiek nie może odkryć jego kryjówki. Jednak nie odejdę w pośpiechu, lecz poczekam, pożegnam się z Nayminem i odejdę w pełni czasu.”
Hiram opuścił Asu i wrócił z żoną Naymina. Wchodząc do Naymina, Hiram powiedział mu, że miał wizję, jakiej żaden człowiek nie mógłby zignorować, i musi udać się do ziemi swoich ojców, ale wróci przed nadejściem następnego sezonu. Tej nocy wśród świątyń podniósł się wielki krzyk, a w świetle poranka przybyli ludzie i przesłuchiwali Naymina i tych, którzy z nim byli, ale uznali ich za prostych pasterzy.
Hiram odszedł, biorąc osła Naymina, a z nim poszła żona Naymina. Dołączyła do nich Asu, przebrana za żebraczkę, która zarabiała na jedzenie niezdarnym tańcem, której twarz była nieumyta, a ubrania nieczyste. Towarzyszyli ludziom, którzy polowali na skradzione skarby, a ich dobytek był otwarty przed oczami wszystkich ludzi. Po siedmiu dniach żona Naymina wróciła.
Hiram i Asu szli dalej, aż dotarli do Bethelim koło Fenis, za granicami Egiptu, i zamieszkali tam wśród Kerofim. W pełni czasu Hiram wrócił do Egiptu i odzyskał skarby, przynosząc je wewnątrz skór ukrytych w innych skórach wypełnionych wodą i olejem. Oto, gdy Hiram opuścił Egipt i zbliżył się do Bethelim, zobaczył, że mieszkanie, które opuścił, już nie stało, a pola wokół niego zarosły płonącymi krzewami. W spalonych ruinach znalazł szczątki i kości, i rozpoznał w nich te należące do Asu i Kerofim, z którymi mieszkała. Zobaczył, że zginęli od miecza.
Hiram nie zwlekał w miejscu śmierci i pomyślał o udaniu się w bezpieczne miejsce, ale znając niebezpieczeństwa tej krainy, poszukał miejsca, gdzie ukrył jajo ptaka palącego gniazdo i perły, wszystkie oprócz dwóch, oraz większość klejnotów. Zabezpieczywszy je, ruszył w dalszą drogę.
Hiram szedł dalej, aż dotarł do małego, zalesionego miejsca, oddalonego o prawie dwa dni podróży. Tutaj, gdy spał, przyszły dwie dzikie świnie i połknęły trzy klejnoty, które zawiązał w kawałku skóry. Później zgubił jeden, przeprawiając się przez rzekę, a jeden został mu zabrany, gdy szukał schronienia w świątyni. Dwie perły i dwa klejnoty zostały mu zabrane przez innych kapłanów, którzy umieścili je w skarbcu swojego Boga. Pozostałe skarby, które miał przy sobie, zostały utracone, gdy został napadnięty, i chociaż oszczędzono mu życie, został pozostawiony krwawiący i bliski śmierci. Gdy Hiram leżał przy drodze, został zaopiekowany przez wędrownych metalurgów i przywrócony przez nich do zdrowia, albowiem byli to ludzie z jego własnej krwi.
Hiram pozostał z metalurgami przez kilka lat i nauczył się ich rzemiosła. Stał się biegły w wyrobie broni i w jej użyciu. W pełni czasu wrócił do miejsca, gdzie ukrył skarby, i odzyskał je. Następnie udał się do miasta nad morzem i wsiadł na statek do dalekiej krainy. Żaden człowiek go od tamtej pory nie widział, ale mówi się, że poślubił córkę króla i stał się księciem wśród obcych ludów.
Oto opowieść o Hiramie. Jak zapisano, była to opowieść rozwlekła i dobrze zachowana, ale bez wielkiej wagi. Zawierała fantazyjne opisy i oddawała się bezwartościowym lotom poetyckiej wyobraźni. Dlatego została przedstawiona w zarysie i zredukowana do kilku akapitów.
Ręką Rabena, syna Hoskiasza, który był Łucznikiem Boga i sprowadził Dzieci Światłości do Krainy Mgieł.
Hoskiasz był potężnym mężem, którego strzały z łuku uderzały jak błyskawica, a jego wrogowie padali jak zboże przed żniwiarzami. Był Kapitanem Mężów w Wojnie Bogów, a ci, których zabił, byli policzeni jak jęczmień w miarce. Jego wrogowie leżeli przed nim jak dywan u jego stóp i nie było drugiego takiego jak on.
Był człowiekiem, który znał Wszechmogącego Boga i spoglądał na Niego jak na Boga swoich ojców. Lecz Hoskiasz czcił Go według zwyczajów swego ludu i dlatego znał Prawdę tylko po części, albowiem ukradłszy Go, nie byli w stanie poznać Go w pełni.
Oto dni walki minęły, a Hoskiasz i ci, którzy z nim pozostali przy życiu, spali w obcych miejscach, albowiem byli poszukiwani przez króla, który odniósł zwycięstwo. Jego żony, jego dzieci i całe jego domostwo przebywali w Kadesz, pod górą, i tam oczekiwali jego przybycia. Lecz on nie przybył, będąc poszukiwanym przez króla.
Tak się stało, że jego brat Izajasz, który sprawował pieczę nad całym jego domostwem i majątkiem, widząc, że Hoskiasz nie może przybyć w to miejsce, posiadł je dla siebie. Izajasz miał posłuch u tych na wysokich stanowiskach, a Hoskiasz stracił swoje pierworództwo.
Tak więc wszystko, co należało do Hoskiasza, przeszło w posiadanie jego brata Izajasza. Wziął nawet żony Hoskiasza, albowiem taki był dekret króla.
Lecz Athelia, pierwsza z żon Hoskiasza, odrzuciła Izajasza i wezwała na jego głowę gniew Helyawi. A Izajasz bał się i nie posiadł jej. Gdy inne żony to zobaczyły, będąc zazdrosne o nią, albowiem zawsze cieszyła się wielką łaską Hoskiasza, podburzyły przeciwko niej Izajasza. Szydziły z niego, mówiąc: „Czy naprawdę jesteś tu panem, czy też są owoce, których nie możesz zerwać?”
Więc Izajasz próbował wziąć Athelię siłą, ale ona stawiała mu opór, a jego męskość została zraniona, więc jej nie wziął. Wtedy Izajasz kazał ją związać, a jej ręce były związane przez siedem dni, tak że nie mogła sama ani jeść, ani pić, ani załatwiać potrzeb swego ciała. Została upokorzona, a jej kobiecość zdradzona, albowiem człowiek-idiota zaspokajał jej potrzeby i szydził z jej skromności, a ona była dręczona przez swoje potrzeby.
Siódmego dnia została przyprowadzona przez Izajasza na sąd, rozebrana, wychłostana, a jej włosy spalone. Została napiętnowana na twarzy, a jej wargi i język przecięte. Dano jej szatę i dzban wody, oraz suszone owoce i mąkę. Została wypędzona przez Izajasza, który rzekł: „Idź, kobieto, i być może, jeśli go nawet znajdziesz, Hoskiasz zrozumie twój bełkot.”
Athelia wyszła na pustynię, by umrzeć, a w nocy upadła z bólu i zmęczenia pod drzewem elan i tam leżała. W udręce wołała do swego Boga i odrzuciła swoją duszę, aby nie czuć bólu. A jej dusza odnalazła Hoskiasza.
Gdy nastał świt następnego dnia, Athelia obudziła się i chwaliła Boga, mówiąc:
„Spałam pośród mego bólu, albowiem Bóg jest dobry i miłosierny. I wiem, że Hoskiasz wciąż żyje w dalekim miejscu, a moja dusza i mój Bóg poprowadzą mnie do niego.”
I poszła, prowadzona przez swoją duszę.
Tej samej nocy Hoskiasz leżał w jaskini pośród gór, ale nie spał, albowiem przybył ktoś z wieściami o jego bracie, mówiąc:
„Izajasz posiadł wszystko, co kiedyś było twoje. Nawet twoje żony wziął, a między tobą a nim jest wielu ludzi, którzy by cię zabili.”
Gdy Hoskiasz leżał tak w udręce ducha, stało się, że poczuł obecność duszy Athelii, a pokój zstąpił na niego i zasnął. A gdy spał, śnił, a w jego śnie Athelia stała u jego stóp, piękniejsza, niż kiedykolwiek ją znał. I rzekła: „Nie wszystko jest dla ciebie stracone, albowiem przychodzę, szukając cię na pustyni, i znajdę cię, więc bądź w pokoju.” I Hoskiasz obudził się odświeżony i silny duchem.
I zszedł z gór, a przez pustynię dotarł do Miejsca Gorzkich Wód, gdzie ludzie znajdują schronienie. A ludzie ukrywali się tam przed gniewem króla. I Hoskiasz zapytał ich, mówiąc: „Przybyliście z wielu miejsc, który z was widział kobietę szukającą mnie?” Odpowiedzieli: „Żadna kobieta nie podróżuje sama w takiej sprawie. A może ma wielu sług, i jak wygląda?” A Hoskiasz rzekł:
„Jest piękna jak świt, z włosami jak skrzydło kruka i skórą jak wyborny olej. Jej dotyk jest jak chłodne wody, a jej postawa jak gazela.”
Wtedy ludzie szydzili z niego i wiele mówili, mówiąc:
„Jak długo taka, jak opisujesz, podróżowałaby sama? Nie leży w naturze kobiet opuszczać swoje domostwa i wchodzić na pustynię. Czyż jakikolwiek mężczyzna przeszedłby obok niej obojętnie? Kto więc ją teraz posiada? Nie szukaj jej na pustyni, albowiem czyż nie jest odziana w cienki len i perfumowana słodko pachnącymi olejkami?”
Wtedy Hoskiasz naradził się z samym sobą i rzekł: „Jestem zaiste głupcem, który goni za snami. To nie czas na sny, gdy czeka zadanie męskie”. Rano więc rzekł do tych, którzy z nim byli: „Idę przeciwko mojemu bratu”. Ale oni błagali go, mówiąc: „Czy masz zastęp ludzi, czy choćby kompanię? Porzuć takie szaleństwo.”
Oto w tym czasie Athelia mieszkała pod górą, gdzie było źródło, albowiem była zmęczona wielodniową podróżą. I była chora na duchu, albowiem ludzie, gdy przychodziła do nich, bili ją kijami i wypędzali z miejsca swych siedzib. Obrażała ich oczy i nikt jej nie pragnął.
Żaden człowiek nie przychodził do źródła, albowiem było to miejsce przeklęte, gdzie z skał dochodziły głosy, a zmarli mówili. Dlatego nazywane jest Komnatą Audiencyjną Zmarłych. I nikt oprócz czarownic tam nie chodzi, albowiem tym zmarli nie szkodzą.
Oto, gdy zapadła noc, Hoskiasz zasnął, a ci, którzy z nim byli, nie byli czujni. A źli ludzie mówili między sobą:
„Zabijmy Hoskiasza w nocy, albowiem ma złoto i srebro, i łupy wojenne z sobą. Odetnijmy mu głowę i zanieśmy ją jego bratu, abyśmy zostali nagrodzeni i mile przyjęci.”
Tak się stało, że w porannych godzinach nocy ludzie przyszli, by napaść na Hoskiasza i tych, którzy z nim byli, by ich zabić. Ale jeden z nich był ciężkonogi i Hoskiasz obudził się, gdy na niego napadli, i chwycił swój miecz, i skacząc jak lew, uderzał wokół siebie, i nastąpiła rzeź. Lecz był bez hełmu, a jego głowa była goła, i tak został ranny. Ci, którzy na niego napadli, zginęli lub uciekli, ale z tych, którzy z nim byli, pozostał tylko jeden, i to ciężko ranny.
Rano odeszli z obładowanymi osłami, a Hoskiasz trzymał swój łuk i nikt się do niego nie zbliżył. A gdy słońce wzniosło się wysoko, wzrok opuścił oczy Hoskiasza i oślepł.
Więc Hoskiasz i ten, który był jego towarzyszem, porzucili nadzieję, albowiem byli ludzie, którzy chcieli ich zniszczyć z przodu i z tyłu, a pustynia ich otaczała. I rzekli: „Pójdźmy więc do miejsca zwanego Komnatą Audiencyjną Zmarłych, która jest obok nas. Albowiem czyż nie jesteśmy jak ci już martwi? Tam znajdziemy wodę, by ugasić pragnienie i ukoić rany, gdy będziemy kończyć nasze dni.”
A gdy weszli do przełęczy w miejscu, gdzie wody wpływały w piasek, towarzysz Hoskiasza zmarł. Wtedy Hoskiasz usłyszał głosy zmarłych wołające go spośród gór, i powstał, i rzekł: „Idę, albowiem to moja godzina.” I poszedł w górę potoku. Tak się stało, że będąc ślepym, uderzał o skały i upadł na ziemię, i leżał tam jak już martwy.
Oto tego dnia dusza Athelii była zaniepokojona i wędrowała na zewnątrz, oddalając się od swoich zadań. I spojrzała w górę i zobaczyła kruka zstępującego z nieba, a jej dusza rzekła do niej: „Oto, on przybywa po duszę Hoskiasza, albowiem jest on blisko i bliski śmierci.” Więc Athelia pobiegła, prowadzona przez ptaka.
Natknęła się na Hoskiasza, gdy jego dusza przygotowywała się do odejścia, i wzięła go w ramiona, i podnosząc jego głowę, dała mu wody. A jej dusza rozmawiała z jego duszą i kazała jej zostać, a z powodu więzi między nimi, została. I pozostała z nim trzy dni, i zbudowała szałas, i opiekowała się nim, ale on leżał jak już martwy.
Trzeciego dnia, gdy słońce przygotowywało się do wejścia w swoje nocne królestwo, Hoskiasz poruszył się. Jęknął w udręce ze swych ran, a Athelia pocieszyła go, i zasnął w pokoju. Gdy nastał świt następnego dnia, obudził się i poczuł na sobie dotyk Athelii. I Hoskiasz poznał ją i rzekł: „Athelio, czy jesteś tutaj? Jak trafiłaś w to miejsce i znalazłaś mnie w godzinie potrzeby?”
Lecz Athelia nie odpowiedziała z powodu swego języka i zasłoniła twarz welonem, albowiem nie wiedziała, że Hoskiasz jest ślepy. Płakała, a jej łzy spadały na jego twarz. A on trzymał ją, albowiem jej ręce mówiły mu, że nie może z nim rozmawiać tak, jak kiedyś. I rzekł: „Jestem ślepy i nie widzę”, ale ona nie zdjęła welonu, albowiem bała się o niego, gdy jego ręce próbowały stać się jego oczami.
Minęły dni, a Hoskiasz nabierał sił, i poznał opowieść o czynach swego brata, i poprzysiągł zemstę w imieniu swego Boga. Rzekł: „W tym celu pozostawiono mi życie”. A Athelia smuciła się, że tak mówił, albowiem nie mógł chodzić bez niej.
Wody doliny były chłodne, a były tam zioła i dzikie owoce, i kozy na zboczu góry. Tak się stało, że po wielu dniach Hoskiasz znów był cały i silny. Lecz pozostał ślepy, więc nie mógł widzieć Athelii i dlatego pozostała ona piękna w jego oczach. Lecz zniknęła z niej łagodna mowa. Tego Hoskiasz nie przejmował się, albowiem to, co słyszał codziennie, było mową, która witała go, gdy leżał w jej ramionach, zanim dowiedziała się, że powrócił do życia. Hoskiasza i Athelii nie niepokoiły już głosy wśród skał, albowiem żadna krzywda im się w tym miejscu nie stała.
Gdy Hoskiasz odzyskał siły, zapragnął opuścić to miejsce i niecierpliwił się, by odejść, lecz Athelia prosiła go, by został. Mówiła: „Jesteś ślepy i dlatego jak dziecko. I czyż nie umrzemy z głodu na pustyni, lub nie zostaniemy zabici przez ludzi, którzy cię szukają? Zostańmy tutaj.” I Hoskiasz posłuchał jej słów, albowiem nie było nieprzyjemnie w tym miejscu.
I stało się, że pewnego dnia, gdy Athelia zbierała zioła w dolinie, spostrzegła obcego pijącego wodę, a był on słaby i zmęczony długą podróżą. I wzięła Hoskiasza i razem podeszli do obcego, a Hoskiasz pozdrowił go, mówiąc: „Niech pokój Boga będzie z tobą, panie, jak możemy ci służyć?” Obcy odpowiedział im, mówiąc:
„Jestem Lokus, Syn Ptaka Ognia i lekarz króla Tyru. Przybyłem z daleka do tego miejsca, abym mógł usłyszeć mądrość zmarłych. Przybyłem, by porozmawiać z moją duszą w samotności, albowiem jestem zmęczony drogami ludzi. Nie szukam już towarzystwa tych na wysokich stanowiskach, którzy nadmiernie troszczą się o wojny i sprawy ludzkie.”
I Hoskiasz poznał w Lokusie maga o wielkiej renomie.
Hoskiasz mieszkał w jaskini na zboczu góry, przy wodach źródła, które wypływało z mniejszej jaskini w pobliżu. Ziemia przed jaskiniami była płaska, a były tam starożytne ogrody i zagrody. Za nimi rosły drzewa. Gdy Lokus został przyprowadzony do siedziby Hoskiasza, do miejsca, gdzie obozował, dano mu jedzenie i odpoczął. Wtedy Hoskiasz rzekł do niego:
„Jesteś wielki nawet wśród wielkich magów, albowiem twoja magia jest większa nawet niż magia Egiptu. Błagam cię, panie, spójrz z litością na moją ślepotę, albowiem czyni mnie ona nawet jak dziecko, ja, który jestem mężem wśród mężów i mam przed sobą zadanie męskie. Proszę więc, rzuć magię z ogniem, abym znów stał się cały.”
Lokus rzekł do Hoskiasza: „Czy to jest więc jedyne pragnienie twego serca, czy nie ma niczego w Niebie ani na Ziemi, czego pragniesz bardziej?” Hoskiasz rzekł: „Nie ma nic ponad to.”
Wtedy Lokus przemówił do Athelii, mówiąc: „Jakie jest twoje pragnienie, czy chcesz być taka, jaka byłaś kiedyś?” A Athelia rzekła: „Tego zaiste pragnę, zwłaszcza przez wzgląd na mego pana. Ale, panie, ponad wszystko pragnę, aby znów widział; ale, o, niech jego oczy nie odwiodą go ode mnie ku zagładzie.” Lokus rzekł do Athelii: „Wiesz, co jego oczy zobaczą.” Odpowiedziała mu: „Niech jego oczy widzą, co zechcą, ale niech widzą.”
Lokus rzekł do niej:
„Tak się stanie, albowiem macie między sobą tylko jedno pragnienie. Zawarłem przymierze z Hoskiaszem, aby jego oczy znów mogły widzieć. Oto przymierze: Hoskiasz pozostanie w tym miejscu, dopóki Athelia nie urodzi mu syna i dopóki nie minie sześć miesięcy od odstawienia syna od piersi, będzie siedział u mych stóp i wchłaniał moje nauki.”
Wtedy Athelia rzekła do Lokusa: „Panie, gdy już nie będzie ślepy i zobaczy mnie taką, jaka jestem, czyż brzemię przymierza nie będzie dla niego zbyt wielkie?” Lokus odpowiedział: „On ma więcej niż dwoje oczu.”
Lokus wziął Hoskiasza i rzucił na niego zaklęcie, tak że zasnął. I Lokus otworzył jego głowę i wypuścił zło, które go oślepiało, i otoczył jego głowę gliną, aby demon nie mógł wznowić swego zamieszkiwania. I Hoskiasz został pozostawiony w śnie na sześć dni i sześć nocy.
Siódmego dnia Hoskiasz obudził się, i oto, już nie był ślepy. I zawołał na Athelię, ale ona nie przyszła do niego. Wtedy Hoskiasz zawołał: „Widzę, ale kobiety tu nie ma, czyż to nie czas na radość? A oto, ona trzyma się z dala”. Lokus rzekł do niego: „Taka jest natura kobiet, zostaw ją”. A gdy nadeszła noc, Athelia przyszła i usiadła u stóp Hoskiasza, i rzekła do niego: „Dobrze jest, mój panie, i moje serce się raduje.” A Hoskiasz, wyciągając rękę, chwycił Athelię, mówiąc do Lokusa:
„Długo byłem z tą kobietą. I byłem zaślepiony, że nie mogłem widzieć jej twarzy; teraz mówię, przynieś mi szybko moją pochodnię, abym mógł spojrzeć na twarz, którą pragnę zobaczyć całym sercem.”
A Athelia, pochylając głowę, pozostała zimna i nieruchoma obok Hoskiasza, z welonem przed twarzą. A Lokus, odkładając pochodnię, zdjął welon i podniósł jej głowę w kierunku światła, a kobieta spojrzała w górę z lękiem.
Hoskiasz długo patrzył na nią w milczeniu. Potem podniósł ją ku sobie i pocałował jej twarz, mówiąc: „Żono mojego serca, lata nic nie ujęły z piękna twojej młodości”. A Athelia upadła przed nim zemdlona.
Oto, gdy nastał ranek, Lokus siedział na zewnątrz jaskini, a Athelia przyszła i, klękając przed nim, rzekła:
„Wielki mistrzu, jakiej magii dokonałeś? Wody nie kłamią, a jednak mój pan nie widzi mnie tak, jak one.”
A Lokus odpowiedział jej, mówiąc:
„Ani dusza nie kłamie, lecz oczy ludzkie są zwodzicielami i nie można im ufać. Spełniłem tylko jedno pragnienie, albowiem moja magia cię nie dotknęła. Hoskiasz widzi zaiste, ale jeśli nie widzi w całości oczyma, a częściowo sercem, nie widząc oczyma innych ludzi, to być może moja magia jest niedoskonała i nie jestem największym z magów.”
Minęły niezliczone dni, a Athelia najpierw urodziła córkę, a potem syna. A Hoskiasz siedział przed Lokusem i przyjmował jego nauki, i wiele ksiąg zostało mu otwartych. Nauczył się Tajemnic Tajemnej Drogi i Pieśni Ognia. Poznał mądrość, która przetrwała przez wieki.
Tak się stało, że pewnego dnia Hoskiasz poszedł do Lokusa i rzekł: „Wszystko, czego wymagało przymierze, zostało uczynione.” A Lokus odpowiedział mu, mówiąc: „Dobrze, przygotuj się teraz, by podążać ścieżką swego przeznaczenia.”
Wtedy Hoskiasz wziął Athelię i swego syna i córkę, i z Lokusem wyszedł na pustynię. A gdy dotarli do siedzib ludzkich, Athelia była zawoalowana. A Lokus podróżował jako wielki mag, podążając za swoimi gwiazdami, a Hoskiasz służył mu jak jego niewolnik.
Tak dotarli do ziem posiadanych przez Izajasza, a Lokus zrobił maski ze skór zwierzęcych, z gumy drzewnej i gliny, i dał je Hoskiaszowi i Athelii. I ubrał ich w dziwne szaty i zabarwił ich skóry, mówiąc:
„Ludzie oczekują od maga wszystkiego i nie zadają pytań o dziwne rzeczy, które widzą wokół niego. Dlatego niech ludzie tego miejsca nie będą zawiedzeni moimi sługami.”
Do Hoskiasza rzekł: „Bądź jak niemy, albowiem twój język zdradziłby cię tym, których spotkamy w tym miejscu”. A Hoskiasz odpowiedział: „Mój język będzie martwy w tym miejscu.” W ten sposób przybyli przed Izajasza.
Izajasz dobrze spojrzał na uciechy ciała, a jego ciało było pełne tłuszczu. Był odziany w cienki len z Egiptu i perfumowany. A Hoskiasz rzekł w sobie: „Czy to może być syn mego ojca i towarzysz mego dzieciństwa? Prawdziwie jest napisane, w rękach słabeusza złoto zamienia się w tłuszcz.”
Lokus przemówił do Izajasza, mówiąc:
„Panie, przybyłem z daleka i dlatego proszę, aby mnie i moim sługom dano jedzenie i picie, i miejsce do spoczynku. Jestem magiem nad magami i lekarzem nad lekarzami. Być może w twoim domostwie są chorzy lub opętani przez demony, którym mogę służyć. A może ożywię twoje wolne chwile cudami i magią i pokażę ci dziwne rzeczy, przekraczające ludzkie pojęcie?”
Izajasz rzekł do Lokusa:
„Pozostań z nami, albowiem niewiele tu przyjemności. Jeśli ożywisz nasze dni, dobrze nam posłużysz.”
Tak się stało, że Izajasz przygotował wielką ucztę, na którą przybyło wielu panów ze swoimi domostwami. Sława Lokusa rozeszła się daleko, albowiem uzdrawiał chorych, wypędzał demony i pokazywał wiele cudów przekraczających ludzkie pojęcie. A wśród tych, którzy przybyli, było wielu, którzy znali Hoskiasza.
Gdy nadszedł dzień wielkiej uczty, było wiele ucztowania i zabawy, a Lokus dokonywał wielkich cudów, tak że wszyscy ludzie chwalili jego magię. Były też gry i popisy siły, i tańce.
Gdy nastała noc, zapalono wielkie ogniska i wiele pochodni. Stoły były zastawione wszelkiego rodzaju dobrami, a goście zgromadzili się na wielkim dziedzińcu. Izajasz siedział pod wysokim sykomorem, a przed nim był stół obładowany wszelkim rodzajem mięsa. Były chleby i słodkości, i przyprawy w obfitości. A Izajasz siedział wśród półmężczyzn i rozpustnych kobiet, a z nim byli żarłocy i pijacy. Było wiele głośnego śmiechu w ich towarzystwie i wiele chytrych gestów. Były śpiewające kobiety i tańczące dziewczęta. Byli półmężczyźni, którzy występowali jako kobiety, a noc była ciężka od zapachów niegodziwości.
Ucztowanie i tańce trwały do późnej nocy, a Lokus pokazywał swoje moce przed zgromadzeniem. Gdy zgiełk był u szczytu, Izajasz przemówił do Lokusa, mówiąc: „Pokaż nam teraz największy z twoich cudów, których jeszcze nie widzieliśmy. Niech noc będzie jeszcze bardziej ożywiona.”
Więc Lokus stanął przed nimi i oto, na ich oczach zamienił kamienie w złoto, a psa w osła. Wyciągnął wino i mleko z pustego dzbana i sprawił, że laska stała się wężem. Stojąc przed pustym stołem, wyciągnął z powietrza wszelkiego rodzaju potrawy i wina i zastawił go na wspaniałą ucztę. Następnie zawołał Hoskiasza jako swego niewolnika i postawił przed nim urodziwą dziewicę. A Hoskiasz strzelał do niej strzałami, a one tkwiły w jej ciele, tak że nie było miejsca, by człowiek mógł położyć rękę. A krew spływała po jej szacie, jakby stała w ulewie krwi, zanim upadła na ziemię i leżała tam martwa przed nimi.
Wtedy Lokus podszedł do niej i, wyrwawszy strzały z jej ciała, rzucił na nie płaszcz. Strzały zaniósł do Izajasza i tych wokół niego, mówiąc: „Zobaczcie krew dziewicy”, a oni trzymali strzały i patrzyli na nie. I oto, gdy trzymali strzały i patrzyli, krew z nich zniknęła, a strzały były czyste. A Lokus zawołał głośno: „Oto, krew powraca”. Następnie, przechodząc do dziewicy, zdjął z niej płaszcz i oto, gdy to zrobił, jej szata znów stała się czysta. I Lokus wziął ją za rękę i rzekł do niej: „Powstań”, a ona powstała i stanęła przed Izajaszem. A on milczał, i ci wokół niego nie mówili. Odrzucając swoją szatę, która była okryciem wierzchnim, dziewica zatańczyła przed zgromadzeniem, a wszyscy tam byli wielce zdumieni.
Izajasz przemówił do Lokusa, mówiąc: „Jak takie rzeczy mogą się dziać? Jaka to magia?” Lokus odpowiedział mu, mówiąc: „Panie, twoje oczy widziały tak, jak im kazałem widzieć, albowiem jestem panem ludzkich serc, a nie panem ciała i drewna. Oko jest największym zwodzicielem. To magia Egiptu cofnęła dzieło łuku Etiopczyka.” A Izajasz rzekł:
„Kim jest ten Etiopczyk, który stoi tam tak dziwnie odziany? To zaiste łucznik wśród łuczników, by wypuszczać strzały tak, że jedna ledwo uderzyła, a druga już opuściła łuk. Czyż Rasfamiszel przybył do nas?”
Lokus odpowiedział mu, mówiąc: „Panie, on przybywa spoza Krainy Słoni, z miejsca, gdzie Ziemia się przewraca. Magia jest w jego łuku, który może strzelać do dzikiego osła i powalić lwa.”
Mówiąc to, Lokus wziął gliniany garnek i postawił go na stole, a Hoskiasz, stojąc z dala, wypuścił do niego strzałę. I garnek został rozbity, a gdy się rozpadł, oto i oto, w jego miejscu pojawił się srebrny garnek. A ci, którzy widzieli te rzeczy, byli zdumieni i rozmawiali ze sobą o magii Lokusa.
Jeden ze zgromadzonych, mówca, wstał i wypowiedział słowa chwalące magię Lokusa, lecz Izajasz siedział cicho, pogrążony w myślach. Następnie, przywołując Lokusa do siebie, Izajasz rzekł:
„Tej nocy widziałem na własne oczy dziewicę zabitą strzałami i wskrzeszoną ze snu śmierci. Widziałem magię łuku, która zamieniła glinę w srebro. Czy więc twoja magia jest wystarczająco wielka, by zamienić starość w młodość, a słabość w siłę? Mówi się, że najwięksi z magów potrafią nawet to.”
A Lokus podniósł się i rzekł: „Nawet to potrafię.”
Wtedy było wiele szeptów tam i z powrotem i rozmów wśród tych, którzy siedzieli wokół Izajasza. Ci, którzy stali w miejscu jego łaski, rzekli:
„Panie, to jest ta godzina, niech magia tego wielkiego maga zrzuci lata z twoich pleców i odnowi wigor młodości.”
I podczas gdy mówili, było wiele szeptów i chytrego śmiechu wśród półmężczyzn.
Lokus cofnął się od obecności Izajasza i podniósł lewą rękę, i rozległy się głośne grzmoty. Podniósł prawą rękę, a z ziemi wytrysnął ogień, i wzbiła się wielka chmura dymu. I rzekł do Izajasza:
„Wielki Izajaszu, to twoja godzina. Jesteś panem tej ziemi i miejsca, dlatego rozkazuj, jak chcesz. Już noc minęła w ponad połowie i spieszy ku końcowi. Słuchaj teraz moich słów, to ci mówię: Wejdź teraz do mego magicznego namiotu, który stoi dziwnie ozdobiony naprzeciwko skraju miejsca uczty. Namiotu, z którego wydaję moją magię, do którego wracam, by uzupełnić siły, gdy jest skończona. W nim jest źródło mojej magii, ośrodek wielkiego kręgu mocy. Pozostań w nim, aż pierwszy czerwony blask z ogni podziemi pojawi się na nocnym niebie. Wtedy, panie, wejdę do namiotu i, stojąc przy nim, wezwę pana tej ziemi i miejsca, i oto, nowy pan stanie przed zgromadzeniem w męskiej sile i wigorze. Mąż wśród mężów i godny pan tego domostwa. Będzie takim człowiekiem, że ja, nawet ja Lokus, mistrz magii, będę pierwszym, który go ogłosi.”
Więc Izajasz wszedł do namiotu Lokusa, maga, a gdy wszedł do środka, Lokus dał mu wielki łuk Hoskiasza, mówiąc: „Weź to ze sobą, albowiem jego magia jest wielka i może się przydać. To godna broń dla pana tej ziemi.”
Wtedy zgromadzenie rozmawiało między sobą i czekało. Śpiewające kobiety umilały godziny. A gdy pierwsze strzały porannego światła uderzyły w nocne niebo, Lokus powstał i stanął przy namiocie magii. Podnosząc drzwi, zawołał głośno: „Wielki Panie tych ziem i miejsca, wyjdź po swoje dziedzictwo, oto twój pan.” I gdy mówił, oto, Hoskiasz wyszedł w poranne światło, odziany jak pan i opasany pasem i mieczem. Nosił hełm, a w ręku miał wielki łuk.
Przez zgromadzenie przeszedł dźwięk wielkiego westchnienia, a ludzie patrzyli jeden na drugiego. Byli zdezorientowani, nie wiedząc, co robić, albowiem magia była wokół nich. A Lokus podniósł głos w ciszy i zawołał:
„Oto, sprowadziłem męża wśród mężów jako pana tych ziem i miejsca. Czyż więc nie przyjmiecie go w odpowiedni sposób?”
I ludzie rozmawiali między sobą, mówiąc:
„To jest ten, który ma wygląd Hoskiasza, którego znamy, zaiste pan tych ziem i miejsca. To prawdziwy mąż, jeśli to on; czy magia wyciągnęła go z grobu, czy też duch Izajasza odział się w postać Hoskiasza?”
Wtedy najpierw jeden, a potem drugi pozdrowił mężczyznę przed nimi, mówiąc: „To jest mąż wśród mężów, jeśli nie nasz pan Hoskiasz.” Wtedy podniósł się wielki okrzyk: „Hoskiasz!”, a Hoskiasz stał surowo przed nimi.
Oto byli wśród zgromadzonych tacy, którzy stali cicho. Półmężczyźni i rozpustne kobiety, którzy byli przy stole, gdzie był Izajasz, siedzieli bladzi i cisi, tuląc się do siebie. Mówili między sobą: „Jeśli to zaiste jest Hoskiasz, to gdzie jest nasz pan Izajasz?” I wstał człowiek spośród zgromadzonych, krzycząc:
„To nie jest Izajasz przemieniony przez magię, ale Hoskiasz, który z tym złym magiem dokonał sztuczki. Izajasz nie jest przemieniony, ale zamordowany. Niech zostanie pomszczony.”
I sięgając do tyłu, wziął oszczep i próbował rzucić nim w Hoskiasza. Lecz łuk w ręku Hoskiasza zgiął się, a zanim oszczep mógł zostać rzucony, strzała przebiła gardło mężczyzny. Wtedy łuk zaśpiewał jeszcze dwa razy, zanim wrogowie Hoskiasza odeszli.
Oto stało się tak, że ci, którzy pozostali, zgromadzili się wokół Hoskiasza i radowali się, mówiąc: „Hoskiasz jest zaiste prawowitym panem i nikt oprócz niego nigdy nie giął łuku tak, jak widzieliśmy łuk gięty tego świtu”. I Hoskiasz przeszedł przez nich do miejsca Izajasza. A ci, którzy tam się zgromadzili, cofnęli się przed nim, a on zmiótł stół i przepędził tych, którzy stali wokół niego, mówiąc: „Precz, abym was nie kazał schwytać i bić, albowiem plugawicie Ziemię i nie służycie ani Bogu, ani człowiekowi.” Odeszli, mówiąc: „To zaiste jest Hoskiasz, a nie Izajasz.” I Izajasz nie był już widziany oczyma ludzi.
Oto po trzech dniach Lokus rzekł do Hoskiasza:
„Nadszedł czas, abym odszedł. Udam się do mego króla, który jest teraz twoim królem, i porozmawiam z nim o tobie. Dobrze jest, abym poszedł teraz i nie zwlekał tu niepotrzebnie, albowiem być może, tak jak się sprawy mają, chętnie wysłucha moich słów. Ale jeśli będę tu z tobą zwlekał, inni zdobędą jego ucho z inną relacją.”
Więc Lokus odszedł, a Hoskiasz był zasmucony.
Zanim odszedł, Lokusowi dano konie i sługi, a także niewolników i osły z jedzeniem na drogę. A Lokus rzekł do Hoskiasza: „Spotkamy się ponownie, albowiem jest to zapisane w Księdze Niebios.”
Athelia przychodziła przed Hoskiasza wiele razy i mówiła: „Panie, pozwól mi opuścić twoje mieszkanie i zamieszkać w miejscu niezbyt odległym.” A Hoskiasz był zakłopotany w sobie z powodu jej sposobu mówienia, albowiem nie rozumiał, czego chciała. Rzekł: „Nie bój się kobiet mego domostwa, albowiem nie pragnę żadnej oprócz ciebie.”
I stało się, że w drodze do króla Lokus został dotknięty chorobą i leżał jak już martwy, a przez wiele dni jego dusza była przygotowana do odejścia. A gdy leżał chory, moc, która wiązała oczy Hoskiasza, osłabła, a oczy Hoskiasza nie były już związane.
Oto Hoskiasz oczyścił swoje domostwo i spędzał dni, zajmując się swoimi posiadłościami, a jego ziemie kwitły. Jego słudzy już nie kłócili się między sobą jak dawniej, a zadowolenie panowało w jego cieniu.
Gdy więc minęło wiele dni i wszystkie sprawy zostały uporządkowane, Hoskiasz wezwał swego zarządcę i rzekł do niego: „Niech zostanie przygotowana uczta. Jak ziemia hojnie mi dała, tak i ja nie mniej hojnie dam.” Hoskiasz tak rzekł i tak się stało.
Oto była kobieta imieniem Mirim z domostwa Izajasza, która była piękna do oglądania i szukała łaski Hoskiasza. A wśród kobiet było wiele rozmów o Athelii, która zawsze pozostawała zawoalowana, albowiem były wśród kobiet takie, które ją znały. Lecz żadna nie rozmawiała z Hoskiaszem, albowiem był on człowiekiem, który mało rozmawiał z kobietami, a Athelia stała pierwsza w jego oczach.
Mirim nie widziała upokorzenia Athelii, ani nie widziała jej bez welonu. Ale stało się tak, że pewnego dnia podglądała Athelię, gdy ta zajmowała się swoją toaletą, i widząc ją bez welonu, Mirim naradziła się z samą sobą.
Oto nadszedł dzień uczty i było wielu gości, ale półmężczyzn i rozpustnych kobiet nie było. A wśród kobiet Athelia siedziała osobno, a wśród mężczyzn było wiele rozmów o bogactwach i bitwach, i o łupach wojennych i gospodarstwie.
Wśród gości był młody pan, który szukał względów Mirim. I podczas gdy uczta i tańce były w pełni, podeszli do siebie. I gdy zwlekali poza światłem pochodni, Mirim rzekła do niego: „Czy jestem zaiste piękna?” A on odpowiedział jej, mówiąc: „Jesteś piękna nawet wśród najpiękniejszych”. Wtedy rzekła do niego:
„A jednak jest jedna o wiele piękniejsza, tak piękna, że musi chodzić zawoalowana przed ludźmi. To Athelia, żona Hoskiasza, który ją tak trzyma. Boi się o siebie i nie ufa jej, albowiem to jego słabość.”
I Mirim oddaliła się od młodego pana, mówiąc: „Idź, spójrz na jej twarz, a jeśli wtedy powiesz, że jestem najpiękniejsza z pięknych, będę wiedziała, że twoje serce mówi szczerze samo z siebie, a nie na rozkaz twego ciała.”
Młody pan wrócił na ucztę i usiadł w miejscu blisko Hoskiasza, i przemówił do tych wokół niego, mówiąc: „Czy ktoś z was widział tu kobietę, która rywalizuje z najpiękniejszymi nosicielkami mirtu i palmy?” A mężczyźni zganili go, mówiąc:
„Nie przystoi tak mówić o kobietach domostwa, w którym jesteś gościem. Czy mają być oceniane jak kobiety nocy?”
Lecz język młodego pana nie został powstrzymany i odpowiedział, mówiąc: „To, co powoduje rozmowy, będzie omawiane?” A Hoskiasz usłyszał go i rozgniewał się, i rzekł: „Co w moim domostwie porusza głupie języki do plotek?” Młody pan rzekł: „To, co człowiek próbuje ukryć, zawsze budzi zainteresowanie innych. Czyż człowiek ukrywa to, z czego jest dumny?” A Hoskiasz rozejrzał się, mówiąc: „Tych rozmów nie rozumiem”. Młody pan rzekł:
„Mój panie, ludzie mówią o tym, co kryje się pod welonem kobiety, którą tu przyprowadziłeś; czy jest ona zaiste tak piękna, jak mówią ludzie, czy też jest prawda nawet w plotkach kobiet?”
A ci, którzy wiedzieli o upokorzeniu Athelii, szeptali między sobą, albowiem jej tajemnica nie mogła być ukryta. Mówili:
„To jest luźna mowa i niegodziwa, niech zło, które należy do przeszłości, pozostanie pogrzebane. Czy to dotyczy kogokolwiek oprócz Hoskiasza? Czy jesteśmy wśród kobiet, by tak rozmawiać? Czy nasz zwyczaj ma być lekceważony? Niech welon pozostanie.”
Lecz Hoskiasz, słysząc szemranie, źle zrozumiał to, co powiedziano. I przemówił do młodego pana, mówiąc: „Ta kobieta jest piękna, jak niewiele kobiet jest pięknych, czyż nie powinienem wiedzieć? To zaiste sam zobaczysz”. I Hoskiasz rzekł w sobie: „Dość długo pobłażałem zachciankom Athelii, czyż perła daje przyjemność w swej muszli?” I Hoskiasz posłał po nią swego sługę.
Tak więc Athelia przyszła ze swoją służką, a Mirim również przyszła i stanęła blisko za nimi. I Athelia stanęła przed Hoskiaszem i rzekła: „Mój panie, jakie jest twoje życzenie?” A on rzekł do niej: „Kobieto, zdejmij swój welon.” A Athelia położyła rękę na welonie i błagała go, mówiąc: „Mój panie, jest tu wielu mężczyzn i obcych. Jest zwyczaj mego ludu, którego przestrzegam.” A ludzie, słysząc jej głos, spojrzeli jeden na drugiego, a najstarszy spośród nich rzekł do Hoskiasza:
„Zostaw tę kobietę w spokoju, albowiem nie ma to znaczenia i nie interesuje nas. Pozwól jej na tę zachciankę, albowiem taka jest natura kobiet. Czyż mamy im odmawiać ich małych przyjemności?”
Athelia pochyliła głowę w stronę mężczyzny, który mówił, a gdy to zrobiła, Mirim wystąpiła naprzód i chwyciła welon, zrywając go. I udręczona twarz Athelii została odsłonięta przed zgromadzeniem.
Wszyscy mężczyźni zamilkli i znieruchomieli jak posągi. A Hoskiasz spojrzał na Athelię, a ona na niego. I Hoskiasz zobaczył ją taką, jaka była, a Athelia wiedziała, co on widział. Wtedy rozległ się głos młodego pana, mówiący: „Oto perła Hoskiasza.” I Hoskiasz zwrócił się do niego w gniewie i zabił go.
I Hoskiasz zwrócił się do Athelii, która stała nieruchomo i samotnie, mówiąc: „Jakie zło tu się stało? Precz, zabierz swoją twarz ode mnie.” I Athelia wyszła spomiędzy zgromadzonych. I wchodząc do swojej sypialni, zażyła truciznę. A jej służka pobiegła do Hoskiasza, mówiąc: „Chodź, mój panie, moja pani umiera.”
Wtedy Hoskiasz, z sercem pełnym wyrzutów sumienia, pośpieszył do Athelii. A gdy do niej dotarł, ona zmarła.
I Hoskiasz płakał nad nią, a jego serce było pełne żalu. I spojrzał na ciało Athelii i rzekł:
„Zabiłem życie w moim własnym sercu. Zabiłem tę, która mnie pielęgnowała w mojej ślepocie, tę, która kochała ponad granice miłości.”
W jego udręce oko jego duszy otworzyło się i zobaczył duszę Athelii stojącą w pobliżu. I Hoskiasz był olśniony wizją jej piękna, albowiem była promienna jak słońce. Wyciągnął do niej ręce, ale nie mógł jej dotknąć, albowiem była poza zasięgiem rzeczy ziemskich. A ona potrząsnęła głową i podnosząc rękę, odeszła do Przedsionka Wieczności.
Hoskiasz podniósł się i wyszedł z komnaty, ale nie wrócił już na miejsce uczty. Smutkował przez wiele dni.
Oto, gdy Hoskiasz wciąż się smucił, doszła do niego wieść, że kompania ludzi nadchodzi przeciwko niemu.
I wysłał swoich sług z obładowanymi osłami i sam wyruszył. I ze swoimi wiernymi ludźmi przygotował miejsce na wzgórzach nad drogą, by spotkać tych, którzy przyszli go schwytać. I Hoskiasz spotkał ich ze strzałami i kamieniami, i zostawił ich z ich umarłymi.
I Hoskiasz i ci, którzy z nim byli, wyszli na pustynię i żyli tam wiele dni. I stało się tak, że doszła do niego wieść o Lokusie, i powstał, i poszedł do ziemi Synów Ognia, wchodząc do Tyru jako kupiec z Kithim.
Tak się stało, że Hoskiasz przybył z synami Dzieci Światłości na statkach z Arad, przez Hawnibo i Mesilonas, gdzie jest wiele świątyń. Statki odbyły jeden rejs w kierunku Krainy Drzew, gdzie wielka rzeka płynie na Zachód. A swoich synów zostawił w Tyrze, aby mogli pobierać nauki w domostwie Lokusa.
Hoskiasz rządził wiele lat w Krainie Mgieł i ustanowił prawa, i zmarł w starości. I został pochowany nad rzeką, gdzie ziemia się wznosi, pod kamieniami i ziemią naniesioną w wielu koszach. Zrobiono ogrodzenie i posadzono wokół tego miejsca drzewa, które wciąż rosną.
Gdy Hoskiasz tu przybył, miał czterdzieści cztery lata na Ziemi, a minęło dwie dwudziestki i pięć lat, zanim umarł. Niech jego Bóg spełni jego nadzieje! Raben, syn Hoskiasza, urodził się z córki z domu Lokusa w tej krainie.
Lothan, Kapitan Mężów Walecznych, Zwycięzca nad Synami Nowego Księżyca i Strażnik Ukrytej Mądrości. Budowniczy Dróg w Czerwonych Krainach i Konstruktor Tajemnej Fortecy. Przez Abisobela, niegdyś Pisarza Boga Eloah w Ladosie, Strażnika Zapisów w Nowej Świątyni, do jego Ojców w Mądrości w Świątyni Iswarah, Pozdrowienia. Obyście żyli długo na Ziemi w pomyślności, pokoju i zdrowiu, i odeszli w wiedzy.
Opuściliśmy dobrą ziemię, z sercami ciężkimi od żalu. Statków było pięć, a ja obejrzałem swój i uznałem go za dobry. Był zbudowany z drewna alonowego i miał mocne maszty. Wokół niego przywiązane były beczki. Wzdłuż desek liny, które się poruszały, były wolne, ale wszystkie puste przestrzenie były wypełnione rzeczami owiniętymi i związanymi. Było wiele skóry na żagle i skórzanych czerpaków. Było dziesięć dużych wiader z drewna, opasanych i z uchwytami z plecionej skóry. Między oczami statku wzniesiono słup prowadzący, pod którym przechowywano wszelkiego rodzaju nietypowe rzeczy z drewna i lin, używane przez ludzi morza. Była tam machina do ciskami kamieniami i druga do rzucania ogniem. Były wysokie osłony tarczowe, które można było przymocować do burty. Magazyn zawierał wszelkiego rodzaju broń i wiele zbroi. Były garnki do gotowania i koksowniki.
Był magazyn za masztem, a w nim ponad sto dzbanów oleju i nie mniej wina i octu. Były beczki z jedzeniem i więcej przechowywano w koszach. Wiele dużych dzbanów było przywiązanych, a suszone mięso przechowywano w płótnie. Były suszone daktyle i figi, i małe owoce w dużych ilościach. Wody nie brakowało, ani naczyń do jedzenia. Były sieci do łowienia ryb i haki do łapania ptaków.
Naczelnik wśród ludzi morza był biegły w posługiwaniu się naciętym kijem zwanym „kciukiem nocy”, który prowadził go przez szerokości morza. Zatrzymaliśmy się przy Keftor, gdzie Nebam odszedł, albowiem byli kłopotliwi. Przybyli ludzie z Melkat, którzy rozbili się, i wzięliśmy dwudziestu, którzy byli mężami walecznymi. Minęliśmy wiele krain nad morzem, gdzie niegdyś panowała szeroka, otoczona morzem Posidma, zanim została rozerwana przez podziemne ognie. Przez ziemie Hogburim przepłynęliśmy przez szerokie morze do bramy Athlesan i dalej przez morze Tapuim.
Jeden statek i czterdziestu mężczyzn oraz domostwa sześciu mężczyzn zaginęło w drodze. Zostały mi trzy statki, z jednym wyciągniętym na ląd. Straciłem dwunastu mężczyzn w bitwie, a dziesięciu odeszło z chorobą. Jest ze mną dwustu walczących mężczyzn. Sto dziesięciu ludzi z umiejętnościami i stu niewolników. Sześćdziesiąt domostw z ich bydłem, owcami, zbożem, narzędziami i wozami. Wszystkie rzeczy u nas są policzone, a ich liczba rośnie z dnia na dzień.
Obóz jest dobrze wykonany i otoczony murem, gdzie woda nie zalega. Drzewa i ziemia są materiałem jego budowy. Otaczają nas wielkie drzewa, ale nie ma kamienia do budowy, albowiem gleba jest głęboka. Wody nie wylewają na pola, gdzie ludzie wykopali kanały, ale jest dużo deszczu.
Dzikie ludy są w tej krainie, które piszą na swoich skórach.
Są to owłosieni, których bogami są rośliny polne. Ich siedziby są jak kosze na ziemi i są niemyci. Kobiety są jak kocice piekielne, wydające dzikie okrzyki wśród drzew, ale mężczyźni są cisi i przychodzą w milczeniu.
Mają świątynie ze słupów, częściowo zadaszone i otoczone wielkimi kłodami, z kłodami ułożonymi na wierzchu. Skóry i malowane płótna są rozwieszone, ale nie ma tkanin. Kładą rośliny na ołtarzach, aby ich wysocy bogowie mogli spożyć esencję życia w nich zawartą i wciągnąć ją z powrotem w siebie.
Trzymają dziewice w klatkach, dlaczego nie wiem, ale kobiety w klatkach są dziewicami i są dobrze zadbane. Czy dziewictwo nie w klatce jest jak pies spuszczony ze smyczy?
Dzikie ludy są nieuczone i pozbawione łagodnej mowy. Są kuzynami dzikiego psa, a jednak z dziećmi są łagodni. Dzieci Fikola, kamieniarza, zgubiły się wśród drzew, a dzikie bestie napadły je w nocy. Dzikie ludy znalazły je tam i zabrały, i nakarmiły. Wtedy na miejsce przybyła grupa poszukiwawcza mężów walecznych, a dzieci, widząc ich, uciekły od dzikich ludzi. Mężowie waleczni zabili dzikich ludzi, myśląc, że porwali dzieci, albowiem nie znali ich mowy. Od tego czasu poznaliśmy ich sposoby.
Sto dziesięciu dzikich ludzi mamy jako niewolników i niewolnice. Mężczyźni pracują przy ziemi i drewnie wokół obozu. Mur, który kazałem zbudować, wchodzi w wodę i otacza molo przy brzegu, gdzie mogą cumować statki.
Wewnątrz muru i kręgu wody zbudowałem świątynię, ale nie wszyscy wchodzą tam ze mną. Nie jesteśmy jednym ludem. Bramy świątyni są na drewnianych filarach i obracają się na kamieniu, a filary wewnątrz są drewniane. Wielkie belki podtrzymują dach, a ściany są z drewna i cegły mułowej. Podłoga jest z drobno zgrabionego piasku, a przed dziedzicem ołtarz spoczywa na kamieniach. Nie ma obrazów mających na celu zmylenie ludzi, albowiem chociaż świątynia jest uboga, nie przechowuje ignorancji. Nie mamy z nami złych ludzi. Są mężowie waleczni i ludzie zręczni, ludzie ziemi i ludzie morza, nic więcej.
Pod ołtarzem znajduje się Grób Życia, utrzymywany w suchości zaprawą. Na jego miejscu jest Wielka Skrzynia Tajemnic, a w Urnach Życia są zapisy. Są one dobrze utrzymane i bezpieczne przed nieuczonymi, wszystkie zapisy Kwatery Wschodniej. Tak więc wszystkie rzeczy zostały wykonane zgodnie z twoim wróżbiarstwem, i jest to dobre.
(Między tym, co właśnie skopiowano, a tym, co następuje, była pełna tablica, ale pismo na niej było nieskuteczne.)
W krainie na krańcu Ziemi jest mało słońca, a ludzie chorują od wody. Wilgoć powoduje u nas chorobę, w której zęby się ruszają w dziąsłach, a skóra się łuszczy. Ciało puchnie i zatrzymuje odciski palców.
Ludy tej krainy nękają nas i nie możemy ich znaleźć wśród drzew. Lothan został zabity, wraz z dwunastoma mężami walecznymi, trzy dni podróży w głąb lądu, wśród drzew. Zginął w nocy. Dwóch ludzi zostało schwytanych przez dzikich, którzy spalili ich w klatkach.
Przybyli ludzie w statkach z Krainy Synów Ognia, którzy są naszymi braćmi. Przybyli Alman, pisarz, i Kora, budowniczy. Hoskiasz, który jest mężem potężnym w bitwie, odszedłszy od nas, sprowadził ich tu przez Kedaris.
Z Synów Ognia jest czterystu, ale niewielu to wojownicy. Nie są to mężowie waleczni. Są to ludzie morza i rolnicy, i ludzie, którzy handlują. Są wśród nich budowniczowie i ludzie biegli w sztuce obróbki drewna i kamienia, albowiem przybyli, by założyć miasto w tym miejscu.
To Królestwo Drzew nie jest miejscem na miasto. Drzewa nas zamykają i trzymają w niewoli. Ukrywają tych, którzy czają się, by nam zaszkodzić. Dom jest budowany, a drzewa przejmują dach, a rośliny pną się po ścianach. Zboże jest sadzone i gnije, podczas gdy chwasty duszą inne rosnące pożywienie. Szarość jest wszędzie, nawet oblicze słońca jest tu blade.
Ludzie drżą bez ciepła, a powietrze nie jest czyste i jest zmieszane z wodą. Dzikie psy czają się wśród drzew, by rozszarpać nieostrożnych na strzępy. Kamieni jest niewiele i są pokryte śluzem. Dzikie owoce i zioła są trujące, a ludzie umierali, jedząc je. Dzikie ludy w tym miejscu jedzą własne dzieci i namaszczają swoje ciała tłuszczem zmarłych. Jest rasa ludzi o wielkich, owłosionych ciałach i głowach psów, którzy porywają dzieci, by się nimi pożywić. Arutha, żona Amory, zginęła w objęciach jednego z nich. Mają skóry, których żadna strzała nie przebije.
Księga Niebios jest otwarta dla Synów Ognia, w niej znaleźli drogę przez wody. Są napełnieni mądrością wędrowców. Jak my przybyliśmy morzem w rękach żeglarzy, tak i my odejdziemy. Tęsknimy za przyjaznymi znakami lśniących strzał nocy. Nasz lud jest zmęczony i jest szemranie wśród mężów walecznych, albowiem boją się Ducha Drzew. Jego oddech nas otacza. Jego szare paznokcie niszczą nasz dobytek. Okradł nas z tej ziemi wyciętej spośród drzew, nigdy tego nie zapomni.
Wielkie Tajemnice i Święta Mądrość są zabezpieczone dla naszych dzieci. Oddajemy je i siebie w ręce Synów Ognia. Opuścimy to miejsce i popłyniemy w kierunku Hireh, na Zachód, gdzie leży Kraina Białego Kamienia. Tam możemy budować z kamienia i cegły.
Oto bilans naszego odejścia: z tych, którzy przybyli z Lothanem, dziewięćdziesięciu mężów walecznych i domostwa trzydziestu pięciu. Jest siedemdziesięciu mężów walecznych, którzy przybyli później, i ci z Synów Ognia. Osiemdziesięciu dwóch ludzi zręcznych i osiem nowo powstałych domostw. Są mężowie waleczni, którzy przybyli z Hoskiaszem, i domostwa wśród nich. Jest dziewięć domostw, które przybyły później.
Jest dwustu czterdziestu niewolników. Z nich stu dziesięciu nosi proce i maczugi. Niektórzy mają topory bojowe z kamienia i kije obite metalem, ale nie ma wśród nich ostrej broni.
Sto cztery osoby spośród wszystkich domostw to dzieci i niezamężne kobiety, albowiem wiele zmarło na chorobę właściwą temu miejscu. Są niewolnicy, ale większość zmarła lub zginęła wśród drzew.
Bydło zginęło, a jest kilka owiec i kóz. Dla każdego męża walecznego są dwie miary zboża rano, a dla innych jedna miara. Zboża jest sześćdziesiąt wielkich koszy. Ziół suszonych ogniem, czterdzieści pięć ankrim. Jest ryba smażona na ogniu i trochę mięsa.
Jest sto dziesięć koszy orzechów cuped, które są gorzkie i kwaśnieją. Ludzie z Drzew je jedzą i dla takich ludzi jest to odpowiednie pożywienie. Są orzechy narah, które rosną w tym miejscu, słodkie, ale nie sycące, i orzechy, które są dobre do ciast, w dużych ilościach.
Jest wiele metalu z broni przetopionego, oraz złoto i srebro w kawałkach. Są wszelkiego rodzaju narzędzia dla ludzi zręcznych i wiele ceramiki w domostwach. Lecz wiele trafiło do Ludzi z Drzew, a tkanin jest mało, i ludzie są odziani w skóry i tkane włókna roślin.
Port Smutku zostawiamy za sobą i czterema statkami płyniemy ku zachodzącemu słońcu. Jeden statek płynie do Krainy Synów Ognia. Duchu Lothana, pozostań wśród nas, gdy oddalamy się daleko, wśród ludzi, którzy są dla nas obcy!
Synowie Ognia przybyli do Krainy Mgieł, oni i ich domostwa, i ich bydło, i wszystkie narzędzia rzemieślników. Z nimi przybyli inni, ludzie z Egiptu i ludzie z Javen. Także obcy, którzy nie byli tak waleczni jak Synowie Ognia. Wielu spośród nich było schorowanych i strapionych w sercach.
Zajęli ziemię wśród barbarzyńców i zbudowali miasto i port w miejscu zwanym Sadel, niedaleko Saham, i wycięli drogi wokół niego w lasach. Lecz byli trzymani w ryzach przez barbarzyńców, i byli obcymi w obcej krainie. Miasto było miejscem kupna i sprzedaży, a ludzie przychodzili i odchodzili. Statki przywoziły tkaniny i ceramikę, instrumenty i broń wojenną, i wszelkiego rodzaju rzeczy. Statki odpływały, wioząc rzeczy od barbarzyńców, którzy kopali w ziemi. Położenie miasta było dobre, albowiem było żyzne i dobrze nawodnione, a zatoka była strzeżona przez wielką skałę.
Gdy przybył, Hoskiasz kazał ustanowić statuty dla miasta, a przechowywano je na dziedzińcach świątyni. Ten zapis został sporządzony na jego rozkaz:
„Jest bezprawne, byś przeklinał swego ojca lub matkę, lub ich ojca lub matkę, lub podnosił na nich rękę w gniewie. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony ogniem i żelazem na lewym ramieniu, a zadanie i czas zostaną ci wyznaczone.”
„Jest bezprawne, byś kradł reputację innego człowieka kłamstwami. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz napiętnowany ogniem i żelazem na wargach ust.”
„Jest bezprawne, byś zbezcześcił żonę innego człowieka. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz napiętnowany ogniem i żelazem na podeszwach stóp i na pośladkach, i pod pachami, i na ustach i nosie, i zostaniesz wyrzucony spośród nas, chyba że nosisz broń na wojnie.”
„Jest bezprawne, by żona obcowała z jakimkolwiek mężczyzną, który nie jest jej mężem. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, poniesie swój czas na siodle cudzołożnicy i nie zostanie uleczona ogniem niebieskim.”
„Jest bezprawne, byś penetrował dziecko w pożądaniu. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz wykastrowany, a rana uleczona żelazem i ogniem.”
„Jest bezprawne, byś kładł ręce między nogi dziecka-kobiety. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na dłoni lewej ręki i na lewym policzku, i między udami.”
„Jest bezprawne, byś, będąc gościem, zbezcześcił domostwo człowieka, który cię gości. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione z wolnym człowiekiem lub wolną kobietą, zostaniesz spalony ogniem i żelazem na podeszwach stóp i pod pachami, i umrzesz w wodach, według zwyczaju barbarzyńców. Jeśli z niewolnikiem lub niewolnikiem-dłużnikiem lub niewolnicą, zostaniesz spalony na pośladkach i pod pachami, i zapłacisz ich cenę ich panu.”
„Jest bezprawne, byś mówił fałsz przeciwko drugiemu, tak że ucierpi on na sądzie. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, poniesiesz to samo, co on, i zostaniesz spalony na języku żelazem i ogniem, i zapłacisz odszkodowanie ustalone przez radę.”
„Jest bezprawne, byś oddawał córkę swego domu barbarzyńcom w małżeństwo, chyba że jest to ta, która przyniosła ci wstyd. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz pozbawiony swojej własności i domostwa.”
„Jest bezprawne, byś pozwalał jakiemukolwiek mężczyźnie w twoim domostwie na wszeteczeństwo z barbarzyńcami. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na lewym udzie. Mężczyzna w twoim domostwie zostanie spalony na podeszwach stóp i pod pachami. Jeśli zostanie to uczynione ponownie, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na pośladkach i pozbawiony dziesiątej części swojej własności. Mężczyzna w twoim domostwie zostanie oślepiony na lewe oko żelazem i ogniem, i spalony na podeszwach stóp.”
„Jest bezprawne, byś pozwalał jakiejkolwiek kobiecie w twoim domostwie na wszeteczeństwo z barbarzyńcą. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, a jest ona wolną kobietą, zostaniesz pozbawiony swego domostwa i własności, a ona umrze, jak umierają kobiety. Jeśli jest niewolnicą lub niewolnicą-dłużniczką, zostaniesz pozbawiony dziesiątej części swojej własności, a ona zostanie spalona na swych częściach intymnych, na sposób palenia kobiet.”
„Jest bezprawne, byś uprawiał wszeteczeństwo z barbarzyńcami. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz pozbawiony swojej własności i domostwa i uczyniony niewolnikiem rady.”
„Jest bezprawne, by kobieta pokazywała swoje piersi oczom mężczyzn nie z jej domostwa. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostanie spalona między piersiami, na sposób palenia kobiet.”
„Jest bezprawne, by jakakolwiek kobieta pokazywała swoje części intymne jakiemukolwiek mężczyźnie, chyba że jest on jej mężem lub panem. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, będzie palona codziennie, na sposób palenia kobiet, aż każdy z siedmiu punktów zostanie spalony. Jeśli uczyni to z mężczyzną nie z jej domostwa, jej mąż lub pan zostanie spalony żelazem i ogniem na prawym udzie.”
„Jest bezprawne, byś umyślnie pokazywał swoją nagość jakiejkolwiek kobiecie lub dziewicy nie z twego domostwa. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na pośladkach.”
Oto statuty ustanowione z powodu rzeczy uczynionych na oczach barbarzyńców, którzy darzą swoje kobiety wielkim szacunkiem:
„Jest bezprawne, byś zabił lub okaleczył jakiegokolwiek mężczyznę lub kobietę, lub jakiekolwiek dziecko pośród nas. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, życie zostanie wzięte za życie, przez wodę, według zwyczaju barbarzyńców. Kończyna zostanie wzięta za kończynę, a oko za oko. Z wyjątkiem sytuacji, gdy jest to ktoś spośród was, kto nosi broń na wojnie; nie zostanie on okaleczony tak, by nie mógł walczyć, ale może być zabity za zabójstwo.”
„Jest bezprawne, byś kradł lub wywłaszczał podstępem. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, szkoda zostanie naprawiona podwójnie. Jeśli zostanie to uczynione ponownie temu samemu człowiekowi lub innemu, zostaniesz również spalony żelazem i ogniem na prawym przedramieniu. Ale jeśli człowiek postąpi głupio, tak że łatwo go wywłaszczyć, wtedy tylko to, co zabrano, zostanie zwrócone w wartości.”
„Jest bezprawne, byś umyślnie niszczył pismo lub zapis na piśmie, lub znaki znaczeniowe lub znaki imienne. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na obu dłoniach i pozbawiony jednej czwartej swojej własności.”
„Jest bezprawne, byś umyślnie niszczył własność innego człowieka pośród nas. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, naprawisz to, płacąc jej wartość człowiekowi, którego skrzywdziłeś.”
„Jest bezprawne, byś wymieniał obrobione żelazo z barbarzyńcami na inne rzeczy. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na podeszwie lewej stopy i na dłoni prawej ręki.”
„Jest bezprawne, byś postępował podstępnie z barbarzyńcami lub kradł od nich. Lub byś wyrządzał im krzywdę lub szkodę ich własności. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na dłoni prawej ręki. Zostaniesz wyrzucony bez broni poza nasze granice w miejscu, gdzie mogą cię schwytać, aby mogli postąpić z tobą według własnych zwyczajów.”
„Jest bezprawne, byś dodawał do złota lub srebra inne substancje. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz pozbawiony połowy swojej własności i dobytku, i spalony na uszach żelazem i ogniem.”
„Jest bezprawne, byś wchodził potajemnie do mieszkania innego człowieka lub w obręb jego zagrody. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, jeśli wewnątrz mieszkania, zostaniesz oślepiony na lewe oko żelazem i ogniem, a jeśli zostanie to uczynione ponownie, na prawe oko. Jeśli wejdziesz potajemnie w obręb zagrody wokół mieszkania, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na podeszwach stóp i na pośladkach. Jeśli zostaniesz znaleziony z bronią, staniesz się niewolnikiem właściciela tego miejsca.”
„Jest bezprawne, byś używał zwierzęcia do zaspokojenia pożądania. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, a jedno spenetruje drugie, zostaniesz wykastrowany, a rana uleczona żelazem i ogniem. Chyba że jesteś nosicielem broni na wojnie, zostaniesz wyrzucony spośród nas, a zwierzę umrze. Jeśli żadne nie spenetruje drugiego, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na swoich częściach intymnych.”
„Jest bezprawne, byś zanieczyszczał studnię innego człowieka lub czystą wodę, z której pije. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na pośladkach.”
„Jest bezprawne, byś wyrządzał szkodę stadom lub plonom, dobrom lub własności innego człowieka. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, naprawisz szkodę. Jeśli zostanie to uczynione ponownie jemu lub innemu człowiekowi, poniesiesz również karę spalenia żelazem i ogniem na podeszwie lewej stopy.”
„Jest bezprawne, by kobieta sprzedawała się na użytek mężczyzn, chyba że najpierw ogłosi się kobietą publiczną, stojąc od świtu do zmierzchu, przez dwa dni, przy bramie targowej świątyni. Jeśli tak się stanie, nie będzie na niej żadnej winy, ale jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostanie spalona na sposób palenia kobiet, na policzkach, ramionach i brzuchu. Jeśli uczyni to ponownie, nie ogłaszając się, zostanie sprzedana jako niewolnica. Jej cena zostanie oddana namiestnikowi.”
„Jest bezprawne, by żona, niewolnica-dłużniczka lub niewolnica jakiegokolwiek człowieka sprzedawała się na użytek mężczyzn. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, mąż lub pan zostanie spalony żelazem i ogniem na ustach, pośladkach i podeszwach stóp, chyba że zostanie to zrobione potajemnie przed nim. Kobieta zostanie sprzedana, a jej cena oddana namiestnikowi.”
„Jest bezprawne dla ciebie, jeśli jesteś mężczyzną o kobiecych manierach, zachowywać się w ten sposób, chyba że najpierw ogłosisz swoją naturę, stojąc od świtu do zmierzchu, przez jeden dzień, przy bramie targowej świątyni. Jeśli tak się stanie, żadna wina nie będzie przypisana twojemu zachowaniu jako mężczyzny o kobiecych manierach. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na brzuchu i pośladkach, i sprzedany na targu, a twoja cena oddana namiestnikowi.”
„Jest bezprawne, by niechroniony mężczyzna o kobiecych manierach był panem domostwa lub brał sobie żonę. Nie może on posiadać niczego, z wyjątkiem tego, co jest wymagane do jedzenia lub spania, odzienia i praktykowania swojego rzemiosła. Może posiadać mieszkanie o jednej izbie, ale jeśli nosi broń na wojnie, może posiadać mieszkanie dowolnej wielkości. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostanie spalony żelazem i ogniem na pośladkach i piersi, i sprzedany jako niewolnik, a jego cena oddana namiestnikowi.”
„Jest bezprawne, byś zaspokajał swoje żądze z mężczyzną z twego domostwa. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, obaj zostaniecie spaleni żelazem i ogniem na obu pachach, chyba że jeden jest w mocy drugiego.”
„Jest bezprawne, by kobieta zabiła swoje dziecko lub pozwoliła mu umrzeć z zaniedbania. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, a dziecko jest nieodstawione od piersi, kobieta zostanie sprzedana w niewolę, a jej cena oddana namiestnikowi. Jeśli dziecko jest odstawione od piersi, życie zostanie wzięte za życie.”
„Jest bezprawne dla ciebie, jeśli jesteś panem domostwa, wychodzić poza nasze granice na dłużej niż dwa dni i jedną noc, chyba że wyznaczysz zarządcę na swoje miejsce lub masz syna w wieku męskim. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na podeszwie prawej stopy i na pośladkach. Jeśli zostaniesz zatrzymany siłą, nie zostaniesz spalony.”
„Jest bezprawne, byś dotykał kobiety nie z twego domostwa na jej częściach intymnych, chyba że jest to kobieta, która sprzedaje się mężczyznom. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony ogniem i żelazem na dłoni i palcach prawej ręki, i na lewym policzku, i na pośladkach. Jeśli zostanie to uczynione ponownie, zostaniesz również oślepiony żelazem i ogniem na lewe oko, a jeśli ponownie, to i na prawe oko.”
„Jest bezprawne, byś brał siłą kobietę nie z twego domostwa dla pożądania, chyba że jest to kobieta, która sprzedaje się mężczyznom. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz oślepiony żelazem i ogniem na oba oczy.”
„Jest bezprawne, byś wchodził do świętych miejsc barbarzyńców lub ich świątyń, lub przechodził w odległości tysiąca kroków od Rabukimry. Możesz uczestniczyć w ich festiwalach poza tymi miejscami. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na podeszwie lewej stopy.”
„Jest bezprawne, byś nosił na sobie lub miał w swoim domostwie talizmany innych bogów. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zapłacisz dziesięcinę ze swoich dóbr i własności świątyni.”
„Jest bezprawne dla ciebie, jeśli jesteś gościem, ukrywać broń na sobie lub być w mieszkaniu swego gospodarza, gdy jesteś w jego siedzibie. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony na mięśniu lewego ramienia i na czole.”
„Jest bezprawne, byś zachowywał się pozornie w kierunku bezprawnego czynu, tak że ludzie powiedzą: „Jego myśli zmierzają ku bezprawnej rzeczy.” Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, będzie tak, jakbyś już dokonał bezprawnego czynu, z wyjątkiem tego, że rada spojrzy na ciebie z miłosierdziem, jeśli na to zasłużysz.”
„Jest bezprawne, byś rozmawiał z innym człowiekiem w kierunku bezprawnego czynu. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na dolnej wardze i na lewej dłoni. Człowiek spośród was, który potępi tę rzecz, nie zostanie spalony.”
„Jest bezprawne, byś kłamał tak, że inny człowiek zostanie skrzywdzony. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, a nie jest to poważne, lub bez złego zamiaru, zapłacisz odszkodowanie. Jeśli jest to bardziej poważne, zostaniesz spalony na górnej wardze, a jeśli jeszcze bardziej poważne, na języku.”
„Jest bezprawne, byś pozwalał kobiecie z twego domostwa być pijaną w miejscu publicznym. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, jeśli zdarzy się to dwukrotnie, zostaniesz spalony ogniem i żelazem na lewym udzie. Jeśli zdarzy się to ponownie, zostaniesz spalony na lewej pasze.”
„Jest bezprawne, by obcy pozostał w naszych granicach po zachodzie słońca, chyba że jest gościem w domostwie lub pod jego ochroną. Lub chyba że pozostaje na dziedzińcu dla obcych, lub jest ogłoszony. Żaden człowiek nie pozostanie dłużej niż dziesięć dni, chyba że zostanie ogłoszony. Przy tym ogłoszeniu nic z jego przeszłych czynów ani jego przybycia i odejścia nie będzie ukrywane, a kłamstwa nie będą mówione. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostanie spalony żelazem i ogniem na nosie i umieszczony poza naszymi granicami. Nie wróci, a jego dobra zostaną oddane namiestnikowi. Gdy słońce zachodzi, wszyscy ludzie każą obcemu odejść i nie będą go zatrzymywać.”
„Jest bezprawne, byś opóźniał odejście obcego, gdy musi on odejść i nie uczynił nic złego. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na lewym pośladku.”
„Jest bezprawne, by kobieta opuszczała swoje domostwo lub pozostawała poza domem po zachodzie słońca, chyba że jest chroniona. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, a jest ona żoną, zostanie spalona na podeszwie lewej stopy. Jeśli jest niewolnicą lub niewolnicą-dłużniczką, zostanie spalona na podeszwach obu stóp, a jeśli jest wolną kobietą lub służącą, zostanie spalona na lewej nodze. Jeśli jest dziewicą, zostanie pobita skórzanym rzemieniem.”
„Jest bezprawne, by mężczyzna podniósł rękę na pana swego domostwa. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, jeśli jest wolnym człowiekiem, zostanie spalony żelazem i ogniem na prawym ramieniu i na pośladkach. Jeśli jest sługą, na obu ramionach i na pośladkach, a jeśli jest niewolnikiem lub niewolnikiem-dłużnikiem, na obu ramionach i na pośladkach, i na podeszwach stóp. Ale jeśli pan zostanie zraniony tak, że musi leżeć w łóżku, ten, kto go uderzył, zostanie schwytany i uwięziony, a także będzie palony na ciele każdego dnia, aż pan wstanie.”
„Jest bezprawne, byś okaleczał lub znaczył w karze nieodwracalnie jakąkolwiek kobietę ze swego domostwa, lub jakiegokolwiek wolnego człowieka pod jego ochroną. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem, jak oświadczy rada.”
„Jest bezprawne, byś uderzał w karze jakąkolwiek kobietę nie z twego domostwa, lub dotykał jej w gniewie. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, a ona jest bez śladów, jeśli jest wolną kobietą, zostaniesz spalony ogniem i żelazem na prawym udzie i prawej pasze. Jeśli jest służącą, na prawej pasze, a jeśli jest niewolnicą lub niewolnicą-dłużniczką, na lewym udzie. Ale jeśli jest naznaczona lub okaleczona, zapłacisz jej panu lub jej domostwu i zostaniesz spalony zgodnie z oświadczeniem rady.”
„Jest bezprawne, byś bezprawnie wypędzał kobietę lub dziecko ze swego domostwa. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zrekompensujesz wypędzonemu jedną piątą część swojej własności i dóbr. Mogą oni wtedy wejść do innego domostwa i nie będą zatrzymywani.”
„Jest bezprawne dla ciebie, jeśli zostałeś powołany do zarządu lub opieki, czynić coś niewiernego przeciwko komukolwiek pod twoją opieką. Lub wyrządzać stratę lub krzywdę człowiekowi, który ci zaufał. Nie będziesz zachowywał się nieprzyzwoicie w domostwie pod twoim zarządem ani nie sprawisz, że człowiek, który ci zaufał, straci swoją reputację. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, a jest to poważne, rada może skazać cię na śmierć przez wodę, według zwyczaju barbarzyńców, ale jeśli jest to mniej poważne, zostaniesz spalony, jak oświadczy rada.”
„Jest bezprawne, byś ty lub jakikolwiek mężczyzna lub kobieta w twoim domostwie jedli surowe mięso, chyba że jest suszone na słońcu lub ogniu, lub jest marynowane. Krew nie będzie pita. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na lewym przedramieniu.”
„Jest bezprawne, byś upijał się lub był kłótliwy wśród barbarzyńców. Lub byś przeklinał ich w ich obecności, lub używał nieprzyzwoitego języka w ich obecności, lub mówił przeciwko nam do nich. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, za pierwszym razem zostaniesz spalony żelazem i ogniem na lewej nodze; za drugim razem zostaniesz spalony na lewej pasze, a za trzecim razem, na wargach ust. Za każdym razem, gdy zostaniesz ukarany, będziesz związany od czasu spalenia do zachodu słońca i wystawiony na granicy.”
„Jest bezprawne, byś oddawał wodę w obrębie świątyni, lub zanieczyszczał tam teren lub podłogi. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na pośladkach i podeszwach stóp, i między udami. Jeśli zostanie to uczynione ponownie, zostaniesz oślepiony na oba oczy.”
„Jest bezprawne, byś pluł lub używał wulgarnego języka w obrębie świątyni. Lub byś krzyczał lub podnosił głos nieprzyzwoicie, lub zachowywał się tam bez szacunku. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na ustach i prawym uchu.”
„Jest bezprawne, byś niszczył cokolwiek w obrębie świątyni. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na dłoniach rąk i między udami. Może to zostać zwiększone do śmierci przez wodę, według zwyczaju barbarzyńców, jeśli rada uzna to za stosowne.”
„Jest bezprawne, byś kradł cokolwiek z obrębu świątyni. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, umrzesz przez wodę, według zwyczaju barbarzyńców.”
„Jest bezprawne, byś uderzał jakiegokolwiek kapłana lub sługę świątyni, lub kogokolwiek pod jej ochroną. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz oślepiony żelazem i ogniem. Ale jeśli okaleczysz kogoś, umrzesz przez wodę, według zwyczaju barbarzyńców. Jeśli jest to niewolnik świątyni lub niewolnik-dłużnik, za uderzenie go zostaniesz spalony żelazem i ogniem na podeszwach stóp i między udami. Jeśli zostanie okaleczony, zostaniesz oślepiony na prawe oko.”
„Jest bezprawne, byś przebywał w obrębie świątyni w nocy, w tajemnicy. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz oślepiony żelazem i ogniem.”
„Jest bezprawne, byś nosił broń z metalu lub ostrą broń w obrębie świątyni, chyba że za zgodą strażników świątyni. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na podeszwach stóp i dłoni lewej ręki.”
„Jest bezprawne chwytanie jakiegokolwiek złoczyńcy w obrębie świątyni, chyba że czynią to ci, którzy służą świątyni. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, ten, kto nakazał ten czyn, zostanie oślepiony żelazem i ogniem. Ci, którzy dokonali czynu, zostaną spaleni żelazem i ogniem na dłoniach rąk i podeszwach stóp.”
„Jest bezprawne mówić przeciwko namiestnikowi, radzie, dowódcom lub książętom, chyba że czyni się to przed nimi lub przy bramie targowej świątyni. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem po obu stronach ust. Ale żaden człowiek nie ucierpi za nic, co powie publicznie przy bramie targowej świątyni, chyba że mówi o Bogu Tego Ogrodzenia.”
„Jest bezprawne, byś mówił przeciwko Bogu Tego Ogrodzenia wewnątrz tego Jego ogrodzenia. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony na języku i na ustach, i wypędzony poza naszą granicę, i nie możesz wrócić przez siedem lat.”
„Jest bezprawne, byś mówił przeciwko jakiemukolwiek kapłanowi świątyni, z wyjątkiem sytuacji przed Arcykapłanem w dniach, w których każdy człowiek może mówić swobodnie bez lęku. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz spalony żelazem i ogniem na pośladkach i pod brodą.”
„Jest bezprawne, byś zbliżał się do Miejsca Wysokiego Ołtarza lub zakazanego miejsca wokół niego, lub dotykał Świętych Skarbów, chyba że jesteś kapłanem lub wysokim sługą świątyni, lub człowiekiem dopuszczonym przez nich. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz oślepiony żelazem i ogniem.”
„Jest bezprawne, byś brał dziewicę za żonę, jeśli masz żonę, ale jeśli jesteś bez żony, możesz poślubić dziewicę. Nie będziesz miał więcej niż trzy żony. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, zostaniesz pozbawiony czwartej części swojej własności i dóbr, która przypadnie żonie, którą wziąłeś bezprawnie.”
„Jest bezprawne, byś miał stosunki ze swoją matką, córką, siostrą ojca lub siostrą matki, córką brata lub córką siostry, matką ojca lub matką matki, matką żony lub żoną syna, czy to z krwi, czy z prawa. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, umrzesz przez wodę, według zwyczaju barbarzyńców.”
„Jest bezprawne, by mężczyźni nosili ubrania kobiet, a kobiety ubrania mężczyzn, chyba że ogłosili swoją naturę. Jeśli to, co zakazane, zostanie uczynione, mężczyźni zostaną spaleni żelazem i ogniem na lewym policzku. Kobiety nie mogą być dotykane gorącym żelazem i dlatego mają być palone ogniem niebieskim. Wszyscy mężczyźni będą paleni żelazem i ogniem.”
„Mężczyźni mogą być skazani na śmierć przez wodę lub ogień, a kobiety przez wodę lub uduszenie. Kobiety nie będą ponosić kary chłosty, tak by ich krew płynęła. Gdy mężczyźni są kastrowani, będzie to robione nożem z kamienia.”
„Mężczyźni będą karani w miejscu, gdzie wszyscy ludzie mogą ich widzieć, ale kobieta będzie cierpieć z dala od oczu mężczyzn, chociaż może otrzymać karę z rąk mężczyzny. Karę dla kobiety będzie świadczyć dwóch mężczyzn z rady i dwie kobiety z domostwa, które skrzywdziła.”
„Mężczyzna ukarany przez spalenie będzie cierpiał w samo południe, a następnie zostanie położony na plecach lub brzuchu, w zależności od tego, co mu najbardziej ulży. Każda z jego kończyn zostanie wyciągnięta i przymocowana do pala, i zostanie pozostawiony do północy, a następnie uwolniony. Kobieta, po ukaraniu, zostanie umieszczona w pokoju z drągiem na wysokości siedzenia i pozostawiona tam od południa do północy. Każdy mężczyzna lub kobieta cierpiący karę będzie miał prawo do jednego sługi po jej wymierzeniu, aż do uwolnienia. Żaden człowiek nie odmówi drugiemu pójścia, by zaopiekować się jego przyjacielem.”
„Jeśli kobieta uczyni coś, za co mężczyzna zostałby ukarany, poniesie podobną karę, z wyjątkiem tego, że palenie będzie ogniem niebieskim. Rada nie przeoczy odpowiedniej kary dla pana jej domostwa.”
„Jeśli człowiek zadłuży się w wyniku procesu i w ciągu sezonu nie spłaci tego, co od niego zażądano, on i jego majątek zostaną zajęci i oddani w ręce tych, u których jest zadłużony.”
„Kobieta, która została uznana przez męża przed radą za nieodpowiednią na żonę, a rada uznała to za prawdę, może pozostać w jego domostwie, nie będąc jego żoną. Lub może wrócić do domostwa, z którego pochodziła, lub do domostwa swojego ojca, brata, brata ojca lub brata matki, jak sobie życzy. Ale nie może iść nigdzie indziej, a wybrawszy, dokąd pójść, nie może wybrać ponownie.”
„Jest bezprawne, by mężczyzna używał wszelkiej siły i kar, jakie są konieczne do utrzymania porządku w swoim domostwie. Może on dokonywać wszelkich zmian w domostwie, aby obdarzyć je zadowoleniem, ale wszystkie rzeczy muszą być czynione ze sprawiedliwością i umiarem. Wszelkie nieporozumienia w domostwie będą sądzone przez jego pana.”
„To, co zostanie uczynione przez żonę lub córkę, młodzieńca lub dziecko; lub sługę, jego żonę, jego synów lub córki, lub jego sługi; lub przez wolnego człowieka, jego żonę, jego synów lub córki, lub jego sługi lub niewolników; lub przez niewolnika, niewolnicę-dłużniczkę lub niewolnika-dłużnika, lub ich żony, synów lub córki, w twoim domostwie; lub przez wolną kobietę, gościa lub obcego w twoich bramach, będzie tak, jakby zostało uczynione przez pana domostwa, i obaj poniosą jednakową karę. Z wyjątkiem tego, że rada zważy wszystkie działania pana domostwa i ustali jego karę zgodnie z nimi.”
„Jeśli po ślubie okaże się, że kobieta wzięta za żonę jako dziewica nie jest dziewicą, dowód tego może być przedstawiony w Siedzibie Prawdy przed trzema świadkami. Jeden świadek uda się wtedy do jej domostwa i oświadczy to przed jego panem. Wtedy, chyba że sprawa trafi przed radę, kobieta może być odsunięta jako żona i zwrócona do swego domostwa, a jej cena ślubna odzyskana podwójnie. Lub, jeśli jej mąż zechce, może pozostać w jego domostwie jako żona lub konkubina, ale może odzyskać jej cenę ślubną.”
„Jeśli kobieta zostanie odsunięta przez męża jako już nie jego żona, a pozostanie w jego domostwie, będzie jak konkubina.”
„Prawa konkubiny są prawami niewolnicy-dłużniczki, ale jest ona niewolnicą-dłużniczką swego pana na całe życie.”
„Gdy pan domostwa umiera, jego najstarszy syn staje się panem, a brat następuje po bracie, aż nie będzie synów. Wtedy bracia pana następują w porządku wieku, a ich synowie, zgodnie z pokrewieństwem. Nowy pan będzie zaopatrywał żony i konkubiny swego ojca w ten sam sposób co poprzednio. Jego bracia i siostry staną się jak synowie i córki. W domostwie śmierć jego pana niczego nie zmienia oprócz pana. Po śmierci pana domostwo nie może się podzielić, chyba że zostanie to uczynione zgodnie z prawem przez nowego pana, po tym, jak był panem przez rok.”
„Wszyscy, którzy stoją przy bramie targowej świątyni, będą ogłaszani co godzinę, a na głos ogłaszającego wszyscy ludzie zaprzestaną wymiany i zamilkną.”
„Dziecko może być adoptowane do domu i domostwa zgodnie ze zwyczajem Synów Ognia, i może to być jedno z nas lub barbarzyńca zza wód, lub barbarzyńca spoza naszych granic. Ale jeśli jest to barbarzyńca spoza naszych granic, nie zostanie adoptowany, chyba że jest to podrzutek poniżej siedmiu lat, jeśli jest to chłopiec, lub dziecko, jeśli jest to dziewczynka.”
„Jeśli mężczyzna weźmie za żonę kobietę barbarzyńską i nie ma innej żony spośród nas, która jest jej przełożoną, nie stanie się panem domostwa, a młodszy syn przejdzie nad nim.”
„Mężczyzna o kobiecych manierach, który się ogłosił, stanie przed nami jako kobieta i będzie tak traktowany. Z wyjątkiem sytuacji, gdy nosi broń na wojnie, wtedy stanie przed nami jako mężczyzna, chyba że wybierze inaczej.”
„Jeśli pan domostwa ma w nim kobietę, która nie jest dziewicą i jest konkubiną lub niewolnicą, i odda ją gościowi lub innemu w domostwie, aby mógł z nią obcować, nie dzieje się nic złego.”
„Jeśli mężczyzna zostanie ogłoszony mężczyzną o kobiecych manierach, można zawrzeć umowę z namiestnikiem i zapłacić cenę, by stać się jego protektorem. Wtedy wejdzie on do domostwa człowieka, który zapłacił cenę.”
„Niewolnik lub niewolnik-dłużnik może być kupiony dla każdej kobiety z waszego domostwa. Ale jeśli jest ona wolną kobietą, niewolnik zostanie uwolniony, a jeśli jest niewolnikiem-dłużnikiem, dług zostanie spłacony, aby był wolny.”
„Jeśli kobieta jest konkubiną i w ciągu pięciu lat od utraty dziewictwa lub przyjęcia do twojego domostwa nie zajdzie w ciążę, przejdzie do domostwa innego, według zwyczaju Synów Ognia, i zostanie zwrócona według tego samego zwyczaju.”
„Podczas ogłaszania obcego, jego czyny, dobre i złe, zostaną ujawnione. Wszystkie rzeczy o nim zostaną powiedziane wszystkim w zasięgu głosu ogłaszającego. Każdy człowiek może zapytać obcego o takie rzeczy, a jeśli cokolwiek zostanie ukryte lub zostaną powiedziane kłamstwa, obcy zostanie potraktowany zgodnie z prawem przez radę.”
„Dziewica nie będzie palona, lecz chłostana rózgami, a rada ustali liczbę uderzeń.”
„Mężczyzna, który został ukarany przez proces trzy razy, zostanie wypędzony spośród nas po czwartej karze, chyba że jest nosicielem broni na wojnie.”
„Zapisy i pisma, znaki imienne i znaki znaczeniowe mogą być niszczone lub zmieniane tylko za zgodą rady i namiestnika.”
„Człowiek, który jest towarzyszem złodziei, sam jest złodziejem w sercu i może być postawiony przed sądem, jeśli jego towarzysze kradną.”
„Jeśli prawowity pan domostwa jest w wieku poniżej męskości, rada wyznaczy zarządcę i opiekuna dla domostwa i dziedzica.”„Obcy nie może wchodzić w nasze granice, niosąc broń wojenną wykonaną z metalu. Lecz panowie barbarzyńców wokół naszych granic mogą przychodzić z bronią.”
Oto statuty między radą a namiestnikiem i ludźmi. Te między człowiekiem a człowiekiem są w pieczy sądu na rynku. Są też inne między sądem świątyni a ludźmi.
Hoskiasz ustanowił te statuty, a Racob je zapisał. Ja, Brigadan z Gulwy, zachowałem je, ale wiele jest nieznanych. Oto statuty Hoskiasza.
To zostało przemieszczone ze swojego tekstu.
„Postanowiono, że żelazo do palenia nie będzie się żarzyć, ani oślepianie nie będzie dokonywane przez kontakt z metalem, lecz tylko przez ciepło, ani nie będzie ono absolutne.”
Oto, nawet w czasach Hoskiasza zapisy nie były kompletne, i Hoskiasz sprawił, że to zostało napisane. Zostało to zapisane na sposób Kahadmosa.
Jest napisane w Księdze Mithrama: Prawdziwy Człowiek ma wiele cech, a wśród największych jest skłonność do obowiązku. Człowiek ma obowiązek wobec swojej duszy, wobec swojego Boga, wobec tych, którzy rządzą, i wobec swojego domostwa.
Słabeusz ucieka w bitwie i mówi: „Oto, spełniłem swój obowiązek, żyję.” Prawdziwy Człowiek stoi zdecydowany i ponury, jego wrogowie są jak plewy przed wiatrem, on jest panem życia. Obowiązek jest Boginią męskości i nie żąda ona małej ofiary.
Ponura Bogini mówi „Umieraj”, a Prawdziwy Człowiek występuje naprzód. Szeregi Wiekuistych Panów Życia otwierają się, a on zajmuje swoje miejsce wśród nich.
Obowiązek mówi: „Chwała i honor nigdy nie będą twoje, twoim nędznym losem jest praca w cegielniach, aby twoja żona i dzieci nie głodowały”. Prawdziwy Człowiek stawia czoła swemu zadaniu z hartem ducha i pogodą. Odwaga jest największą cechą męskości, a obowiązek największym wyrazem odwagi. Czym czystość dla kobiety, tym obowiązek dla mężczyzny, dobrowolnie przyjęte brzemię ich rodzaju. Mężczyzna i kobieta podróżują razem tą samą drogą, ale każdy z nich niesie inne brzemię.
Hoskiasz rzekł: „To zostanie dodane do zapisów”: Nawet dzikie bestie mają obowiązek do wykonania, albowiem obowiązek jest służebnicą życia. Wszystkie rzeczy, które mają życie, mają obowiązek, albowiem życie samo w sobie jest obowiązkiem. Gdy człowiek nie ma zobowiązań, jest martwy.
Im większa pozycja człowieka, tym większy jest jego obowiązek. Kapitan Mężów będzie służył lepiej niż piechur. Więksi ludzie mają większe obowiązki, mniejsi ludzie mają mniejsze obowiązki. Gdziekolwiek jest życie, tam jest niebezpieczeństwo.
Jest napisane w Księdze Mithrama: Prawdziwy Człowiek jest hojny w słowie i czynie, małoduszność nie ma u niego miejsca. Ten, kto daje jedną ręką, zbiera drugą.
Jest również napisane tak: Wszyscy ludzie muszą dążyć do wzniesienia się ponad swój stan. Albo się wznoszą, albo są zrzucani. Tylko człowiek zna niezadowolenie i dąży do poprawy swego losu, albowiem niezadowolenie jest twórcą ludzi.
Hoskiasz dodał to do zapisów: Wyceluj swoją strzałę ponad swoje oczekiwania. Człowiek, który posyła strzałę w kierunku księżyca, strzela dalej niż ten, który posyła ją na wierzchołek drzewa. Wybierz swój łuk zgodnie ze swoją siłą. Mocny łuk bez mocnego ramienia nie ma większej wartości niż słaby łuk. Sądź człowieka po jego celu, a nie po jego łuku. Prosty łuk do służby, fantazyjny łuk na pokaz. Najmocniejszy łuk, jaki kiedykolwiek zrobiono, jest bezużyteczny bez strzały.
Hoskiasz rzekł: „Oto rzeczy, które są zapisane, ale zostały utracone. Niech zostaną zapisane ponownie”: Sukces jest dzieckiem pilności i wytrwałości. Podąża śladami mądrych, tak jak porażka prześladuje głupich. Ludzie mają wybór między sukcesem a wygodą, nie mogą mieć obu. Być pokonanym i wciąż się nie poddawać, to jest prawdziwe zwycięstwo.
Porażka jest miarą sukcesu. Tylko ona dodaje wartości osiągnięciu, ale nie może być prawdziwej porażki, z wyjątkiem akceptacji porażki.
Te rzeczy zostały dodane do zapisów, ale nie możemy powiedzieć kiedy, chociaż mówi się, że przez Hoskiasza: Męski duch raduje się wolnością i nie może znieść jarzma niewoli. Nie uzna żadnego pana, który narzuca swoją wolę siłą.
Człowiek może poddać się przywództwu i dowództwu w czasie wojny i być lepszym człowiekiem, albowiem prawdziwa służba nie jest służalczością. Nigdy nie żądaj swoich praw, zanim na nie nie zasłużysz.
Człowiek jest niegodny wolności, chyba że uznaje również prawa innych do wolności. Wolny człowiek jest swoim własnym rządcą, a jego rządy są bardziej rygorystyczne niż rządy despoty. Jedynym człowiekiem uprawnionym do bycia wolnym jest ten, kto rządzi sobą surowo i mądrze.
Każdy naród zmierza albo ku wolności, albo ku niewoli, albowiem żaden nie może pozostać zawieszony między nimi. To wolni ludzie, jeśli są słabi, są największymi wrogami wolności. Wielkie wydarzenia nie tworzą ani bohaterów, ani tchórzy, one tylko odsłaniają ich oczom ludzi.
Hoskiasz sprawił, że to zostało napisane, mówiąc: „To również było kiedyś napisane, ale teraz jest dla nas utracone przez rozkład”: Droga złoczyńcy jest ścieżką bezsenności. Niegodziwi podążają drogą ciemności, stąpają w ciągłym strachu przed upadkiem.
Złoczyńca zostaje schwytany przez własne złe czyny. Jest uwięziony przez własną niegodziwość. Złoczyńca wpada w sidła własnego wyrobu, ucieka, gdy nikt go nie goni.
Prawdą jest, co mówią: Niegodziwy w sercu chwali niegodziwego w czynie. Więcej ludzi myśli niegodziwe myśli, niż popełnia niegodziwe czyny, albowiem wielu, którzy by działali, są tchórzami. Obserwuj człowieka, który wiele mówi o czynach niegodziwych ludzi, czyż nie byłby wśród nich, gdyby nie brakowało mu odwagi?
To zostało zapisane w kronikach, które zaginęły jeszcze w czasach Racoba: Za sto pokoleń ludzie będą mniej niegodziwi, albowiem tak zostało zapisane w Planach Boga. Gdy minie tysiąc lat, kobiety będą piękniejsze, albowiem tak zostało zapisane w Planach Boga.
Nadejdzie dzień, gdy wielki naród wzniesie się ponad wszystkie inne, by przewodzić narodom Ziemi, i przetrwa on nawet Dzień Nawiedzenia. Wiele napisano o tym narodzie, co teraz jest utracone.
W miarę upływu pokoleń Ziemia stanie się bardziej żyzna, albowiem tak zostało zapisane w Planach Boga.
Ciało Wielkiego Boga zawiera wszystko, co jest, a Jego Duch jest zawarty we wszystkim, co jest. Duch jest doskonały, ale ciało jest niedoskonałe.
Hoskiasz rzekł: „Niech to teraz zostanie zapisane, albowiem było zapisane wcześniej”. Żaden człowiek nie będzie chodził drogami sprzecznymi z wolą ludu. Żaden człowiek nie będzie żywił niesprawiedliwej urazy ani nie będzie brał osobistej zemsty niesprawiedliwie.
Te rzeczy będą karane: Jeśli człowiek weźmie żonę, zanim osiągnie wiek dwudziestu lat, chociaż może mieć konkubinę; jeśli opróżni swoje ciało, z wyjątkiem sytuacji prywatnej; jeśli oczyści się, z wyjątkiem płynących wód.
Z powodu swego urodzenia Hoskiasz nie mógł zostać namiestnikiem nad Synami Ognia, ale zasiadał na równi z namiestnikiem w radzie, albowiem dowodził wszystkim w tym miejscu.
Rada ustanowiła te statuty i połączyła je ze statutami Hoskiasza: Obcy, nawet barbarzyńca, może stać się jednym z nas, jeśli zostanie poparty przez trzech członków rady, ale nie będzie zasiadał w radzie, chyba że nosił broń w wojnie dla nas. Nie stanie się jednym z nas, dopóki nie minie rok od jego ogłoszenia, a każdy człowiek może stanąć przed radą i wyrazić swoje sprzeciwy wobec przyjęcia obcego.
Każdy człowiek będzie miał swoje wyznaczone miejsce w radzie i może mówić w swoim czasie, zgodnie ze swoim miejscem. Żaden człowiek nie będzie przerywał drugiemu, gdy ten mówi.
Żaden człowiek nie będzie mówił przed swoją kolejnością, a każdy człowiek, który przemówił, może przemówić ponownie. Jeśli człowiek przemówił dwukrotnie i pragnie przemówić ponownie, wstanie i pozostanie w milczeniu. Jeśli jeden człowiek na pięciu podniesie dla niego rękę, może przemówić ponownie, ale jeśli nie, usiądzie i nie będzie mówił. Jeśli więcej niż jeden człowiek wstanie naraz, ci o niższej pozycji usiądą. Za trzecim razem żaden człowiek nie będzie mówił, z wyjątkiem sprawy, o której mówił ktoś, kto przyszedł po nim, i nie może mówić o żadnej nowej rzeczy. Żaden człowiek nie będzie mówił dłużej niż swój czas.
Stary statut zostanie zmieniony, tak że żaden człowiek nie będzie zasiadał w radzie, chyba że ma dwadzieścia pięć lat, ale ci powyżej sześćdziesięciu lat mogą pozostać w radzie. Człowiek, który nosił broń w bitwie, zajmie wyższą pozycję niż człowiek wchodzący do rady z nim, który tego nie robił.
Jeśli człowiek zaśnie podczas posiedzenia rady, nie przyjdzie tam ponownie przez jeden sezon.
Człowiek nie opuści posiedzenia rady, gdy inny jest na nogach i mówi, a gdy człowiek wyjdzie na zewnątrz, żaden człowiek nie będzie mówił w debacie.
Człowiek nie będzie pluł ani śmiał się głupio, ani wydawał odgłosów ciała podczas posiedzenia rady. Żaden człowiek nie będzie szeptał ani rozmawiał, z wyjątkiem swojego czasu na mówienie.
Człowiek nie będzie lżył drugiego na posiedzeniu rady. Jeśli człowiek chce wnieść oskarżenie lub zakwestionować coś, oświadczy to, gdy będzie mówił, i poprosi o wyznaczenie czasu na debatę.
Oto będzie przysięga obcego przy przyjęciu:
„Przysięgam przed Bogiem Tego Ogrodzenia, że będę posłusznie podążał Jego drogami i przestrzegał Jego przykazań. Przysięgam być niezłomnym na Wielkiej Ścieżce. Przysięgam poddać się wszystkim waszym statutom i pozostać wam wiernym w czasie wojny i w obliczu terroru, nawet pod torturami barbarzyńców. Przysięgam to na zawsze.”
„Najwyższy, ponad Wielkością, oświeć serca mego ludu i pozwól im ujrzeć drogę przed sobą. Pozwól im zrozumieć sens życia. Uczyń ich serca lękliwymi za odpowiedzialność, jaką niosą w odniesieniu do przyszłego stanu ich dusz. W tym celu pomóż im osiągnąć pokornego ducha i życzliwe serce. Udziel im przebłysku wieczności, gdy są tu na Ziemi, aby mogli lepiej zrozumieć, co ich czeka. Obdarz ich zdolnością do nawiązania kontaktu ze źródłem mądrości i Prawdy i pozwól im zbliżyć się do studni świętości, by napić się jej wód. Pomóż im podejmować słuszne sądy i prowadź ich serca, aby trzymali się mocno nauk naszych Mistrzów, którzy odeszli przed nami. Uczyń ich niezłomnymi w świetle i pokaż im fałsz, który lśni w ciemności. Gdy dojdą do końca swej podróży, Najwyższy, ponad Wielkością, udziel im nieśmiertelności w Krainie Wiecznego Światła. Zwróć się ku nim w miłosierdziu, albowiem Ty możesz nawet złagodzić piętno niegodziwości na ich wiecznych duszach.”
„Nasi Mistrzowie nauczali, że dusza człowieka jest nasieniem ducha wszczepionym w ciało bestii. Najwyższy, ponad Wielkością, ześlij orzeźwiające wody Twojej mądrości i współczucia na mój lud, aby nasienie mogło być w nich odżywione, by powstało do życia w Krainie Światła. Jeśli nasienie uschnie w ciele lub zostanie pochłonięte przez bestię, jesteśmy skazani na zagładę wiecznej nicości. Niech nikt z mego ludu nie dozna tego, albowiem nawet za najbardziej niegodziwym spośród nich będą tęsknić inni w Krainie Wiecznego Światła.”
„Najwyższy, ponad Wielkością, który czytasz serca ludzi jak otwartą księgę, o cóż mogę prosić dla siebie? Ja, który, choć pierwszy w randze wśród mego ludu, daleko ustępuję wielu z nich w sile duszy. Jestem człowiekiem bitew, a nie człowiekiem modlitwy, dlatego nie mogę wiedzieć, jak stoję przed Tobą.”
„Zaiste, Najwyższy, ponad Wielkością, przyniosłem wiele smutku i cierpienia w moich dniach. Brzemię mojej męskości ciążyło na mnie ciężko. Lecz, Najwyższy, ponad Wielkością, nigdy nie okradłem wdowy ani sieroty, ani nie uderzyłem bezradnych i tych bez ochrony. Nie szydziłem z uciśnionych ani nie stałem z boku w strachu, gdy czyniono niegodziwość. Nie zabiłem żadnego człowieka, chyba że był moim wrogiem i chciał mnie zabić. Gdy służyłem jakiemukolwiek człowiekowi, służyłem mu dobrze. Nigdy nie opuściłem przyjaciela w potrzebie ani nie naruszyłem świętości domu innego człowieka. A jednak, Najwyższy, ponad Wielkością, uczyniłem wiele, co ludzie potępiają, i dlatego nie mogę znać mojego stanowiska przed Tobą. Jednakże, jakkolwiek stoję w Twoich oczach, nie uważaj mnie za zbyt niegodnego, by błagać za mój lud.”
„Nie urodziłem się wśród tych, którzy są teraz moim ludem. Nie jestem z ich krwi i kiedyś wzywałem Boga Moich Ojców na sposób moich ojców. A jednak, czyż nie jesteś tą samą Istotą, bez względu na to, jak Cię nazywają? Jesteś Istotą, przed którą kłania się mój duch, Podtrzymującym jego siłę. Tylko Ty znasz konflikt, który skręcił moje serce w jego spoczynku, albowiem nie mogę wiedzieć, czym zaiste jest Prawda. Nie oczekuję, że będę wiedział, będąc niegodnym takiej wiedzy. Nie opuściłem Cię, lecz szukałem tylko, by widzieć Cię jaśniej i służyć Ci lepiej. Gdy nie mogłem Cię zrozumieć w jednym miejscu, szukałem Cię w innym. Szukałem Cię tam, gdzie było więcej światła. Wśród ludu mojej młodości wydawałeś się bliski, a jednak nie mogłem Cię zrozumieć, albowiem chcieli zamknąć Cię w skrzyni. Teraz, chociaż wydajesz się dalej, widzę jaśniej i znam Twoją naturę.”
„Najwyższy, ponad Wielkością, nie mogę powiedzieć, jak inni, że nie mam wątpliwości, albowiem zaiste często jestem rozdarty sprzecznymi myślami. Nie wątpię w Twoje istnienie, albowiem dano mi objawienie jego rzeczywistości. Lecz jestem pełen wątpliwości co do mojej relacji z Tobą. Poza tym, jest tak wiele, czego nie mogę zrozumieć, a jednak inni zwracają się do mnie po wskazówki. Gdy popełniam błąd dotykający tylko mnie samego, nie narzekam na konsekwencje, ale jeśli poprowadzę innych w błąd, moje serce zostanie rozdarte.”
„Boże Mego Serca i Ojcze Mojej Duszy, zwróć się ku mnie nieco, albowiem sam z siebie nie mogę do Ciebie dotrzeć. Oświeć mnie, abym mógł prowadzić innych do światła. Śmierci i zniszczenia się nie lękam, nawet wiecznej nicości, ale lękam się, że nie sprostam mojemu zadaniu. Najwyższy, ponad Wielkością, daj mi pewność i siłę, o nic więcej nie proszę. Jeśli nie mogę ich znaleźć u Ciebie, nie znajdę ich nigdzie. Prowadź mnie, Najwyższy, ponad Wielkością, co mam uczynić dla mego ludu?”
To nie zostało napisane dla oczu ludzkich, ale czy ten, kto to napisał, będzie miał coś przeciwko, jeśli przez zapisanie tego dla ludzi doda to choć odrobinę do spichlerza dobroci dostępnego ludziom na Ziemi?
Gdy Hoskiasz przekroczył sześćdziesiąt lat, posłał do Pelasi po resztki Dzieci Światłości. Żaden z nich nie przybył, albowiem mówili, że nie przystoi im podróżować na kraniec Ziemi, by mieszkać wśród barbarzyńców. Mówili: „Zachowamy tu światło, albowiem tam na pewno zgaśnie”.
Później przybyły cztery statki, ale niosły sztandary Ashratema. Z nimi przybył Enos Husadim z Synów Dana, uczony człowiek ze zboczy góry, która spoczywa w ciemności i sięga aż do granic światła. Znał Hoskiasza, gdy ten był dzieckiem. Przybył również niejaki Zodak, który mieszkał w Twalus, i przyniósł ze sobą wszystkie księgi Dzieci Światłości. Z Zodakiem przybyło wielu ludzi znających tajemnice metalu, i przynieśli ze sobą światło Amosa. Gdy przybyli, duch Hoskiasza już dołączył do jego ojców.
Zanim jego duch wzbił się w powietrze, Hoskiasz napisał to dla przewodnictwa swego ludu:
„Moi zaufani, zbliża się czas mojego odejścia w Wielką Podróż i nie mogę dokończyć zadań, które mam przed sobą. W jednej rzeczy byłem niedbały, albowiem chociaż byłem Głównym Strażnikiem Zapisów, czas, który poświęciłem ich opiece, był niewielki. Dziękujcie kapłanom za ich troskę. Zapisałem wiele statutów potrzebnych w tym miejscu. Ich podobne były znane wcześniej, ale nie zostały spisane, by ludzie je widzieli. Teraz są one ogłoszone uszom każdego człowieka. Wasze dobro i bezpieczeństwo zawsze były moją pierwszą troską, ale jestem człowiekiem bitwy i dowódcą ludzi, a nie pisarzem i kronikarzem.”
„Moi zaufani, jesteśmy nieliczni, a barbarzyńcy wokół nas są liczni. Przez jakiś czas są dobrze trzymani w ryzach, albowiem Cladwigen życzy nam dobrze, a jego synowie są naszymi przyjaciółmi. Trudziliśmy się, by wznieść miasto, a ludzie przychodzą i odchodzą swobodnie wśród nas. Wiele statków przybywa w swoim sezonie. A jednak krzepcy wojownicy, którzy nie są przyjaźni, napierają z Północnego Wschodu i dlatego czujność nigdy nie może być rozluźniona. Nie możemy spać spokojnie obok barbarzyńców i musimy być zawsze czujni. Niebezpieczeństwo wisi nad nami jak głaz na zboczu góry, a nasze bezpieczeństwo jest jak kamyk do gry w rękach dziecka. Barbarzyńcy nie zapominają, że jesteśmy obcymi w tej ziemi i tylko dopóki służymy celowi, jesteśmy mile widziani.”
„A jednak, moi zaufani, przy wszystkich niebezpieczeństwach wokół nas, to niebezpieczeństwa grożące wewnątrz lękam się najbardziej. Jesteśmy zaiste nieliczni wobec liczby barbarzyńców, a jednak osłabiamy się głupimi waśniami jedni z drugimi i lud z ludem. Nasze miasto jest miejscem kupna i sprzedaży, miejscem wymiany rzeczy. Na zewnątrz jest targowisko, gdzie ludzie przychodzą i odchodzą, jak im się podoba, i kupują i sprzedają bez przeszkód. Mamy prawa dla miasta i prawa dla targowiska. Wśród nas jest wielu rzemieślników, którzy wymieniają rzeczy, które robią, z barbarzyńcami, którzy przynoszą rzeczy do jedzenia. Mamy tu dobre życie, ale nie jest to życie, które w pełni rozumiem. Przybyliśmy z daleka, by założyć miasto poświęcone światłu, by trzymać światło. A jednak, czy to jest takie miasto? Czy ludzie szukają światła i czczą je, czy też szukają luksusu i czczą bogactwo i posiadanie?”
„Gdy niektórzy z nas przybyli z Portu Smutku, byliśmy pełni chwały za nasze ocalenie od śmierci, ale pośród lasów owocności wiele z naszej wdzięczności i woli zaginęło. Dlaczego ludzie zawsze muszą być lepszymi ludźmi w obliczu katastrofy i pośród niedostatku, niż na zielonych polach pokoju i obfitości? Czy to nie odpowiada na pytania wielu, którzy pytają, dlaczego na Ziemi jest smutek i cierpienie? Dlaczego losem ludzi jest walka i cierpienie, jeśli nie po to, by uczynić ich lepszymi?”
„Moi zaufani, moje oczy mogą być zamglone na rzeczy przed nimi, ale nie jestem ślepy na wasze drogi. Już nasze kobiety rzucają okiem na barbarzyńców, a gdy kobiety szukają mężczyzn poza swoim własnym rodzajem, jest to znak degeneracji ludu. Czytam to, co jest napisane, i lękam się o przyszłość.”
„Wielu, którzy są z nami w świetle, dołączy do nas, a wtedy będziemy silniejsi w broni i wzmocnieni w wierze. (Adnotacja: Jak niewielu przybyło!). A jednak nasze przeznaczenie leży wśród barbarzyńców. Są to wspaniali, prawi ludzie obdarzeni odwagą; nie lekceważcie ich dróg, ale przyprowadźcie ich do światła.”
„Nasze miasto nie zostało założone jako targowisko, miejsce wymiany tylko rzeczy ziemskich. Ani nie przybyliśmy tu jako zdobywcy, ale jako ludzie szukający schronienia.”
„Moi zaufani, pamiętajcie, że droga życia nie jest gładka, ani droga przetrwania nie jest ścieżką trawy. Najbardziej potrzebną rzeczą dla każdego ludu, który chce przetrwać, jest samodyscyplina. Myślcie mniej o złocie, a więcej o żelazie, które chroni złoto. Pamiętajcie też o tych słowach z Księgi Mithrama: Najostrzejszy miecz jest bezużyteczny, jeśli nie jest trzymany w ręku zdecydowanego człowieka. A także, człowiek, który ma złoto, trzyma je w pokoju, jeśli dba o swoją cięciwę.”
Reszta słów Hoskiasza do ludu została utracona.
(Niekompletny i fragmentaryczny)
Zanim opuściliśmy Droidesh, przynieśli żywe owce i kozy i powiesili je na drzewie stojącym w miejscu zgromadzenia. Ptaki o jasnych kolorach i przedmioty z kutego złota i srebra zawieszono na gałęziach. Perfumy i olejki z szatami. Tańczyli wokół drzewa, a przyniesiono ciosane drewno i położono je przy nim. Przyszły trzy dziewice, zapalono je i spalono jako ofiarę za sukces.
Poszliśmy na północ i dotarliśmy do brzegu, gdzie stało wiele statków, a uzbrojeni ludzie, jakich nigdy wcześniej nie widzieliśmy, spierali się między sobą z wielkim hałasem.
Wycofaliśmy się, albowiem byli nam obcy, ale inni przyszli za nami i zostaliśmy wzięci pośród nich i przyprowadzeni przed Albanika, Wodza Zbrojnych Mężów. Tłoczyli się wokół nas, a niektórzy wołali o krew. Chcieli zabrać nasze statki i dobytek, ale wódz rzekł: „Zostawcie ten czyn do rana, albowiem jeśli teraz popłynie krew, nie ustanie ona wraz z obcymi.”
Tej nocy żona Albanika przemówiła do niego i rzekła:
„Byłoby to głupią rzeczą i złym czynem zabić tych obcych, albowiem mają mądrość i są ludźmi uczonymi. Dlaczego niszczyć coś, co możesz wykorzystać w dobrym celu?”
Wódz posłuchał jej rady, albowiem wiedział, że jest wielu rannych, a nikt nie był bardziej biegły niż my, by się nimi zająć. Ponieważ była w ciąży, oszczędzono nam życie, a nasze dobra zostały nam zwrócone.
Dowódca wśród kapitanów był wojownikiem, który podczas polowania zabił własnego ojca i musiał uciekać ze swojej ziemi. Zabrał ze sobą królową schwytaną podstępnymi i subtelnymi środkami, ale nie baliśmy się go, albowiem Albanik patrzył na nas przychylnym okiem.
Z wojowników, którzy przybyli z nami, było dwadzieścia dwudziestek ludzi z Ilopinos. Nosili hełmy z brązu z pióropuszami szkarłatnymi i purpurowymi. Ich tarcze były z polerowanego brązu, tak że lśniły jak słońce i były obramowane pasem z utwardzonego metalu. Miały długość dwóch i pół łokcia, a szerokość jednego i pół łokcia. Mieli włócznie z drewna bez sęków, o długości sześciu łokci, z ostrzami z twardego metalu osadzonymi w gniazdach.
Ich miecze były z czystego, twardego metalu, obrobionego w dziwny sposób, i miały długość półtora łokcia, a szerokość trzech palców. Miały rogową rękojeść i były owinięte drutem z miedzi i srebra. Niektórzy spośród nich byli uzbrojeni w oszczepy bojowe i rzutki. Mieli dziwną rzutkę, która obracała się w locie, i inną, która uderzała z boku.
W bitwie stali po trzech, by wytrzymać napór wroga, ale byli słabi w ataku, albowiem poruszali się ciężko. Z nimi byli niewolnicy i sześć dwudziestek sług, którzy byli grabieżcami pola bitwy, rabusiami ziemi, kucharzami, strażnikami bagażu i nosicielami ciężarów. Wojownicy byli rzemieślnikami bitwy.
W siedem dni wszystkie statki wypłynęły razem, a w siedem dni dotarły do jakiejś ziemi nad morzem. Było to miejsce umarłych, gdzie wszystko było spustoszone. W centrum ziemi nad morzem stała świątynia, która się zawaliła, albowiem nie było ludzi, by o nią dbać. Przywódcy i naczelnik spośród nich poszli do świątyni i złożyli ofiary swoim bogom, których głosy chcieli usłyszeć.
Córka Labena, zbrojmistrza, ukryła się w otworze za płomieniem i przemówiła do nich w obcym języku. Usłyszeli jej głos i myśleli, że pochodzi on od boga cienia. Opowiedziała im o ziemi swojej matki, zwanej Belharią, i kazała im znaleźć tam drogę. Powiedziała im, by zabrali ze sobą Bethedan, albowiem przynosili oni szczęście i byli ukochani przez bogów. Przywódcy wyszli ze świątyni, wierząc, że otrzymali wizję.
Popłynęliśmy z dużą kompanią na Zachód i nie mieliśmy się czego obawiać, z wyjątkiem wiru wodnego, albowiem Czerwoni Ludzie z nami znali drogę wód. Przez długie dni widzieliśmy tylko morze, a ptaki lądowe wszystkie wracały.
Wyszliśmy przez ujście morza do morza Wielkiej Rzeki. Minęliśmy krainy białej miedzi do Miejsca Malowanych Ludzi, gdzie wyciągnęliśmy statki i przybiliśmy je do brzegu.
Wśród walczących byli niektórzy ze Sparsji, których przywódcą był Korin, zwany topornikiem, ale którego my nazwaliśmy „przebiegłym”. Wyszli oni do lasów na polowanie, a król tego miejsca wysłał ludzi, by ich pojmali, ale oni odmówili pójścia i doszło do głośnej kłótni.
Osobista straż przywódcy Malowanych Ludzi składała się z łuczników, a jeden strzelił strzałą w Korina. Ten uchylił się za tarczę, a strzała trafiła w gardło Malowanego Człowieka, który trzymał miecz przeciwko niemu. To rozpoczęło wielką walkę między lasem a morzem, i chociaż otoczony przez wielu wrogów, Korin przebił się przez nich. Bitwa była jego, ponieważ posunął się naprzód przez las i zaatakował domy Malowanych Ludzi.
Statki zostały podzielone, a ci, którzy chcieli wznieść orła i węża, udali się do Portu Olbrzymów w Belharii. Ci sami olbrzymi są budowniczymi wielkich świątyń i mają sześć łokci wzrostu.
Statek z Korinem został z nami, a on wypędził ich z jaskiń i wszystkich zabił, z wyjątkiem jednej olbrzymki. Przyszła do nas, związana jako gwarancja za życie żony Albanika.
Przybyliśmy do zatoki, po jednej stronie której był las, a po drugiej równina, gdzie pasły się stada. Dla ludzi tego miejsca był to czas święta ogni, i urządzali gry na brzegu i biegi na oczyszczonej ziemi za nim. W tym czasie nie walczyli, więc spotkaliśmy ich w pokoju. Nosili ubrania tkane z dwóch części i przepasane skórą. Mieli czapki ze skóry lub skóry wyprawionej, a tunika, która na nich wisiała, była ciemno zabarwiona na niebiesko, zielono i brązowo. Obejmowali nogi i stopy wyprawionymi skórami, wiązanymi z przodu rzemieniami. Mieli wiele ozdób z miedzi, ale mało złota czy srebra, chociaż ich bransolety i brosze lśniły jak srebro. Mieli sztukę robienia miedzi podobnej do srebra lub złota.
Ci ludzie obchodzą wielkie święto przed początkiem upałów, gdy pojawia się ich bóg Mago. Wewnątrz boga były duchy ludzi, których bóg pożarł, a ich głosy można było usłyszeć wołające o wybawienie z ciemności. Z powodu święta ci ludzie zażądali olbrzymki, i została im ona oddana na dni uczty.
Nie znaliśmy zwyczajów tych ludzi, a gdy zobaczyliśmy, że chcą, byśmy pili krew, oddaliliśmy się od nich. Wódz wysłał do nas posłańca, a Korin i olbrzymka zmagali się ze sobą, ale olbrzymka była silniejsza, więc Korin zwabił ją w kierunku krawędzi klifu. Korin drwił z niej i śmiał się z jej niezdarności, a potem na skraju klifu oszukał ją, tak że rzuciła się naprzód. Gdy przechodziła obok niego, odwrócił się za nią i popchnął, tak że spadła z klifu na dużą czarną skałę poniżej. Jej plecy zostały złamane. Ta sama czarna skała została później rozłupana i zabrana, by być czczona.
W miejscu, do którego przybyliśmy, nieśmiertelne gwiazdy jeżdżą wysoko. Topór spoczywa o poranku, a strażnik przy bramie nieba siedzi przy wschodnim sterze wieczorem. Sokół jest rzadko widziany wyraźnie. To jest Kraina Dada.
Ostrzegaliśmy ich, ale nie słuchali. Poszczili przed bitwą, święty post, zanim zjedli mięso z ofiar. Zakopaliśmy sól pod podłogami ich domów, aby żaden człowiek już tam nie mieszkał. Gdy rogi zabrzmiały na alarm i zagroziło niebezpieczeństwo, ci przebiegli targowicze przybiegli do nas. Ich twarze były mokre od potu strachu, a wargi drżały. Gdy niebezpieczeństwo minęło, wyszli z wypiętymi piersiami i językami chełpiącymi się swoimi czynami. Byli pierwsi, którzy pchali się po udział w łupach.
Korin odszedł, by ich szukać. Wziął dwa statki, ale nie wrócił do swoich dzieci. Przywódca może zostać porwany, ale najniższy z tych, którzy za nim podążali, ma wolę, której nigdy nie można złamać. Teraz, gdy ludzie chcą powiedzieć, że coś jest niemożliwe, mówią: „Gdzie jest Korin?”
W dwudziestym siódmym roku przybył Emos, który był uczonym człowiekiem, a z nim przybył Zadok, który był jednym z nas. Przybył również Mosu, syn Shonthela, i inni w czterech dużych statkach. Keeta przybył w osobnym statku.
Zostali powitani, a Keeta założył miejsce nauki, i wielu przychodziło i siadało przed nim. Gdy Keeta umarł, ci, których nauczał, rzekli: „Zapiszmy wiedzę naszego mistrza, aby mogła być dodana do zapisów i nie zaginęła.”
My, którzy jesteśmy uczniami Keety i zostaliśmy przez niego pobłogosławieni i oczyszczeni wodą, będziemy jednym. Od tego dnia będziemy nazywać się imieniem, które nam dał, a które brzmi „Bartha Hedsha Hethed”. Znaczenie tych słów zaginęło.
Bóg i dobroć są jednym i są do siebie podobne. Bóg nie jest osobą, lecz Najwyższym Duchem. Stworzył Ziemię tak, że zrodziła mężczyznę i kobietę, i żyli oni razem w dalekiej krainie, gdzie wszystko było przyjemne, nawet lasy. Kobieta skusiła mężczyznę, tak że zjadł coś, co było częścią Boga, i mężczyzna został ukarany, albowiem jest odpowiedzialny za kobietę.
Dzieci rodziły się w swoich pokoleniach i mnożyły, aż Ziemia została napełniona. Budowali miasta z kamienia i kopali kanały, by woda odpływała, i tworzyli jeziora. Byli zręcznymi rzemieślnikami w kamieniu, drewnie i kości słoniowej. Robili instrumenty z krzemienia i ceramikę w wielu kolorach. Wznosili świątynie dla światła słonecznego i oddawali cześć wewnątrz wielu filarów, ale wewnątrz świątyń były wewnętrzne świątynie, gdzie znano większe rzeczy.
W Krainie Miedzi, która była Krainą Złotego Światła, jeden człowiek na dwunastu był kapłanem. Były kapłanki, które opiekowały się nimi i czuwały nad świętymi elementami w świątyniach. Nakrycia głowy kapłanów były czerwone, a nosili pióra i czarne płaszcze. Mieli opaski ze złota i koraliki ze srebra, a przy pasie mieli spiralę z czarnych kamieni.
Była wojna między tymi, którzy mieszkali w mieście, a tymi, którzy mieszkali poza jego granicami. Ci, którzy mieszkali w mieście, uprawiali wszelkiego rodzaju rośliny i odziewali się pracą swoich rąk. Ci, którzy mieszkali poza miastem, byli owłosionymi myśliwymi odzianymi w skóry dzikich zwierząt.
Na zewnątrz terenów miasta znajdowała się święta góra, a kapłani mieszkali w niej. Mieszkańcy miasta przynosili im zioła i owoce z chlebem i winem. Ludzie, którzy nie byli z miasta, przynosili im owce, kozy i zwierzynę łowną.
Mieszkańcy miasta kochali bogactwo, jak mieszkańcy miast, i byli mniej hojni niż ci, którzy zdobywali pożywienie siłą i polowaniem. Mieszkańcy miasta wstrzymywali część swoich danin i sprawili, że kapłani patrzyli na nich mniej życzliwie. Gdy nadszedł wielki dzień słońca, a Arcykapłan udzielił swego błogosławieństwa płodności, wstrzymał je od mieszkańców miasta i dał je tylko myśliwym i pasterzom. Tej nocy, gdy ci, którzy otrzymali błogosławieństwa, radowali się przy górze, mieszkańcy miasta napadli na nich i zabili wielu. To było przyczyną wielkiej wojny, w której zginęło wielu ludzi.
Ludzie czynili ludziom to, do czego skłaniała ich natura, ale także pustoszyli kobiety i dzieci. Zło rosło w wielkości, aż ziemia nie mogła go już pomieścić i musiała być oczyszczona. Dlatego wezwano mszczącego smoka z niebiańskiej otchłani, a on chłostał ziemię ogniem i gromem. Cała ziemia była wypełniona jego dymnym oddechem, a ludzie dusili się na śmierć.
Ziemia została rozdarta między miastem a górą, a morze wdarło się na nią, tak że miasto zostało zniszczone. Doliny góry były wypełnione martwymi ludźmi i zwierzętami, i drzewami.
Arcykapłan przeżył z siedmioma innymi, którzy byli kapłanami. Sprowadził ich, wraz z setką i dziesięcioma mężczyznami oraz ich żonami i dziećmi, do Labeth, które jest krainą wśród wysokich klifów na skraju Szerokiej Równiny.
Tutaj kapłani starali się zachować swoją mądrość i wiedzę i przekazać ją dzieciom, ale została ona zniekształcona i źle zrozumiana. Nie rozumieli promieniującej mocy z ciał zmarłych, która mogła prowadzić żywych. Nawet my nie rozumiemy tych rzeczy jasno.
Kapłani, którzy przybyli z Krainy Miedzi, mogli sprawić, że ich dusza opuszczała ciało na ich rozkaz i wracała, jak sobie życzyli. Gdy ignoranci widzieli pozornie martwe ciała wracające do życia, gdy dusza do nich wracała, myśleli, że to samo może się stać z martwym ciałem, jeśli będzie przechowywane wystarczająco długo. Nawet ten zabobon pozostaje z nami.
Później, gdy opuścili Labern, ludzie wierzyli, że jeśli utrzymają martwe ciało w całości, dusza ostatecznie nie wejdzie do Sfery Rozliczenia. Taka była wiedza o ich niegodziwości i strach przed ich losem, że używali wszelkich sztuk, by zapobiec rozpadowi ciała i wejściu w rozkład. Być może wierzyli, że dopóki dusza nie wejdzie do sfery ponad Ziemią, pozostaje elastyczna i zdolna do działania w celu przeciwdziałania niektórym złym skutkom życia w niegodziwości i ignorancji.
Później jeszcze światło Prawdy przygasło, aż ledwo było widoczne, ale zawsze było niewielu pośród wielu, a wielu ich ukrywało. Światło nielicznych było cenną rzeczą, strzeżoną z pilnością i starannością. Ludzie znali wielu, ale nieliczni pozostawali nieznani, ich skarb bezpieczny. Bogowie się mnożyli, ale ci, którzy szukali wśród nich Prawdy, zawsze mogli ją znaleźć, jeśli byli szczerymi i pilnymi poszukiwaczami. Wtedy było tak, jak jest teraz.
Pewien naród został niegdyś stworzony z krwi królów i stał się wielki i dobry. Światło Prawdy zostało objawione temu narodowi, a on radował się światłem, ale po kilku pokoleniach przyjął światło jako coś, do czego miał prawo z dziedzictwa. Tak więc naród stał się nieostrożny w zachowaniu światła; trzymano je w źle zbudowanej i zaniedbanej świątyni. Nadeszły wiatry przeciwności, a światło zostało zdmuchnięte.
Inny naród został stworzony z krwi krzepkich pasterzy, a lampa Prawdy zapłonęła wśród nich. Oni również radowali się światłem przez kilka pokoleń i pielęgnowali je w domu ze złota. Wtedy potężny król zapragnął domu ze złota i przybył z wieloma zbrojnymi, i wypędził strażników wraz z ich światłem. Strażnicy zbudowali dom z trzciny dla światła, ale ponieważ dom był tak skromny, nie przejmowali się już jego ścisłym strzeżeniem. Wtedy przyszli jacyś pijani ludzie, chwiejąc się jak statki ze złamanymi sterami, i dom z trzciny został przewrócony.
Światło wewnątrz wybuchło wszechogarniającym płomieniem, i nie tylko dom z trzciny, ale i dom ze złota został zniszczony. Jeszcze inny naród został stworzony z niewolników i zapalili lampę z Wiecznego Płomienia, który należy do wszystkich ludzi. Ponieważ nie mieli zasłony nad swoim światłem, zostali oślepieni i myśleli, że to jedyne światło. Stali się aroganccy i nazywali siebie „Wybranymi przez Boga”. Ale to oni dokonali wyboru, a nie On. Chociaż ich Bóg był Bogiem ponad Ziemią i ich Bogiem, nie był Bogiem Ludzkości, i chociaż służy Najwyższemu Duchowi, nie jest Najwyższym Duchem.
Tak więc Dzieci Światłości rozumieją, że większość ludzi, którzy szukają światła, jest jak dzieci bawiące się wokół koksownika. Jak człowiek długo zamknięty w ciemności jest oślepiony światłem słonecznym, tak większość ludzi jest oślepiona, gdy zostaje wprowadzona w obecność Światła Prawdy, nawet jeśli jest ono mocno zawoalowane. Tylko stopniowo można wyprowadzić ludzi z ciemności do światła.
A jednak nawet Dzieci Światłości podzieliły się między sobą, a jedna instytucja stała się dwiema. Instytucja Wschodu twierdzi, że jest prawdziwym strażnikiem zapisanych kronik, ale teraz mamy księgi napisane jeszcze przed tymi skopiowanymi przez pisarzy Hoskiasza.
Nie jesteśmy Dziećmi Mniejszego Światła i znamy tajemnice Ukrytego Światła. Tylko my na zimnej północy przetrwamy, albowiem czyż nie napisał Amos: „Nasze przeznaczenie leży w znacznie surowszej krainie, gdzie nasze nasienie zostanie zasadzone w obcej glebie. Będzie leżeć w łonie nieokiełznanej ziemi, aż zostanie ożywione do wzrostu przez ciepło pragnień ludzi”.
Keeta nauczał, że oznacza to, iż nie powinniśmy dążyć do rozprzestrzeniania ani objawiania światła aż do dnia naszego przeznaczenia, który musi leżeć przed nami. Dlatego ci, którzy mówią, że musimy pomnożyć naszą siłę, bo inaczej zginiemy jak koralik wśród żniw pszenicy, mylą się. Mówią przeciwko naszemu przeznaczeniu, które jest zapisane i niezmienne.
Nie wiemy nic o naszym pierwszym przywódcy w Świetle, z wyjątkiem tego, że był kapłanem-wojownikiem biegłym we włóczni, i żył w czasach wojny. Jego imię nie jest zapisane, albowiem powiedział: „Prawdziwi Mistrzowie mają być znani przez swoje dzieła, a nie przez swoje imiona. Ci, którzy dążą do wyróżnienia się spośród innych ludzi i wzniesienia się, by zwiększyć swoją posturę przed pokoleniami, szukają próżnej chwały”. Powiedział: „Jestem niczym więcej niż spichlerzem, do którego zbiera się żniwo. Dobre ziarno wewnątrz pochodzi z wielu pól i jest wytwarzane przez pracę wielu ludzi. Gdybym powiedział, że wszystko to jest moim własnym plonem, skłamałbym. Dlatego, aby ludzie nie mogli przypisać mi niezasłużonej wielkości, czynię siebie bezimiennym, a ludzie mogą widzieć, jak zechcą.”
W tamtych dniach Dzieci Światłości były poszukiwane i prześladowane, i żaden człowiek nie znał drugiego po imieniu, albowiem czekały na nich narzędzia oprawców. Wielu powieszono nad brzegiem rzeki, stopami do góry, albowiem namiestnicy mówili: „Ci ludzie czytają swoje księgi do góry nogami”. Kobiety oddawali do domów uciech, tak że wiele zmarło w swoim upodleniu.
Wiemy, że pierwszy Przywódca Światła był spośród wysoko urodzonych Egiptu, a jego imię zostało wybite na marmurowych filarach. Został zrzucony, ponieważ niósł lampę Prawdy, a jego imię zostało usunięte z kronik Egiptu. Zebrał armię, ale była ona jak koza atakująca dzikiego byka, i został zabity na wielkich bagnach leżących blisko Etiopii.
Napisał księgę, która jest znana wszystkim, oraz Księgę Obrzędów i Ceremonii, która jest znana tylko wybranym. Nie napisał trzech ksiąg w Lwich Urnach, które tylko my znamy, ani Księgi Tajemnej Drogi. Mógł napisać Księgę Instrukcji Dla Dzieci Słowa Pisanego Wśród Dzieci Światłości. Sposób przechowywania księgi jest nauczany z pokolenia na pokolenie. Księgi są naszym fundamentem, naszą tarczą i naszym mieczem. Są naszą obietnicą i naszą nadzieją, naszym przewodnikiem i naszą obroną.
Mówi się teraz, jak w czasach naszych ojców i ich ojców w pokoleniach przed nimi, że ludzie kradną nasze słowa i zapalają swoje lampy od naszego płomienia. Może tak być, ale zebraliśmy nasiona z kwiatów mądrości, gdziekolwiek rosły, i zasadziliśmy je w naszym własnym ogrodzie. Czyż więc mamy odmawiać innym tego, co sami wzięliśmy? Czyż nie jest napisane, że żaden człowiek nie może stworzyć Prawdy, ale wielu może ją znaleźć, jeśli szukają? Dlatego, czyż Prawda nie jest własnością wszystkich ludzi, nawet jeśli większość nią gardzi? Albowiem Prawda nie jest przyjemnym napojem.
Niemniej jednak, prawdą jest również, że możemy zachować Prawdę, taką, jaką ją znajdujemy, zabezpieczoną dla siebie. Jeśli człowiek szuka nieobrobionego złota i znajduje je, nie stworzył go, a jednak jest ono jego. Czyż nie jest również napisane: „Złoto jest skarbem na całe życie, ale Prawda jest skarbem wieczności. Złoto może odżywić ciało, ale może zatruć duszę”.
Co ludzie cenią najbardziej w tym miejscu, złoto czy mądrość? Czyż nie jest to ziemska rzecz, którą mogą trzymać w rękach, a nie skarb, który mogą chronić w sercach? Rzeczy, które trzymają w rękach i sercach, są już ważone na Szalach Losu, a nasze przeznaczenie jest odpowiednio dekretowane. Wielu w tym miejscu, którzy szukają światła i zaszli tak daleko i nie dalej, oświadczają, że to nie jest to, czego szukali, i wracają, odrzucając to, co mają. A jednak, jeśli człowiek szuka złota i znajduje srebro, czy je wyrzuca? Lepsza połowa bochenka niż nic.
Gdyby złoto było tak obfite jak miedź, byłoby cenione mniej niż srebro. Tylko rzeczy trudne do zdobycia mają wartość, a co jest trudniejsze do odkrycia niż Wieczna Prawda, której trzeba szukać poza granicami Ziemi? Tylko początek długiej drogi ku niej jest tutaj i to tego początku musicie szukać. Każda podróż ma początek i koniec, a możecie iść tylko w jednym kierunku. Jeśli jesteście zniechęceni, pocieszcie się wiedzą, że musicie znaleźć tylko początek drogi. Wtedy, znalazłszy go, niech każdy wasz krok będzie w dobrym kierunku. Podróż jest długa, a droga wyboista i kamienista, ale nie zawracajcie, zanim nie dotrzecie do pierwszej stacji postojowej; znajdziecie tam nową siłę i zachętę.
Nasze światło zapłonęło w krainie naszych początków. Wiele ksiąg zostało sporządzonych i przechowywanych w czterech miejscach, a my byliśmy zaiste Dziećmi Słowa Pisanego. Byli pisarze i czytelnicy, urzędnicy i strażnicy. Byli słudzy i ci, którzy służyli na dziedzińcach.
Do krainy naszych początków przybyli obcy i przynieśli praktyki, które były inne, ale bardziej akceptowalne. Obiecywali łatwiejszą drogę, pokazywali zwodnicze cuda, zwykłe przynęty rzucane ignorantom. Ich ręce były ciężkie przeciwko nam, a co mogliśmy pokazać oprócz Prawdy odzianej w jej ziemskie szaty prostoty? Nawet książęta zwrócili się przeciwko własnym zwyczajom, a bliźniacze kapłaństwa podbogów stały się ziemsko-mądre i skorumpowane. Niewielu było gotowych poddać się niebezpieczeństwom inicjacji, nie więcej było przygotowanych do przyjęcia surowego życia, które było przepisane. W miarę rozprzestrzeniania się duchowej jałowości, złe praktyki wkradły się, by wypełnić miejsca opuszczone przez Święte Tajemnice. Kandydatów przyjmowanych do ciała światłości stawało się coraz mniej.
Jak nazwa „Dzieci Światłości” jest zapisana w starych znakach, można ją również odczytać jako „Dzieci Słowa Pisanego”, i to jest prawda. Tylko my zachowujemy nasze tajemnice w ten sposób. Dzieci Światłości podążały przeznaczoną im drogą, porzucając swoje ołtarze w krainie swoich początków, i poszły mieszkać wśród obcych, gdzie wielu jadło przy jednym stole. Nie wiemy, co stało się z ich księgami, albowiem te, które mamy, są przepisane. Wiemy, że Dzieci Słowa Pisanego poszły na Północ po rozproszeniu, ale nie wiemy, jakie były ich podróże.
Wiemy o Lothanie i Kabelu Kaiu, projektancie domów, którzy opłynęli krawędź Ziemi. Z nimi był Raileb, pisarz, który znał ukryte tajemnice. Zebrali zapisy, które były w Kindii, i przewieźli je długą morską podróżą, wierząc, że zapisy są bezpieczniejsze wśród barbarzyńców niż wśród tych, którzy starali się je zniszczyć. Jeśli zapisy zostaną zniszczone przez barbarzyńców, zostanie to zrobione w niewiedzy, a nie w znajomości niegodziwości. Wiele ksiąg zostało otwartych na oczy ignorantów i zniszczonych.
Przybyli do Portu Smutku, który leży nad Mglistym Morzem, z dala od Krainy Mgieł. Tam rosły wielkie drzewa, a na nich mniejsze drzewa, a mech zwisał z nich jak zasłony drzwiowe. Leżał on blisko wielkich, płytkich wód na południe od Wyspy Hawhige i na północ od Przełęczy Morskiej. Znajdowano tam zielone perły.
Wielu zmarło w Porcie Smutku, albowiem było to miejsce, na którym ciążyła klątwa, która powodowała złą chorobę. Synowie Ognia przybyli z Hoskiaszem i ocalili ich, i przybyli w to miejsce i zbudowali miasto. Labrun, syn Koreba, był namiestnikiem.
(Ten rozdział był pierwotnie przepisany w całości, ale wiele fragmentów zapisanych stron zaginęło.)
Siostra Kabela Kaia urodziła się w Domu Sothusa, a jej imię brzmiało Amarahiti. Było czworo dzieci, a jedno wciąż pozostaje wśród nas. Mówiono, że Amarahiti była kobietą o pięknej twarzy.
W czasach, gdy miasto było budowane, barbarzyńcy przychodzili i odchodzili swobodnie wśród nas. Wielu przychodziło, ale trzymali się z daleka i obserwowali, albowiem nie rozumieli naszych zwyczajów. Wśród tych, którzy przychodzili, był Cluth, syn Claddy i brat Cladwigena, i rozmawiał z Amarahiti w dniach, gdy była jeszcze w domu swego ojca. W tamtych dniach siadała przy Miejscu Mówiącego Kamienia, który wciąż stoi na swoim miejscu, albowiem była wśród tych, którzy starali się poznać mowę barbarzyńców.
W porze owocowania prawdziwa żona Claddy zapadła na chorobę, której nikt spośród jej własnego ludu nie potrafił wyleczyć, nawet mędrcy ani kapłani, którzy byli w tym biegli. Dlatego Cluth przyszedł do Ramany, matki Amarahiti, która była znana z daleka ze swej umiejętności posługiwania się ziołami. Amarahiti przyszła z Cluthem, by mówić w jego imieniu. Gdy Ramana zrozumiała jego potrzeby, ona i Amarahiti poszły z nim, zabierając dwóch zbrojnych i ludzi barbarzyńców. Pokój Cladwigena szedł przed nimi. Przybyli do miejsca, gdzie leżała prawdziwa żona Claddy, wieczorem drugiego dnia.
Mędrcy i kapłani chodzili wśród ludu, szemrząc przeciwko kobietom, a na Ramanę rzucano mroczne spojrzenia.
Matka Amarahiti oczyściła chorą kobietę popiołem i sporządziła napar z ziół i gorzkiej kory jesionu rzecznego. Siedziała przy prawdziwej żonie Claddy, a rano chore ciało już nie płonęło ani się nie wyniszczało.
Gdy kapłani barbarzyńców o tym usłyszeli, oświadczyli, że nie jest to rzecz dobra, lecz coś spowodowanego przez złe sztuki. Powiedzieli ludziom, że wśród nich został uwolniony diabeł, którego ciągnące się opary widzieli, jak krążyły między chatami. Gdy nastała ciemność tej nocy, wśród barbarzyńców rozległy się głośne krzyki, albowiem wielu zostało ogarniętych słabością i wymiotami, ale było to coś spowodowanego przez kapłanów, a nie przez diabła.
Wśród barbarzyńców kapłani cieszyli się wielkim szacunkiem, więc prawdziwa żona Claddy starała się ich udobruchać. Wezwała do siebie najwyższego z kapłanów i zapytała go, co należy uczynić, aby zło odeszło i pozostawiło lud w pokoju. Kapłan powiedział jej, że jeśli dwie obce kobiety zostaną odesłane, ich zło i diabeł odejdą z nimi. Poprosił ją, by pozwoliła swoim własnym ludziom leczyć ją na swój własny sposób. Powiedział jej, że rzeczy, które leczą choroby w innej rasie, nie wyleczą chorób w ich rasie. Prawdziwa żona Claddy, starając się uniknąć waśni i będąc już w połowie wyleczona, powiedziała, że stanie się tak, jak sobie życzył.
Więc Amarahiti i jej matka odeszły, wraz ze swoimi sługami i zbrojnymi, którzy im towarzyszyli. W nocy po ich odejściu prawdziwa żona Claddy zmarła, z wymiocinami zatrzymanymi w gardle. Wtedy kapłani podnieśli swoje głosy wśród barbarzyńców i powiedzieli im, by ujrzeli dzieło diabła, które pozostało wśród nich. Mówili, że nie odeszło, ani nie odejdzie, dopóki nie zostanie udobruchane. Mówili w taki sposób, że ludzie barbarzyńców wyruszyli w pośpiechu i natknęli się na kobiety i Clutha, którzy wraz ze zbrojnymi przygotowywali się do opuszczenia swego obozowiska. Gdy Cluth usłyszał słowa kapłanów wypowiedziane przez tych, którzy przybyli, był przerażony i nie wiedział, co robić. Był człowiek wśród tych, którzy przybyli, który powiedział wiele słów do Clutha, tak że został podburzony przeciwko naszym kobietom. Albowiem Cluth był barbarzyńcą i ich zwyczaje były jego zwyczajami. (Tu brakuje około trzystu pięćdziesięciu słów).
Wznawia się: Amarahiti zwróciła twarz ku Cluthowi i powiedziała mu, że siłą samą przywiózł ją do tego odległego miejsca i jego twierdzy. Że przez jego upór jej ludzie zginęli, a jej matka została ranna. Powiedziała, że chociaż kapłani wzywali do ofiary z jej skromności, zgodnie ze zwyczajami jego ludu, była już uświęcona dla mężczyzny z jej własnego rodu i wolałaby umrzeć niż być upodloną.
Zapytała go, jaka byłaby jego przyjemność, i czyż nie byłaby ona jeszcze mniejsza niż ta, którą daje kobieta z ceną, która przynajmniej byłaby chętna do sprawiania przyjemności. Jak mała jest ta przyjemność w porównaniu z przyjemnością, jaką kobiety naprawdę mogą dać. (Niewyraźne, potem kilka linijek brakuje). Cluth stał z boku z ramionami (Część brakuje). Kapłani przygotowali klatkę i Amarahiti została przyprowadzona (kilka słów brakuje) stała z godną skromnością. Jej matka siedziała osobno przed obrazem (duża część zaginęła tutaj).
Zaczyna się ponownie: Z dala Cluth leżał oparty o pień drzewa, a gdy przyprowadzili ją do niego, podniósł się. Ledwo stał, albowiem był zakrwawiony i słaby. Amarahiti powiedziała mu, że nigdy kobieta nie widziała odważniejszego człowieka, choć głupiego. Na brzegu wody leżał Kabel Kai, a ludzie, którzy przecięli wiązania konstrukcji, obmywali jego rany.
Starzec, który odczytał znaki i podzielił lud, kazał tym, którzy byli w pobliżu, zanieść Clutha na brzeg rzeki. Gdy zbliżyli się, Kabel Kai zniknął w gęstwinie lasu. Ludzie z Kelkilith pozostali po drugiej stronie.
Opuścili zniszczone miejsce i pogrzebanych zmarłych, a Amarahiti pozostała w opiece kapłanów Cladwigena. W ten sposób dotarli do miejsca, gdzie Cladwigen i jego wojownicy zgromadzili się, by spotkać wroga. Zostali przyjęci z radością, ale panował smutek z powodu Kabela Kaia, którego spryt przyniósł zwycięstwo. Bali się o niego, myśląc, że został schwytany przez Wictasów.
Cluth został zabity w bitwie z Wictasami i Ludźmi Szerokich Noży przy przeprawie przez rzekę, zwaną teraz przez barbarzyńców Cluthradrodwin. Kabel Kai nie został schwytany, choć był ciężko ranny. Jego twarz była rozdarta od ciosów kolczastej maczugi, tak że ciało wisiało luźno. Był pokręcony, albowiem jego ramię było złamane, gdy kłody na niego spadły. Tak więc pozostał ukryty w lesie, towarzysz bestii, albowiem jego wygląd sprawiał, że ludzie drżeli.
Gdy liście opadły z drzew jesienią, zbliżył się do miasta, blisko granicy, gdzie Amarahiti zwykła siadać, nad brzegiem płynącego strumienia. Zimą był odziany w skóry i ledwo się poruszał.
W czasie święta przesilenia zimowego barbarzyńców, ludność miasta spotkała się z nimi na wspólnym terenie za miastem, a przed lasem. Rozpalono ogniska, było ucztowanie i zabawa. Wymieniano dary między ludnością miasta a barbarzyńcami. Był tam obraz (część brakuje).
Amarahiti była z tego powodu smutna i wycofała się do pobliskich krzaków nad strumieniem. Z nią były dwa ogary. Ogary wyczuły Kabela Kaia, albowiem zbliżył się, przyciągnięty ciepłem i radością miejsca uczty. Skoczyły na niego z radością, albowiem go znały. Kabel Kai próbował uciec z powrotem do lasu, ale Amarahiti chwyciła go za rękę. Spojrzała na niego i z płaczem rzuciła mu się na szyję. Okryła go swoim płaszczem z króliczego futra, a gdy przyszły jej dwie służące, zaniosły go do osłoniętego miejsca blisko strumienia. (Brakuje około pięciu akapitów).
Dalej czytamy: Najbieglejszy w ziołach spośród nich. Wiosną roku wrócili jako mąż i żona i zostali powitani wielką ucztą. Ponownie zawarli związek małżeński w domu Kabela Kaia.
Twierdza Clutha została odbudowana przez Kabela Kaia zgodnie z jego obietnicą, a synowie Clutha mieszkają tam w tych dniach. Stoi ona na wzniesieniu wyrastającym z wód, otoczona wysokim murem z kłód.
Miasto zostało zbudowane i wykończone murem, który składał się z dwóch drewnianych ścian z ziemią pomiędzy nimi. Ludzie przybywali statkami, z tkaninami i ceramiką, z przedmiotami z metalu, muszlami i koralikami. Barbarzyńcy dawali wiele za tkaniny barwione na szkarłat, albowiem ich błękit drzewny nie jest trwały w tkaninie. Szkarłat nie jest wytwarzany nigdzie indziej, jak tylko w krainie Synów Ognia, gdzie biała ryba staje się szkarłatna pod ciepłem słońca. Ludzie mówią, że ci, którzy przywożą szkarłatną tkaninę, oświadczają, że została znaleziona w ten sposób: Mężczyzna polował ze swoim psem, a gdy szli wzdłuż brzegu, pies złapał rybę, którą przyniósł swemu panu w pysku. Mężczyzna zobaczył szkarłatną plamę na pysku psa i wytarł ją kawałkiem lnu. Gdy koloru nie można było usunąć z tkaniny, zaniesiono ją do farbiarza, który poszukał rzeczy, która go spowodowała.
Świątynia została zbudowana w mieście i wzniesiona na kłodach. Obok niej znajdowało się Miejsce Nauki, a tuż przed nią Miejsce Wymiany. Stoi ona dziś jako sanktuarium i centrum dla tych, którzy szukają światła. W jej pieczy znajdują się zapisy Dzieci Światłości, które są Dziećmi Słowa Pisanego.
Lecz nie wszystko jest dobrze z sercem i duchem miasta, którym są ludzie. Miasto nie żyje drewnem i kamieniami, z których jest zbudowane. Dlatego, od przybycia Samona z Barhedhoy i tych, którzy podążają za Amethem, my, którzy jesteśmy sercem Dzieci Światłości, przygotowujemy nasze odejście. (Brakuje kilku słów). Nad wody Glaith, niedaleko, gdzie możemy mieszkać sami.
Pierwsze księgi zostawiamy w świątyni z tymi, którzy ich strzegą, ale sporządziliśmy inne księgi, które pójdą z nami. W innym miejscu uczynimy je niezniszczalnymi, (brakujący fragment). To zostawiamy z wami, jak również bierzemy to z sobą, aby nie zostało utracone. Imiona są zapisane, a pieczęcie umieszczone.
Na rozkaz naszego mistrza Lodasa, syna Kadmisa i Karli, ręką Orailugi, pisarza zrodzonego z Hortheni. Zapisano w siedemdziesiątym ósmym roku świątyni, który jest czwartym rokiem w cyklu Balgrena i dziewiątym rokiem naszej przysięgi.
Jak człowiek porusza się w powietrzu, tak Bóg porusza się w dobroci. Jak Bóg jest niepojęty dla człowieka jako śmiertelnika, ale pojęty dla niego jako człowieka w duchu, tak Bóg nie jest Istotą z samymi atrybutami ludzkimi, lecz Najwyższym Duchem pośród duchów. Jak człowiek stoi na szczycie materialnego stworzenia, tak Najwyższy Duch jest Ostateczną Jednością ponad sferą duchową.
Od tego dnia naprzód będziemy znani jako Rzemieślnicy Najwyższego Ducha, a to miejsce, nad wodami Glaith, które nazywamy Doliną Trzcin, znane tym wokół nas jako Carsteflan, będzie nazywane Kuźnią Najwyższego Ducha.
Granice ziemi przyrzeczonej wyłącznie nam to wody poniżej, w górę od słupa granicznego trzy tysiące i czterdzieści wyznaczonych kroków. W dół od słupa granicznego tysiąc i dwanaście wyznaczonych kroków. W wodzie i jej odnogach możecie łowić ryby, zbierać trzciny i ścinać roślinność wodną aż do jej dalszego brzegu.
W głąb lądu od słupa granicznego, na cztery tysiące osiemdziesiąt i dziesięć kroków, znajduje się kamień umieszczony przez Calraneha, ustawiony pionowo, i tam jest granica na Wschód. Na zewnątrz od tego, dwa tysiące i pięćset wyznaczonych kroków po każdej stronie, umieszczono kamień graniczny, tak aby wszyscy mogli go rozpoznać. Od tych kamieni do słupów granicznych na brzegu wody są granice Północna i Południowa.
Wewnątrz granic ziemia będzie wolna od drzew i będzie pastwiskiem i polem uprawnym, i tam będziemy mieli nasze siedziby. W lesie wokół nas można zbierać drewno, a świnie mogą tam być karmione i możemy polować.
Dom Mężczyzn pozostanie jak dawniej, ale nie będziemy już podzieleni na części. Mężczyźni będą stawali się mężczyznami tak, jak w przeszłości. Jeśli jakiś mężczyzna jest w podeszłym wieku i bez żony i dzieci, lub mając syna, który jest mężczyzną, postawionego na jego miejsce, może wejść w pełni do Domu Mężczyzn.
Żaden mężczyzna nie będzie nieobecny w Domu Mężczyzn w wyznaczonych mu czasach, chyba że za dyspensą Władcy Domu, lub jeśli jest to dla niego niemożliwe. Lecz cały czas nieodsłużony będzie odsłużony podwójnie później, chyba że, za dyspensą Władcy Domu, zostanie zaniechany.
Władca poza Domem Mężczyzn będzie mężczyzną wybranym przez radę, która będzie składać się z czterech mężczyzn wybranych na wspólnym spotkaniu w południe, jeden dzień przed wigilią przesilenia zimowego. Władca i rada będą rządzić i sądzić we wszystkich sprawach pośród nas, ale nie będą zmieniać tych dekretów, które będą stać pośród nas jak skała. Będziemy rządzić naszym życiem według nich i przestrzegać ich, i przekazywać je tym, którzy przyjdą po nas. Te, wraz ze słowami Świętego Pisma, są świecznikiem i pojemnikiem na śmiertelne Światło Prawdy, które jest pośród nas. Będą one czczone przez wszystkich, którzy kroczą w tym świetle, teraz i na zawsze.
Będą one zapisane na miedzi uczynionej niezniszczalną i umieszczone w świętych urnach, wraz z zapisami. A jednak pozostaną z nami i będą pośród nas zapisane na drewnianych tablicach.
Będziemy przestrzegać dekretów Hoskiasza i trzymać się ich i ich kar. Chociaż kary mogą być zmieniane przez radę, tak że mężczyźni będą chłostani biczem, a kobiety skórzanymi rzemieniami lub drewnianymi rózgami. Mamy teraz z nami dekrety Amosa, a one same będą stać przed dekretami Hoskiasza. Wszystkie inne prawa będą stać zgodnie z porządkiem ich numeracji. Gdzie prawa są sprzeczne, jedno nie będzie stawiane przeciwko drugiemu, ale to, co jest najnowsze, będzie stało najwyżej, a inne będą podrzędne.
Dekrety Starego Prawa, które nie jest zapisane, będą przestrzegane tylko wtedy, gdy ich przestrzeganie jest zwyczajem w sądownictwie. Niech żaden człowiek nie buduje siedziby z cegły lub kamienia na tych ziemiach, albowiem jest to rzecz bezprawna wobec ludu, w którym mieszkamy.
Jeśli jakikolwiek dekret jest sprzeczny z innym, ostatni zapisany dekret będzie obowiązywał, z wyjątkiem dekretów Amosa i Hoskiasza. Niech żaden człowiek nie zmienia na swoją korzyść znaku piętna na zwierzęciu drugiego, albowiem jest to rzecz bezprawna. Jeśli zostanie to uczynione, zło zostanie naprawione przez przywrócenie podwójnej wartości, a jeśli zostanie uczynione ponownie, przez przywrócenie potrójnej.
Niech nikt spośród nas nie oddaje czci inaczej niż na sposób naszego braterstwa. Do rytuałów nic nie zostanie dodane i nic nie zostanie odjęte. Nasze wierzenia będą wspierane po męsku, bez wstydu i z całą naszą siłą. Nie będziecie lękliwi, gdy zagrozi niebezpieczeństwo, ani obojętni, gdy będziecie w opresji. Żaden człowiek spośród nas nie będzie milczał, gdy nasze wierzenia będą wyśmiewane, ani nie pozostanie bierny wobec ich wrogów. Jeśli ktokolwiek stanie się tchórzem lub zawiedzie w tym, nie będzie zaliczany do nas.
Dzieła ludzkie są niedoskonałe i żaden człowiek nigdy nie widział Światła Prawdy w absolutnej czystości. Dlatego, chociaż dwie rzeczy w ciele naszych zapisanych kronik mogą wydawać się sprzeczne, jeśli nie da się ich pogodzić przez większe zrozumienie, rzecz zapisana później, chyba że jest to oczywisty błąd, będzie bardziej akceptowalna. Bądźcie ludźmi dobrej wiary, dobrej woli i zdrowego rozsądku. Nic, co przechodzi przez ręce wielu ludzi, nie unika skażenia. Tylko szczerość i pilność utrzymają jego czystość. Niemniej jednak, ustanowiwszy coś, podtrzymujcie to niezłomnie. W tej sferze fałszu, trzymajcie się każdej prawdy, jak człowiek porwany na morze przez rwący nurt rzeki trzyma się kłody.
Wszyscy ludzie przetrzymywani za cokolwiek, co mogli uczynić, a jeszcze nie postawieni przed radą ani nie ukarani, będą trzymani w klatce na brzegu wody. Człowiek może być trzymany w klatce jako kara, a klatka może być zakryta lub odkryta. Jeśli człowiek musi umrzeć, może umrzeć albo w czystej, albo w nieczystej wodzie, jak to czynią ludzie, którzy nas otaczają. Żaden człowiek nie przeleje krwi, by zabić w sądzie.
Mężczyzna weźmie żonę swego brata do swego domu, jeśli jego brat umrze i zostawi ją bez opieki. Niechronieni z krwi lub prawa jakiegokolwiek mężczyzny staną się jego odpowiedzialnością. O ile Pan Nieba spółkował z Królową Nieba, brat i siostra nie są sobie zabronieni według Starego Prawa.
Mężczyzna nie będzie spoglądał na nagość nikogo ze swojej krwi ani z prawa w pożądaniu, a żadna kobieta nie odsłoni swej nagości żadnemu mężczyźnie, który nie jest jej mężem. Kary mogą być wykonywane przez spalenie lub przez klatkę.
Każdy mężczyzna nauczy się walczyć i bronić siekiery, łuku, włóczni, miecza, oszczepu lub procy, a cała broń ręczna będzie naostrzona.
Każdy mężczyzna spośród nas pozna słowa Świętego Pisma przez zrozumienie pism lub przez pamięć. Zostaną one wyryte w jego sercu, tak jak są na miedzi i drewnie.
Zapisy będą teraz pisane Świętymi Znakami, a nie literami Synów Ognia. Linia po linii będą używane litery Ludu Pięciu Czerwonych Bogów, litery ze znaków niebieskich widzianych przez Mistrza Pisma.
(Wiele następujących rozdziałów zaginęło.)
Mistrz siedział przy swoim stole, a wokół niego w półkolu byli ci, których instruował, i nauczał ich w ten sposób:
„Moi bracia, oto zarządzenia życia i prawa, które są zarządzeniami ludzkimi. Żadne prawo, czy to Najwyższego Ducha, czy człowieka, nie przynosi w pełni szczęścia i nie powoduje żadnego smutku. Tak więc, aby być godnym i dobrym, zarządzenie lub prawo musi przynosić więcej zadowolenia i szczęścia, niż go zapobiega. Musi również zapobiegać większej ilości smutku i zamieszania, niż go powoduje, inaczej byłoby dziełem niegodziwości i pamiątką po głupotach ludzkich.”
„Przyjemność nigdy nie przychodzi nieskażona, a żadna forma dobroci, którą człowiek stara się promować, nie jest wolna od ograniczeń. Niemniej jednak, nie ma formy dobroci, która nie byłaby owocna w szczęście w rękach tych, którzy są rządzeni z mądrością. Radość i smutek, ból i przyjemność, sukces i porażka są procesami kształtującymi duchy i natury ludzi. Żadne z przeciwieństw nie jest mniej ważne niż drugie.”
Oto rzeczy, których nauczano:
„Natura każdej osoby jest inna i wszystkie mają tendencję do dryfowania w kierunku kręgów, które odpowiadają ich naturze. Dlatego ustanawiamy standard, który nie wszyscy uznają za akceptowalny, tak że tylko ci, których natura domaga się tego, co najlepsze, znajdują nasze towarzystwo przyjemnym.”
„Jeśli dusza każdego mężczyzny i każdej kobiety nie zostanie rozwinięta i zdyscyplinowana przez ograniczenia dekretów duchowych i materialnych, nie może wznieść się ponad swoje ziemskie elementy. Tak jak ziemskie ciało musi być utrzymywane w dobrej kondycji przez dyscyplinę i samokontrolę, i staje się ociężałe i słabe przez nadmierne pobłażanie sobie lub obojętność, tak duch kontrolujący ciało musi ćwiczyć powściągliwość.”
„Każde prawo, czy to powstające w sferze ducha, czy w sferze materii, tłumi coś, co wynika z natury człowieka i dlatego wymaga ćwiczenia powściągliwości i wyrozumiałości. A jednak czyż nie jest prawdą, że chociaż każde sprawiedliwe prawo ogranicza coś w mężczyznach i kobietach, ogranicza również zło i rzeczy, które nie są dobre? Im mniej prawo narzuca mężczyznom i kobietom, a im więcej narzuca rzeczom szkodliwym dla ich dobrobytu, tym lepsze jest prawo. Wszystkie prawa są opłacane ze skarbca wolności, im niższy koszt, tym lepsze prawo.”
„Prawa ziemskich władców są utrzymywane siłą oręża, ale przestrzeganie wyższych praw duchowych może być zapewnione tylko przez oświecenie i mądrość. Przyczyny błędnych sądów, smutku i wyrzutów sumienia wynikają częściej z naruszeń praw duchowych niż ziemskich.”
„Prawa i ograniczenia moralne są niezbędne dla postępu i dobrobytu ludzkości. Gdy namiętności są nieograniczone, a słabości nieogrodzone prawami moralnymi, różne formy występku i perwersji stają się akceptowane i osłabiają siłę narodów. Gdy to, co nienormalne, ma swobodny dostęp do tego, co normalne, naród degeneruje się, rasa jest skażona, a ludzkość cofa się. Wielkie Prawo nakłada na ludzkość obowiązek doskonalenia się. Każdy mężczyzna i każda kobieta muszą chronić swoje dziedzictwo i wznosić się ponad ziemską plugawość. To jeden z powodów życia. Walka życia toczy się z człowiekiem, walka człowieka toczy się z samym sobą.”
„Mądrzy przywódcy w każdej krainie i epoce ustanawiali prawa ograniczające słabych i nienormalnych w zaspokajaniu ich cielesnych apetytów i niemoralnych popędów. Gdyby ich własne, niekontrolowane pragnienia miały swobodę dyktowania ich działań, to nie tylko słabi i nienormalni zniszczyliby samych siebie, ale byliby jak rak w żywym ciele ludzkości.”
„Święte Księgi mówią nam, że natura człowieka zawiera poczucie wstydu. Tak jest, i jest tam po to, aby mógł on również poznać znaczenie przyzwoitości i być dumnym z siebie jako mężczyzna. Jest tam, by ukazać mu lepszy stan, stan duchowej czystości i nieskazitelności.”
„Taka wiedza nie przychodzi człowiekowi naturalnie, tak jak dobre pastwiska nie przychodzą naturalnie gospodarzowi. Miasto za wzgórzem zostało założone w dobroci, a jego założycielami nie byli ludzie, którzy znajdowali przyjemność w niegodziwości. Niemniej jednak, w miarę upływu lat stało się oczywiste, że nie wszystko jest dobrze w jego murach. Teraz, z powodu skłonności jego mieszkańców, dni miasta są policzone.”
„Ludzie przybywają przez morze w statkach z Południa, przywożąc rzeczy bardzo poszukiwane przez ludzi, którzy nas otaczają, którzy wchodzą do miasta, by wymieniać rzeczy, które złowili lub wyhodowali, lub które zostały wykopane z ziemi. Rzeczy są wymieniane na rynku miasta, ale służą one przyjemności ciała, a nie zaspokojeniu duszy.”
„Niemniej jednak, ludzie zawsze będą pędzeni, przez samą swoją naturę, do poszukiwania i zdobywania rzeczy, które nie zaspokajają żadnego ziemskiego apetytu. Takie rzeczy to te, które radują serca ludzi swoim pięknem, lub przynoszą wewnętrzną radość i zadowolenie. Również rzeczy, które przynoszą przyjemność ukochanym i rzeczy, które inspirują ludzi do szlachetnych czynów. Przy całej ziemskości człowieka, rzeczy najbardziej poszukiwane i pożądane to te, które poruszają siły w duszy, a nie siły w ciele. Gdy będzie inaczej, ludzkość cofnie się w kierunku bestii.”
To jest przepisane w naszym języku, poprzez przemyślenie tekstu przez Anewidowla.
Nazywam się Farsis, z domu Golaith i jestem bez żony. Oto moje przyrzeczenia dla Awerit z Glendargi:
„Tutaj, w świetle dnia, przed Najwyższym Duchem i przed wszystkimi ludźmi, w obliczu mego ojca Bealina i twojej matki Goronway, ustanawiam cię moją żoną.”
„Nie omieszkam skonsultować się z tobą, zanim wezmę inną żonę, a ty nigdy nie będziesz inna niż pierwszą żoną. Nigdy nie zabraknie ci jedzenia i odzienia, chociaż jedzenie może być niegotowane, a płótno nietkane. Dach zawsze będzie chronił twoją głowę, a broń zawsze gotowa do twojej obrony. Zawsze będę troszczył się o twoje potrzeby i zawsze będę ostrożny w sprawach dotyczących twojego dobra. Jakakolwiek pomyślność nadejdzie, będzie dzielona z tobą i naszymi dziećmi.”
„Będę cię chronił przez każdy rok mego życia i osłaniał przed każdą klęską najlepiej, jak potrafię. Obraza dla ciebie będzie obrazą dla mnie i każdego człowieka z mojej krwi. Od tego dnia mój dom jest twoim domem. Czym twój ojciec i dom twego ojca byli dla ciebie wcześniej, teraz jestem ja i mój dom.”
„Jeśli większe obowiązki wezwą mnie od twego boku, podejmę wszelkie środki ostrożności dla twojego bezpieczeństwa i dobra. Jeśli cię opuszczę, z powodu jakiejkolwiek zmiany serca lub pociemnienia myśli, lub jeśli złamię złożone tu przyrzeczenie i wezmę sobie inną kobietę w twoje miejsce, wtedy, chyba że przyniosłaś wstyd mnie i mojemu domowi, popełniając wielką niegodziwość kobiet, zapłacę domowi twego ojca podwójną cenę ślubną. Obdarzę cię również połową udziału w naszej wspólnej własności i dobrach nabytych od czasu ślubu. Każde z naszych dzieci otrzyma swoją właściwą część całej mojej własności i dóbr, i zostanie to ustanowione w rękach sług królewskich.”
„Cokolwiek otrzymasz jako dary ślubne lub przyniesiesz ze sobą jako swoje własne, będzie twoje. Zawsze będę to chronił i bronił. Nigdy nie wezmę tego dla siebie, tak że zostaniesz tego pozbawiona, chyba że za jedno wykroczenie, które zbezcześci mój dom i wyszydzi moje imię. Cokolwiek da twój ojciec, będzie nasze, zgodnie ze zwyczajem wielkich praw.”
„Twoje ułomności są zaakceptowane, by być dzielone z tobą, a dzieci, które urodzisz, zawsze będą moje. Żaden człowiek nigdy cię nie wyszydzi ani nie znieważy, bez mojej ręki przeciwko niemu. Żaden człowiek nigdy bezprawnie nie położy na tobie ręki, albowiem jesteś moja, teraz i na zawsze.”
„Nie zaniedbam wychowania naszych dzieci, ale będą one wychowywane zgodnie z moim własnym światłem. Ty możesz podążać za swoim własnym wyznaniem, tak jak ja podążam za swoim, każde będąc tolerancyjnym wobec drugiego.”
Oto moje przyrzeczenia, moja ręka i mój znak.
Oto zgodne z prawem zmiany, których świadkiem był Masiba:
„Żaden mężczyzna ani kobieta nie będą posiadać niewolnika, i żadna dziewica ani kobieta nie wejdzie do domostwa drugiego inaczej niż jako żona lub służąca. Posiadanie konkubiny nie jest już zgodne z prawem. Służąca będzie pod ochroną pana domostwa, w którym służy, a on odda ją w odpowiednim czasie. Jeśli położy na nią rękę w gniewie, zapłaci za to należne odszkodowanie, a jeśli ją uwiedzie, straci na rzecz jej domostwa trzecią część swojego majątku i może być inaczej potraktowany zgodnie z prawem.”
„Jeśli ktokolwiek uderzy półgłówka lub go w jakikolwiek sposób zrani, zostanie surowo potraktowany zgodnie z prawem. Zostaną wyznaczeni Ojcowie Sądowi, którzy będą obrońcami wdów, sierot, półgłówków, dotkniętych przez los i tych im przydzielonych. Ojcowie Sądowi mogą być odpowiedzialni sami lub mogą wyznaczyć opiekunów. Własność i dobra każdej osoby mogą być oddane pod ich opiekę. Jeśli Ojcowie Sądowi postąpią bez dobrej wiary, podstępnie lub nieostrożnie w swoim zaufaniu, dokonają zadośćuczynienia bez ograniczeń i zostaną ukarani w inny sposób.”
„Jeśli dwaj mężczyźni walczą bez broni, używając rąk, bez drewna czy kamienia, z wyjątkiem tego, że mogą używać kijów lub pałek, a jeden zostanie zraniony tak, że będzie leżał w łóżku dłużej niż trzy dni, drugi zapłaci za jego stracony czas i pełne wyleczenie. Jeśli jakikolwiek mężczyzna zyska podstępnie, leżąc w łóżku i oświadczając, że jest ciężko ranny, nie zatrzyma swoich zysków i zostanie ukarany w inny sposób. Jeśli mężczyzna walczy z drewnem i kamieniem w rękach, lub bezprawnie z bronią, zostanie surowo ukarany. Jeśli uzbrojony mężczyzna zaatakuje drugiego, który jest nieuzbrojony, zapłaci ciężką rekompensatę i zostanie surowo ukarany.”
„Jeśli podczas walki mężczyzn kobieta w ciąży zostanie zraniona tak, że ucierpi, lub jeśli kiedykolwiek mężczyzna spowoduje obrażenia u kobiety w ciąży, tak że którekolwiek z nich umrze, zapłaci własnym życiem. Jeśli można wątpić, czy mężczyzna spowodował, że nienarodzone dziecko urodziło się martwe, nie umrze, ale może być zmuszony do zapłacenia odszkodowania mężowi kobiety.”
„Po jej ukaraniu życie cudzołożnicy będzie w rękach jej męża. Jeśli ją wykupi, może z nią postąpić, jak zechce. Jeśli ją wykupi, ale nie chce z nią postąpić, wciąż będzie pozbawiona statusu żony.”
„Jeśli kobieta użyje substancji, aby nie mogła począć, jej mąż może ją ukarać chłostą lub biciem, pod warunkiem, że nie przeleje krwi ani nie okaleczy.”
„Jeśli kobieta sporządzi substancję, która zapobiega poczęciu, lub da lub przekaże tę substancję kobiecie, zostanie wychłostana rózgami, jak poprzednio. Od tego czasu chłosta będzie wykonywana przez trzy dni następujące po sobie, a ona może być zmuszona do zapłacenia odszkodowania. Jeśli mężczyzna sporządzi, da lub przekaże tę substancję, zostanie surowo potraktowany.”
„Jeśli kobieta spowoduje, że jej nienarodzone dziecko urodzi się martwe, zostanie odosobniona w miejscu odosobnienia na miesiąc i chłostana dziesięcioma uderzeniami rózgi co trzeci dzień. Jeśli ktokolwiek dostarczy miksturę, aby spowodować śmierć nienarodzonego dziecka, zostanie ukarany. Jeśli kobieta, poniesie podwójną karę matki, która powoduje, że jej dziecko rodzi się martwe, i może być zmuszona do zapłacenia odszkodowania. Jeśli mężczyzna, zostanie o wiele surowiej potraktowany.”
„Jeśli ktokolwiek otruje zwierzę należące do drugiego, ta osoba zapłaci odszkodowanie w wysokości nie mniejszej niż trzykrotna wartość.”
„Mięso konia, wiewiórki i szczura nie będzie jedzone. Borsuk jest stworzeniem świętym dla naszych ojców, ponieważ był ich zbawieniem, i nie będzie zabijany.”
„Gdy dziecko stanie na progu męskości, a jego męskie organy staną się aktywne, zostanie uczynione mężczyzną według starego zwyczaju. Zostanie przekazane przez próg kamienny i powitane jak w dawnych czasach, ale oto będzie nowa deklaracja: „Wiem bez wątpienia, kim jestem. Jestem nasieniem boskości wszczepionym w ciało z ciała. Należę do tych, którzy kroczą Wielką Ścieżką Prawdziwej Drogi, a moje miejsce jest u ich boku. Jestem mężczyzną znającym męskie sposoby i uczynię to, co jest ode mnie wymagane jako od mężczyzny”.”
„Moim obowiązkiem jest zawsze chronić tych, którzy kroczą ze mną, i nigdy nie zaprzeczać moim wierzeniom. Będę niezłomny nawet w obliczu prześladowań. Narzędzia oprawców nie otworzą moich ust. Zobowiązuję się przyprowadzić co najmniej jednego konwertytę do światła.”
„Moim obowiązkiem jest wziąć żonę i spłodzić dzieci, które będą wychowywane w świetle Wielkiej Ścieżki Prawdziwej Drogi. Moim obowiązkiem jest zapewnić im wszystko, co w mojej mocy, i pouczać je na ścieżkach mądrości.”
„Moim obowiązkiem jest nauczyć się wykwalifikowanego rzemiosła. Będę życzliwy dla zwierząt, dla roślinności i dla gleby. Nie będę umyślnie szkodził dzikiemu stworzeniu ani drzewu. Moim obowiązkiem jest sprzeciwiać się wszelkim formom nieporządku i bezprawia. Jest nim poznanie celu życia i próba zrozumienia planu Najwyższego Ducha, który wszystko uporządkował. Wiem, że muszę zawsze utrzymywać moje myśli w czystości, moje słowa w prawdzie i dobroci, a moje czyny w męskości.”
„Wiem, że istnieje ścieżka zła. Jest to droga słabości i tchórzostwa, która prowadzi do samozniszczenia. Będę walczył ze wszystkimi formami niegodziwości i zła, gdziekolwiek je znajdę, i wiem, że nie mogę przejść przez życie po męsku bez sprzeciwu i walki.”
„Wiem, że wszyscy ludzie rodzą się śmiertelni i wszyscy muszą umrzeć w ciele, ale wierzę, że jestem duszą z potencjałem wiecznego życia. Jeśli podczas prób życia będę nękany przez wątpliwości, nie pozostanę wobec nich bierny.”
„Obiecuję przestrzegać kodeksu męskości i podążać ścieżkami mądrości. Mój język zawsze będzie mówił prawdę, a moja ręka czyniła dobro. Wiem, że samo czynienie dobra nie wystarczy, ale muszę atakować zło. Moim obowiązkiem jest sprzeciwiać się niegodziwym ludziom i ich drogom, i będę trwał w pokoju z moimi braćmi.”
„Moim obowiązkiem jest uczyć się i rozumieć nauki Świętego Pisma, abym mógł kierować moimi dziećmi jego światłem. Będę podtrzymywał i wspierał Braterstwo przez wszystkie dni mego życia i wykładał jego nauki innym. Uznaję, że tylko przez przykład mogę być prawdziwym i godnym wykładowcą.”
„Nigdy nie będę uciskał żadnego człowieka za jego wiarę, chyba że on pierwszy zaatakuje moją. Nawet wtedy będę go znosił z tolerancją, dopóki jego ucisk nie zagrozi mnie przytłoczeniem. Nigdy nie zgodzę się na nawracanie ludzi siłą, nawet dla ich własnego dobra, albowiem jest to rzecz zła. Moimi jedynymi argumentami będą przykład i zdrowy rozsądek.”
„Wiara, którą wyznaję, nie będzie czymś uwięzionym w moich myślach, ale czymś przeżywanym i wyrażanym w czynach. Dziękuję za wiedzę, że jestem żywą duszą, ale dobrze wiem, jaką wielką odpowiedzialność ponoszę za moje przyszłe istnienie. Nie będę hańbą dla Ziemi, gdy przejdę do większego królestwa poza nią.”
„Gdy zostanę ojcem dzieci, przyjmę odpowiedzialność za ich wykroczenia, tak jak przypisuje się zasługi za ich dobroć. Nie będę starał się obwiniać innych za moje własne porażki. Będę zawsze pamiętał o dobrych rzeczach w życiu i będę za nie wdzięczny. Będę znosił przeciwności i cierpienia z hartem ducha, wznosząc się ponad nie jak mężczyzna, a nie kulił się przed nimi jak pies pod kijem swego pana. Wątpliwości, lęki, nienaturalne pragnienia i niemęskie popędy mogą czaić się na mojej drodze, jak leśne demony, które napadają na podróżnych, ale ja je pokonam.”
„Nie będę ukrywał mojej pogardy dla sprawców niegodziwości i sług zła, i chociaż mogą być na tronach możnych, nie okażę im żadnego szacunku. Nigdy nie pochwalę tego, co jest niegodziwe.”
„Uznaję, że moja dusza i ciało rywalizują o zaspokojenie swoich odrębnych pragnień. Wiem, że każdego dnia ciało umiera trochę, że każdego dnia zbliża się do ciemnego brzegu. Dlatego będę podążał za nakazami roztropności i każdy dzień będzie krokiem naprzód w przebudzeniu mojej duszy. Nie będę karał mojego prawdziwego ja dla zaspokojenia gnijącego ciała.”
„Będę żył w świetle objawionym w Świętym Piśmie, Pisanym Świetle objawionym Braciom Księgi. Będę żył jak mężczyzna, uznając moje obowiązki i zobowiązania jako mężczyzna, i umrę jak mężczyzna.”
Barbarzyńca pyta: „Kim i czym jest Najwyższy Duch?” Powiedz mu: „Wyobraź go sobie jako Istotę nawet ponad twoim największym bogiem. Jeśli to pomoże w twoim zrozumieniu, postrzegaj Najwyższego Ducha jako Boga odbijającego Swój obraz jako ciebie samego. To On napełnia Niebo i Ziemię swoją potęgą, a Jego moce objawiają się w siłach żywiołów. Jest teraz taki, jak na początku, i nie będzie inny po końcu.”
Uformował on ludzi, budując ziemską strukturę wokół niebiańskiego nasienia, i w to tchnął opary życia. Utrzymuje porządek Niebios i stabilizuje ląd w wodach. Jego oddech jest tchnieniem życia, a On sprawia, że pada deszcz, a zieleń żyje. Powiedz barbarzyńcy: „Rozejrzyj się i zobacz Boga odbitego jak w lustrze. Żaden śmiertelnik nigdy nie spojrzał na Niego bezpośrednio, ale Jego odbicie można oglądać bezkarnie.”
Barbarzyńca szuka boga, którego może zobaczyć, ale spróbuj mu uświadomić, że jest to niemożliwe z powodu samej wielkości Boga i małości człowieka. Zabierz barbarzyńcę na zewnątrz następnym razem, gdy słońce będzie świecić w pełni swej siły, i poproś go, by na nie spojrzał. Będzie zmuszony przyznać, że przekracza to jego możliwości. Wtedy powiedz mu:
„Zobacz, przekracza twoją moc spojrzenie nawet na tarczę, za którą ukrywa się Haula z powodu swego blasku. A jednak nawet ten wielki bóg jest niczym więcej niż słabym, dalekim odbiciem ucieleśniającym promień niosący moc od Najwyższego Ducha. Jak więc mógłbyś mieć nadzieję spojrzeć na samo źródło mocy?”
Barbarzyńcy wciąż są dziećmi i te rzeczy niełatwo mieszczą się w ich rozumieniu. Z tego powodu być może najlepiej byłoby uczyć ich prostymi opowieściami, jak dzieci, i tak stopniowo wprowadzać ich w wyższe sfery. Wiara w Najwyższego Ducha nie ma wielkiego znaczenia. Dociekanie jego natury przez ignorantów jest bezcelową głupotą. O wiele ważniejsze jest dla ludzi, by wierzyli we własne dusze.
Wiara w jakiegokolwiek boga bez wiary w nieśmiertelność człowieka i jego podobieństwo do Boga nie służy żadnemu celowi. Gdyby bóg istniał, a człowiek nie czerpał żadnych korzyści z jego istnienia, lepiej byłoby dla człowieka go ignorować. Tak jednak nie jest. Człowiek dąży do jedności i komunii z Najwyższym Duchem tylko dla własnej korzyści. Człowiek ma przeznaczenie ugruntowane w czymś większym niż on sam, stąd jego potrzeba tego czegoś.
Istnienie Najwyższej Istoty nie jest tylko czymś do zaakceptowania, uwierzenia i zignorowania. Wiara, sama w sobie, nie może być celem; nic nie istnieje bez celu. Prosta wiara w Najwyższą Istotę nie wystarczy; musimy znać cel lub intencję tej Istoty. Jeśli wierzymy, że ta Najwyższa Istota nas stworzyła, bez względu na to, jak to się stało, musimy dążyć do odkrycia celu stojącego za naszym stworzeniem. Jeśli zostaliśmy stworzeni, by służyć jakiemuś celowi, by robić coś, co mieliśmy robić, musimy to robić, albo zasłużyć na niezadowolenie naszego Stwórcy. Czy garncarz trzyma garnek bezużyteczny do swego celu, lub kowal trzyma nieobrobiony metal? Tylko rzeczy, które służą celowi, dla którego zostały przeznaczone, są przechowywane i pielęgnowane.
Dlatego my, którzy jesteśmy braćmi, byliśmy uczeni nie tylko wierzyć w Najwyższą Istotę, ale także w nasze podobieństwo do Niej. Najwyższy Duch nie jest obcym poza naszym poznaniem; moce Najwyższego Ducha przenikają każde włókno naszych ciał.
Jeśli mamy trudności wśród barbarzyńców, trudności tutaj nie są mniejsze. Prawda, którą mamy, wydaje się nie tylko niesmaczna, ale i niestrawna. Ludzie szukają smaczniejszego jedzenia, nawet jeśli jest mniej pożywne, a niewielu zastępuje braci, którzy odchodzą. Czy służylibyśmy lepiej, gdybyśmy przedstawiali Prawdę jako napój rozcieńczony wodą i miodem?
Groźba barbarzyńskiego króla jest czymś, o czym zostaniecie poinformowani. Jeśli grozi wam wybór między śmiercią a przekroczeniem naszych praw, możecie je przekroczyć w granicach rozsądku i sumienia. Jeśli jednak wymaga się od was zaprzeczenia wszystkiemu, co uważacie za dobre i prawdziwe, zdrady wszystkiego, co uważamy za święte, musicie przyjąć śmierć dla dobra swojej duszy. Zostaniecie poinformowani o tych rzeczach przez Kuina z Abalonu, który przybędzie później, więc odpowiadam tylko na pytania, które zadajecie.
Dla dobra barbarzyńców być może najlepiej będzie nazywać Najwyższego Ducha „Bogiem, Bogiem bez Imienia”. To rozwiąże niektóre trudności, a jeśli barbarzyńcy uważają się za lepszych, ponieważ zamykają Go w imieniu, niech tak będzie, i trwajcie w pokoju.
Powiedzcie barbarzyńcom:
„Jak dusza człowieka wypełnia jego ciało, tak Bóg wypełnia Swoją domenę. Jak dusza otacza i zawiera ciało, tak samo jest z Bogiem i jego stworzeniem. Jak dusza widzi, ale nie może być widziana, tak Bóg widzi, nie będąc widzianym. Jak dusza czuje, tak czuje Bóg. Jak dusza nadzoruje odżywianie ciała, tak Bóg ożywia całą Swoją siedzibę. Jak dusza zajmuje nieodnajdywalne miejsce w ciele człowieka, tak siedziba Boga jest niezgłębiona. Żaden człowiek nie może poznać siedziby duszy i żaden człowiek nie może poznać siedziby Boga.”
Barbarzyńcy tworzą obrazy Boga, aby uczynić Go bardziej zrozumiałym. Czy jesteśmy o wiele lepsi, my, którzy tworzymy Jego obrazy na nasze podobieństwo w naszych myślach? Być może nie dlatego, że tak w Niego wierzymy, ale by uczynić Go bardziej zrozumiałym.
W miarę jak rośnie zrozumienie Boga przez człowieka, tak Bóg się oddala; tak że chociaż przez wieki człowiek dochodzi do lepszego zrozumienia Boga, On zawsze utrzymuje tę samą odległość. My, którzy mieszkamy w świetle Najwyższego Ducha, zbliżyliśmy się do zrozumienia, nie dlatego, że jesteśmy lepszymi ludźmi, ale dlatego, że poświęciliśmy nasze życie poszukiwaniom. Jeśli jakikolwiek człowiek szuka wystarczająco starannie i pilnie, musi znaleźć to, czego szuka.
Reszta tego listu zaginęła, ale na małym odzyskanym skrawku dotyczącym budynków, odnosi się on do Galhedy. Gdzie indziej stwierdza się, że Galheda go przepisał.
Wszyscy mężczyźni w Bractwie mają być uczeni żyć według tych zarządzeń, które zapewniają dyscyplinę ducha:
Mężczyźni mają być nakłaniani do powstrzymywania się od wszelkiej niegodziwości i trzymania się mocno wszystkiego, co dobre. Mają stać się mówcami Prawdy i naśladowcami prawości, a sprawiedliwość będzie podtrzymywana w ich rękach. Cnoty są laskami, które pomogą człowiekowi w jego długiej podróży przez życie do bramy rozwoju jego duszy.
Na ścieżce są przewodnicy, drogowskazy i miejsca odpoczynku i schronienia dla zmęczonych. Na poboczu można znaleźć prowiant, a wzdłuż szlaków jest wiele rzeczy do odkrycia. (Brakuje około dwóch akapitów).
Mistrz przyjmie do Bractwa wszystkich, którzy przez pilne studia i surową samodyscyplinę się ugruntowali. Staną się oni jednym z tymi, którzy wspinają się po stopniach, i znajdą swoje wyznaczone miejsce.
Mistrz będzie ich instruował w Szkole Światła i Życia, objawiając im wszystkie tajemnice ich natury i sposób uwolnienia duszy. Nie będzie tu niepotrzebnych kar ani szczególnych nagród. Surowość dla samej surowości nie będzie praktykowana.
Każdy człowiek, który przychodzi pod rękę Mistrza, prowadzony przez swego nominatora w obecność przyjmujących, przyniesie ze sobą całą swoją umiejętność, wiedzę i posiadłości. Zostanie on odpowiednio obserwowany, osądzony i przesłuchany przed stanięciem przed przyjmującymi, i nie uczyni tego, dopóki nie będzie tu przez rok.
Następne pokazane symbole to te reprezentujące Plan i Prawo; są to wielkie, niezmienne rzeczy, trwające wiecznie, były takie same w czasach naszego pierwszego praojca, jak będą w czasach naszego ostatniego potomka. (Wiele brakuje).
Żaden człowiek nie pozostanie w Bractwie, który nie żyje według tych naszych zarządzeń. Człowiek, który chodzi w brudzie, brudzi nie tylko swoją własną podłogę, ale także progi swoich sąsiadów. Jeśli człowiek nie chodzi w czystości ciała i czystości umysłu, nie będzie zaliczany do nas, i nikt nie będzie go nazywał bratem.
Dusza musi być kuta twardymi ciosami przeciwności i smutku. Musi być delikatnie kształtowana przez wody pokory i miłosierdzia, musi być zdobiona przez zrozumienie i cierpliwość. To są rzeczy, które tworzą kształt harmonijnego piękna. Ale inne rzeczy kształtują ją w brzydocie, a są to: fałsz i chciwość, oszustwo i złośliwość, okrucieństwo i pycha, wraz z innymi złymi cechami.
Sprawiedliwą nagrodą dla tych, którzy podążają ścieżką wygody i lenistwa, jest potępienie w zakamarkach hańby i wstydu. Będą żałosne jęki i łzy wylewane w nędzy samotności duszy.
Te nasze zarządzenia nie są stworzone dla wygody i łatwości człowieka, nawet nie dla jego cielesnego dobra, ale dla dobra jego wiecznej duszy. Tutaj jego dusza ma być oczyszczona i ożywiona przez mocne wody mądrości, nasycone największą ilością Prawdy, jaką może znieść. Tylko przez poddanie swojej duszy naszej dyscyplinie, każdy człowiek może odnieść korzyść z naszego sposobu życia.
Człowiek został wyniesiony z łona Ziemi, by rządzić jej powierzchnią, ale tutaj istniejące moce gromadzą się w dwóch obozach wiecznej wrogości. Życie przeciwstawia się śmierci, mistrzowie światła rzucają wyzwanie mistrzom ciemności, Prawda konfrontuje się z fałszem. Jest przywódca światła i przywódca ciemności, dowódca życia i dowódca śmierci. Legiony niegodziwości przeciwstawiają się legionom prawych.
Przy urodzeniu wszyscy są rzuceni na pole bitwy życia i dołączają do legionów ustawionych po jednej lub drugiej stronie. Zgodnie ze swoją rangą w legionie Prawdy, tak człowiek walczy z fałszem. Przez swoje stanowisko w oczach dowódcy światła, tak człowiek jest postawiony w opozycji do swego przeciwnika w legionie ciemności.
Niegodziwi zostaną oddani pod ostry miecz, ale dobrzy zostaną zapamiętani. Tak było w pierwszych dniach, gdy nasi przodkowie opuścili Kaburi i podążyli za Mistrzem, który prowadził ich przez morza. Przeszli przez bezdrożne wody, porzucając miękkie życie i iluzje, które bawiły oko.
Niegodziwi to nie tylko ci, którzy świadomie czynią zło. Zły człowiek to ten, kto stara się usprawiedliwić niegodziwość i słabości innych. Ognie rozpalone przeciwko nim stały się szalejącym płomieniem, w którym ich legiony zostały pochłonięte.
Teraz, gdy zostaliście obdarzeni nowym życiem, otwórzcie oczy i spójrzcie na dzieła Najwyższego Ducha ze zrozumieniem. Zawsze podążajcie ścieżką, która została wam pokazana, aby wasze kroki prowadziły was ku doskonałości.
Nigdy nie skłaniajcie się ku poniżającym myślom ani nie patrzcie w oczy pożądania, albowiem te rzeczy sprowadziły na manowce wielkich ludzi i powaliły potężnych. Bądźcie czyści pod każdym względem. Nigdy nie profanujcie świątyni człowieka, obcując z kobietą, która ma swój okres. Bądźcie czyści wewnątrz i na zewnątrz, w ciele, myśli, słowie i czynie.
Takie rzeczy czynili ci, od których zostaliśmy oddzieleni. Na próżno zapalali swoje lampy świątynne, a dym z ich mrocznych ołtarzy został rozwiany. Nie będziecie jak ci, którzy chodzą w ciemności. Chociaż jesteśmy uciskani ze wszystkich stron, to jest czas boleści zwiastujący narodziny Wielkiego Mistrza. Nie jesteście jak ci, którzy zostaną odcięci od drzewa życia, by spaść na ziemię i powrócić do nicości. Zawsze będziecie dbać o dobro swojego brata i nie oszukiwać sąsiada.
Macie żyć w oddanych społecznościach, żeniąc się i płodząc dzieci. Wasi synowie wyrosną jak silne dęby, a wasze córki skromne jak fiołki. Wasi synowie mają nosić miecze, a wasze córki nakrycie głowy z welonem, który można zaciągnąć na twarz.
Tak samo będzie z tymi, którzy są z nami liczeni, ale są lękliwi w wykonywaniu swoich obowiązków. Są to ludzie, którzy topnieją w piecu. Tutaj nie praktykujemy dyscypliny i surowości dla próżnego umartwiania ciała. Czynimy te rzeczy dla dobra naszych dusz, tak jak wojownik ćwiczy, by utrzymać swoje mięśnie giętkie do walki i tak zachować swoje życie.
Dziewięćdziesiąt dwa pokolenia muszą się narodzić. Wtedy bogowie i ludzie przemieszani będą walczyć, i będzie wielka rzeź w tym katastrofalnym dniu, gdy wojna będzie toczona w czerwono-zabarwionej ciemności pośród potężnych wybuchów. To jest czas, o którym jest napisane: „ogień wyskoczy z serca kamienia”.
O tych rzeczach napisano, więc zajmujemy się tylko zarządzeniami rządzącymi Bractwem. To jest miejsce, do którego należycie, a jeśli je opuścicie niezabezpieczone, będzie to na waszą własną głowę.
Ci, którzy oświadczają, że za bramą śmierci jest miejsce męki, gdzie demony-oprawcy zadają niewypowiedziane męki niegodziwym, są prowadzeni przez zwodnicze światło. Z pewnością jest ponure miejsce smutku nawiedzane przez Mroczne Duchy, ale nie zadają one męki ogniem. Są tam, ponieważ są źli, a ich towarzystwo jest wystarczająco straszne do zniesienia.
Nie przychodźcie do nas, trzymając w sercu pogańskich bogów, nawet jeśli są oni w ukrytym i zamkniętym zakamarku. Oczyśćcie się ze wszystkich fałszywych wierzeń poza bramą.
Tutaj wszyscy bracia mają praktykować drogę do pełnej realizacji duszy wspólnie. Tutaj Prawda połączy jednego z drugim. Pokora, skromność i sprawiedliwość będą rządzić naszym życiem. Nie będzie błądzenia serca i oka ku niewłaściwym i niegodnym rzeczom. Każdy człowiek ma dowodzić lub być posłusznym zgodnie ze swoją rangą.
Jeśli okaże się, że ktoś skłamał przy przyjęciu, czy to o przeszłości, przynależności plemiennej czy posiadłościach, zadośćuczynienie zostanie dokonane przez pracę. Żaden szaleniec, żaden prostak, nikt, kto jest ślepy, głuchy lub niemy, nie zostanie przyjęty.
Jeśli ktokolwiek uderzy kogoś o wyższej randze lub odmówi wykonania danych mu instrukcji, to jeśli uderzający ma rangę, zostanie ona obniżona, a zadośćuczynienie zostanie dokonane przez pracę i ograniczenie jedzenia. Jeśli ktokolwiek uderzy innego o równej randze, bez słusznej przyczyny, ranga uderzającego zostanie obniżona, a zadośćuczynienie dokonane przez pracę. Jeśli dwaj mężczyźni walczą, rangi obu zostaną obniżone.
Jeśli ktokolwiek skłamie z zamiarem oszukania, lub jeśli spowoduje szkodę lub smutek drugiemu, zadośćuczynienie zostanie dokonane przez pracę. Jeśli ktokolwiek spowoduje szkodę lub stratę czegoś należącego do drugiego lub do wszystkich, zadośćuczynienie zostanie dokonane przez pracę. Jeśli jakikolwiek człowiek odsłoni się niewłaściwie i bezmyślnie przed drugim, zadośćuczyni przez pracę.
Jeśli ktokolwiek oczerni drugiego za jego plecami, zadośćuczyni przez pracę, ale każdy może oskarżyć drugiego prosto w twarz przed świadkami. Jeśli ktokolwiek zgani drugiego w gniewie, zadośćuczynienie zostanie dokonane przez pracę. Jeśli ktokolwiek żywi urazę i ujawni ją, przeprosiny zostaną złożone z pokorą i przyjęte z dobrą wolą.
Jeśli ktokolwiek mówi plugawe rzeczy na słuch drugiego, zadośćuczynienie zostanie dokonane przez pracę. Jeśli ktokolwiek marnuje metal lub powoduje jego utratę, zadośćuczynienie zostanie dokonane przez pracę. Jeśli ktokolwiek kąpie się w wodzie używanej przez drugiego lub w nieczystej wodzie, zadośćuczynienie zostanie dokonane przez pracę.
Od godziny ciemności rozpoczynającej siódmy dzień, aż do godziny ciemności rozpoczynającej pierwszy dzień, jest czas odpoczynku i medytacji. Ma to być czas spokoju dla komunii duszy i świętych studiów. Jedyną pracą, jaką można podjąć, jest dostarczanie pożywienia dla zwierząt oraz ich opieka i uwaga. Jedzenie można spożywać, ale najlepiej, jeśli jest przygotowane dzień wcześniej.
Można pielęgnować drzewa i rośliny ozdobne; można oddawać się relaksującym rozrywkom i podejmować wszelkie niezbędne zadania. Niezbędne zadanie to takie, którego nie można wykonać w żaden inny dzień lub które jest absolutnie konieczne z powodu okoliczności. W dniu odpoczynku wszyscy mają nosić czyste szaty, a karcenie dzieci ma być odłożone na jutro.
Pierwszą troską mężczyzny powinna być jego żona i dzieci oraz każdy inny pod jego opieką. Nie powinien sprawić, by chodzili głodni lub niedostatecznie odziani, by zaspokoić potrzeby drugiego. Jeśli cokolwiek należące do kogokolwiek lub do wszystkich zostanie zgubione lub zabrane i ukryte tak, że nie wiadomo, kto to ma, rzecz ta ma być przeklęta w rękach jej posiadacza. Jeśli później zostanie znaleziona w posiadaniu kogokolwiek, ta osoba ma być wydalona z Bractwa, nie za to, co zostało zrobione, ale za klątwę.
Gdy zostanie znaleziona rzecz, która nie ma właściciela, ma być zaniesiona do sanktuarium i pozostać tam przez miesiąc. Jeśli pozostanie nieodebrana, ma być zwrócona znalazcy. Nikt nie ma brać niczego od obcego, z wyjątkiem sprawiedliwej i pełnej zapłaty, i nikt nie ma dołączać do obcego w kupnie i sprzedaży.
Jesteśmy rządzeni przez radę, a będzie to dwunastu mężczyzn i mistrz. Będzie wysoka rada pięciu i niska rada siedmiu w ramach pełnej rady. Będzie pół-rada czterech wybranych przez pełną radę, by być sędziami w sporach i nadzorcami kar.
Wysoka rada ma wyznaczać naczelników, którzy będą prowadzić braci w grupach po dwunastu. Niska rada będzie wyznaczać woźnych, którzy będą jej podlegać. Wszyscy mają być posłuszni naczelnikom i woźnym oraz tym o wyższej randze niż oni, ale mogą skarżyć się do niskiej rady na wszelkie dane im instrukcje.
(Większa część tego i następnego rozdziału zaginęła, a przypisanie właściwego miejsca lub porządku czemukolwiek było trudne. Być może pozostała nie więcej niż jedna dziesiąta oryginału.)
Niech wasze dusze zostaną oświecone przez Centralne Światło. Niech wszyscy, którzy gromadzą się między wielkimi filarami w wyznaczonych czasach, będą pod opieką Najwyższego Ducha, tak jak wy dbacie o Jego ziemskie sprawy. Niech On was strzeże, tak jak wy przestrzegacie Jego praw. Obyście otrzymali łaskę oświecenia z centrum Świętego Kręgu i oby otworzyło się dla was wieczne źródło, z którego wasze dusze będą mogły pić i być odświeżone. Obyście otrzymali dar wiecznej regeneracji.
Oto prawa obcych, których musicie przestrzegać, i mogą one być sprawiedliwie dodane do tych, które macie, albowiem prawo nie uznaje pochodzenia. Są one w dwóch częściach: te, które mają być w całości wasze, i te, które rządzą wami wśród obcych.
Jeśli ktoś, którego stanowisko wymaga od niego składania świadectwa w transakcji, złoży fałszywe zeznania dotyczące jej, tak że obcy poniesie stratę, zostanie związany i oddany obcym. Jeśli obcy poniesie stratę, ten, kto ją spowodował, zostanie pozbawiony swoich praw i zmuszony do pracy w miejscu odosobnienia, aż strata zostanie naprawiona, a podwójna kwota zostanie zapłacona radzie. Nie zostanie on przywrócony do swoich praw.
Tylko człowiek o dobrej reputacji, niemający żadnego interesu w osądzanych sprawach, może świadczyć w nich bezkarnie. Jeśli przyjmie zapłatę, jego głos nie będzie słyszany.
Nikt, kto uprawia hazard lub pożycza pieniądze, lub kto kupuje, by sprzedać, lub zbiera opłaty lub podatki, nie może zasiadać w sądzie. Ani też człowiek, którego dom jest w chaosie lub który został skazany w sądzie.
Nikt nie może zasiadać w sądzie nad krewnym, przyjacielem lub wrogiem, chyba że nie można znaleźć innego sędziego. Nikt nie może towarzyszyć sędziemu w nieobecności tych, którzy się mu sprzeciwiają, aby mógł zyskać przychylność. Słowa kłamliwego świadka mają być zignorowane, chyba że zostanie udowodnione inaczej.
Jeśli głosy podniosą się w gniewie przed siedzibą sądu, lub ktokolwiek zachowa się nieprzyzwoicie, sprawa ma być odłożona do jutra. Zasiadając w sądzie, sędzia musi pamiętać, że bardziej niegodziwe jest, by bogaty kradł, niż by biedny. Lub by dobrze urodzony postępował niegodnie, niż by nisko urodzony postępował podobnie. Bardziej niegodziwe jest, by silny uderzał niesprawiedliwie, niż by słaby to czynił.
Jeśli ktokolwiek przez hałaśliwe zachowanie spowoduje szkodę na terenie posiadłości człowieka, lub zrani kogokolwiek, trafi do miejsca odosobnienia, aż szkoda lub obrażenia zostaną naprawione, a taka sama kwota zostanie zapłacona radzie.
Każdy właściciel ziemski musi mieć swoją ziemię ogrodzoną, a jeśli nie jest ogrodzona, lub płoty są zniszczone, nie będzie miał roszczeń za jakiekolwiek szkody spowodowane tam przez zabłąkane zwierzęta, ale muszą one być wypędzone bez krzywdy i szkody. Jeśli ktokolwiek zniszczy płot lub ogrodzenie, będzie odpowiedzialny za wszystko, co się stanie w wyniku zniszczenia. Jeśli ktokolwiek zniszczy jakąkolwiek własność lub wyrządzi szkodę zwierzęciu należącemu do obcych, zostanie im oddany.
Jeśli człowiek znajdzie zwierzę błąkające się na jego ziemi, może je zabezpieczyć i zażądać zapłaty w ramach rekompensaty za stratę lub szkodę.
Jeśli ktokolwiek naruszy prawa obcych, zostanie im oddany do osądzenia według praw obcych. Nikt nie zostanie oddany obcym, dopóki nie zostanie wysłuchany przez swoich własnych sędziów. Jeśli ktokolwiek ma być sądzony przez obcych, człowiek z rady będzie z nim zasiadał.
Jeśli człowiek wyciągnie broń na zgromadzeniu ludu, odda ją każdemu, kto ma wyższą rangę niż on. Jeśli odmówi, zostanie schwytany i postawiony przed sędziami w celu ukarania. Nie odzyska broni, chyba że zapłaci jej wartość. Jeśli ktokolwiek zagrozi drugiemu bronią, zostanie mu ona odebrana i nie odzyska jej bez zapłaty jej wartości radzie.
Mężczyźni mają prawo do prywatności swoich żon, mężczyźni do prywatności mężczyzn, a kobiety do prywatności kobiet. Rodzina ma prawo do prywatności rodziny.
Każdy, kto rozkazuje drugiemu w swojej mocy, by dokonał czynu, będzie traktowany tak, jakby sam go dokonał.
Jeśli jesteś w towarzystwie człowieka, którego wielu przychodzi, by go bezprawnie schwytać i zabić lub zranić, wyciągnij broń w jego obronie. Jeśli ktokolwiek użyje języka niewolników w twojej obecności, nie wystarczy milczeć. Jeśli nie zganisz go, ponieważ jest potężny, opuść jego towarzystwo. Nic nie robić jest złe, albowiem ludziom powiedziano, by nie pozostawali bierni w obliczu zła.
Plotkarz i siewca paniki mogą być obaj oddani do miejsca odosobnienia, by odpokutować za wyrządzoną krzywdę. Jeśli żadna krzywda nie zostanie wyrządzona, kłamca wciąż jest osobą bez reputacji, a jego karą jest to, że nie będzie mu się wierzyć, nawet gdy mówi prawdę.
Hipokryci to dwulicowe, odrażające stworzenia, które, jak węże w trawie, nie dają się schwytać w ręce. Jeśli jacykolwiek okażą się hipokrytami, wypędźcie ich i niech nękają obcych.
Są kary przepisane za złe czyny i wiele rad danych, by im zapobiegać. Kara jest tylko przyznaniem się do porażki. Złe czyny wynikają z niepowodzenia w radzeniu sobie ze słabościami, niepowodzenia w wychowaniu, niepowodzenia w nauczaniu, niepowodzenia w ustanawianiu zasad postępowania i niepowodzenia w dyscyplinie, czy to narzuconej przez siebie, czy przez innych. Gdy człowiek staje przed sędziami po karę, wykonują oni więcej niż połowę swojego obowiązku, gdy go skazują. Powinni również zapytać w sobie: „W czym ludzie zawiedli z tym człowiekiem? Czy był prowadzony słusznie, czy błędnie, i czy nie ponosimy za niego odpowiedzialności?”
Karanie złoczyńcy bez szukania przyczyny jego czynów jest hipokrytyczną sprawiedliwością. Jeśli człowiek chodzi w ciemności i potknie się o jamę, czy to jego wina? Jeśli światło prowadzi fałszywie lub jest zbyt słabe, by uchronić ludzi przed potknięciem, nie ma ono wartości. Dlatego, jeśli brat wpadnie do jamy przy drodze, nosiciele światła nie mogą być bez winy.
Te rzeczy są zapisane dla was, abyście w dniu wolności nie byli bez prawa. Ten dzień nadejdzie tak pewnie, jak wschód słońca. Nigdy nie lękajcie się, ponieważ wasza liczba maleje. Jeden mądry człowiek jest lepszy niż stado głupców, a laska z litego dębu lepsza niż filar z trzciny.
Człowiek, który dostarcza broń drugiemu, który używa jej w niegodziwym czynie, sam nie jest bez winy. Jeśli wiedział o jej użyciu, nie jest mniej winny. Każdy, kto posiada rzeczy bezprawnie zabrane, nie jest bez winy, a jeśli zabrane świadomie, nie jest mniej winny. Ten, kto nie jest jeszcze mężczyzną w wieku, nie może być jednakowo winny rabunku lub przemocy. Ani też prostak, szaleniec czy kobieta.
Jeśli ktokolwiek zwiąże drugiego bezprawnie lub sprawi, że ktokolwiek straci wolność, odpokutuje za wyrządzoną krzywdę i może być oddany do miejsca odosobnienia. Każdy ma prawo do samotności i prywatności, a ci, którzy mu ją odmawiają, nie są bez winy. Jeśli ktokolwiek zniszczy włosy kobiety, musi odpokutować za krzywdę w pełni.
Jeśli ktokolwiek natknie się na złodzieja w jego czynie, lub na kogoś dokonującego bezprawnego czynu, i zabije go lub zrani z powodu jego oporu, nie czyni nic złego. Jeśli podda się schwytaniu i zostanie zabity lub zraniony bezprawnie, ci, którzy dokonają czynu, muszą ponieść winę. Jeśli mąż natknie się na swoją żonę w cudzołóstwie i zabije oboje, nie uczynił nic złego. Jeśli mąż natknie się na innego, który postępuje niegodziwie z jego synem lub córką, lub innym dzieckiem, i zabije go, nie uczynił nic złego. Jeśli mąż zabije złodzieja w nocy lub kogoś, kto próbuje go zranić, nie czyni nic złego.
Jeśli mężczyzna znajdzie drugiego ze swoją żoną za zamkniętymi drzwiami i zabije tego mężczyznę, nie uczynił nic złego. Jeśli natknie się na nich w tajemnym miejscu i zabije mężczyznę, nie uczynił nic złego. Jeśli mężczyzna popełni czyn bezprawnie, w pożądaniu, tak że może być legalnie zabity, może zamiast tego zostać wykastrowany. Jeśli mężczyzna położy rękę w jakikolwiek sposób na dziewicy, bez jej zgody, nie jest bez winy.
Jeśli dwaj mężczyźni kłócą się, a jeden znosi obelgę z wyrozumiałością, drugi musi mu za nią odpokutować. Brat, ojciec lub syn, natknąwszy się na swoją krewną w cudzołóstwie lub za zamkniętymi drzwiami, ma stać tak, jakby był jej mężem.
Jeśli mężczyzna zabije drugiego, który sprowokował go w uczciwej walce, czyni to w obronie własnej. Wina czynu popełnionego w stanie nietrzeźwości nie jest zmniejszona. Jeśli ktokolwiek upije się tak, że nie może ustać na stołku, nie jest bez winy.
Jeśli ktokolwiek zniszczy drzewo należące do obcych i nie na ziemi wspólnej, musi odpokutować obcym jego wartość. Jeśli ktokolwiek zniszczy drzewo drugiego, będzie traktowany tak, jakby je ukradł.
Mężczyzna, który jest zaręczony z kobietą, natknąwszy się na nią w wszeteczeństwie lub za zamkniętymi drzwiami, ma stać tak, jakby był jej mężem. Jeśli natknie się na nią w tajemnym miejscu, ma stać jak jej mąż. Jeśli ktokolwiek, wiedząc, że kobieta jest nieczysta, pozwoli mężczyźnie ją poślubić, wierząc, że jest czysta, poniesie winę i może być wezwany do odpokutowania mężowi.
Przy zaręczynach mężczyzna musi przyrzec ojcu swej narzeczonej, lub najbliższemu krewnemu jej ojca, że będzie ją utrzymywał i chronił. Cena ślubna ma być zapłacona siedem dni przed ślubem, a ma ona wynagrodzić jej ojcu za wychowanie jej we wszystkich cnotach kobiecych.
Małżeństwo przez oszustwo lub siłę nie jest ważne. Nie wiąże ono ofiary, ale wiąże drugą stronę pod każdym względem, jakby byli małżeństwem. Jeśli mężczyzna poślubi kobietę przez oszustwo, nie jest bez winy i musi odpokutować za zło. Jeśli mężczyzna poślubi siłą, a była ona dziewicą, ma być traktowany tak, jakby nie było małżeństwa, ale kobieta ma wszystkie prawa żony wobec jego majątku.
Mąż może karać swoją żonę za te rzeczy, które naruszają prawo, bez bycia ukaranym przez prawo: swobodne rozmowy z mężczyznami podczas nieobecności męża, przeklinanie męża lub jego domu, przeklinanie własnego domu, głośne mówienie, tak że jej głos dociera do mieszkania drugiego, za oszczerstwa i plotki, za rozpustę lub nieskromność, za zdradę go w rozmowie, za lenistwo lub zaniedbywanie jego dzieci.
Żona nie jest całkowicie oddana w ręce męża, a on musi zapewnić jej wszelkie dobro i traktować ją z czułością i troską. Ma być tolerancyjny wobec jej niedociągnięć i przymykać oko na jej słabość jako kobiety. Mężczyzna ma obowiązek dopilnować, by cudzołożna żona została potraktowana odpowiednio.
Jeśli żona oszaleje, zachoruje lub zostanie zraniona, nie może być odsunięta, nawet jeśli nie może być żoną dla swego męża. Te rzeczy są zrządzeniami życia i muszą być znoszone razem.
Żaden mężczyzna nie może znać nagości swojej siostry. Żaden mężczyzna nie może obcować ze swoją żoną, chyba że w miejscu prywatnym. Nikt nie pozwoli szaleńcowi, kobiecie, dziecku ani prostakowi zabić zwierzęcia, ale ptak może być zabity przez kobietę na pożywienie. Ten, kto na to pozwoli, nie jest bez winy.
Jeśli głowa jest nieczysta, doprowadzi to do ślepoty. Jeśli noszone szaty są nieczyste, doprowadzi to do szaleństwa. Jeśli ciało jest nieczyste, doprowadzi to do wrzodów i chorób.
Jedz, by wypełnić trzecią część żołądka. Pij, by wypełnić trzecią część, a resztę pozostaw pustą. Jedz tylko, gdy jesteś głodny, a pij tylko, gdy jesteś spragniony. Zawsze siadaj do jedzenia, spożywając dwa posiłki dziennie i trzy siódmego dnia. Nie przejadaj się ani nie przesypiaj, albowiem rdza ciała nie jest rzeczą nierealną.
Miejsce do młócenia nie może być bliżej niż pięćdziesiąt kroków od mieszkania. Grób nie może być w promieniu stu kroków, plac do składowania padliny w promieniu stu kroków, a garbarnia w promieniu dwustu kroków. Gnojowisko nie może być w promieniu pięćdziesięciu kroków, a świnie w promieniu trzydziestu kroków. Ustęp ma być w promieniu dwudziestu kroków i ma być osłonięty i przykryty. Żadne zwierzę oprócz psa, kota, konia, krowy, kozy i osła nie może wchodzić w obręb zagrody mieszkalnej. Stodoła nie może przylegać do mieszkania. Zboże do jedzenia może być przechowywane pod ziemią, ale zboże do siewu musi być przechowywane nad ziemią. Wody nie należy pić pod dachem bez ziół.
Dachy nie mogą być kryte słomą przez zginanie trzcin pod listwą, ale przez układanie ich prosto na podkładzie. Słup środkowy i filarowy powinien wznosić się o jedną trzecią ponad belkę poprzeczną i albo opierać się na sobie, albo leżeć na belce. Słupy zewnętrzne powinny być kołkowane, a nie wiązane. Ściany wewnętrzne powinny być uszczelniane mchem, a nie trawą czy korą. Dach powinien opadać nad ścianą zewnętrzną na długość ramienia, a ażur ściany nie powinien być pozostawiony nieotynkowany. Fundament powinien schodzić na dwa łokcie w dół i wznosić się na jeden. Drzwi mają obracać się na sobie, albo na bok, albo w górę, i nie powinny być zawieszone. Wewnętrzne okładziny ścienne powinny być z włókna lub skóry. Na zewnątrz pokrywać rózgami z brzozy.
Kamienie nie powinny być prasowane bez ciepła, a ich zewnętrzne części powinny być zachowane. Ofiary z ziół muszą być palone każdego dnia, gdy słońce nie pokazuje swej twarzy. Mąka nie może być używana do oczyszczania naostrzonego metalu. Kłoda ofiarna musi być palona o swojej godzinie.
Mężczyzna musi nauczyć swoich synów pływać, jeździć konno i polować. Obcemu nie można odmówić miejsca do spania i jedzenia o zmroku, ale nie może on pozostać w ciągu dnia bez pracy. Każdy, kto zajmuje się metalem, będzie jak brat. Każdy może stanąć przed wysoką radą po sprawiedliwość.
Na wszystkich zgromadzeniach opinie będą najpierw wyrażane przez tych o niższej randze, aby ich słowa nie były pod wpływem tych o większej wiedzy. W krainach obcych będziecie przestrzegać ich prawa, ale będziecie zachowywać swoje własne prawo w ramach ich prawa. Gdzie prawa są sprzeczne, niech sumienie, obowiązek i Święte Pismo będą waszym przewodnikiem.
(To nie jest koniec, ale pozostałe pismo na trzech tablicach nie jest czytelne. Jest ono przepisane w znaczeniu, a nie słowo w słowo.)
Jeśli ktokolwiek, kto przyłączył się do waszej sprawy lub stał się sojusznikiem, postąpi zdradziecko, nie dawajcie mu pardonu. Postępujcie z nim w taki sposób, aby jego los był przykładem powstrzymującym innych od czynienia podobnie. Nigdy nie łączcie sprawy z kimś, kto okazał się zdradziecki lub niewiarygodny.
Jeśli ktokolwiek wyznaje tę samą wiarę co wy i cierpiał za nią, jest waszym bratem. Ci, którzy walczą o poprawę losu ludzkości lub cierpią za nią, są waszymi braćmi. Poddawanie się groźbom tych, którzy żądają, byście porzucili swoje wierzenia lub ideały, jest czymś, czego nie wolno czynić. Każdy człowiek, który walczył z wami w bitwie, jest związany z wami więzią krwi i staje się nawet jak wasz własny krewny.
Chociaż walczycie w sprawie Prawdy i sprawiedliwości, bądźcie niechętni do rozpoczynania rozlewu krwi i nigdy tego nie czyńcie, jeśli jakiekolwiek inne środki, z wyjątkiem tchórzostwa lub kapitulacji, są w waszym zasięgu. Jeśli jednak prawdziwie wierzycie, że wróg rozpocznie atak, jesteście usprawiedliwieni w zadaniu pierwszego ciosu. Odpowiadacie przed własną duszą. Gdy bitwa się rozpocznie, możecie zabijać wroga, gdziekolwiek go znajdziecie. Nigdy nie uznawajcie porażki i nigdy nie poddawajcie się pokornie dominacji. Jeśli bitwa obróci się przeciwko wam, wycofajcie się, by walczyć ponownie. Żywy pies zjada martwego niedźwiedzia.
Nigdy nie walczcie między sobą, albowiem takie kłótnie są gorsze niż rozlew krwi w bitwie. Różnice i spory między wami mają być rozstrzygane w sposób uporządkowany i sprawiedliwy, aby nie było podziału ani osłabienia wśród ludu. Jesteście Ludem Światła, Prawa i Księgi.
W miejscu niewoli mężczyźni i kobiety będą trzymani osobno, albowiem jest to miejsce odpłaty i kary. Nie będą już wolni, ani nie będą mieli praw wolnych. Mają pracować zgodnie z wyrokiem, ale praca ich rąk ma być im zaliczona. Każdy musi być wykorzystany tak, by uzyskać jak największe korzyści z jego zdolności, i nikt nie może być trzymany nawet o jeden dzień dłużej niż jego odpłata.
Oto powiedzenia sędziów, spisane przez pisarzy prawa, a wszystko, co pozostało z prawie ośmiuset:
Dowiedzieliśmy się, że cokolwiek kobieta uczyni, nie powinna być odcinana od swego domostwa, albowiem prowadzi to do innych krzywd. Jeśli żona zostanie odsunięta za swoje wykroczenie, może być dobrze, jeśli pozostanie pod tym samym dachem bez żadnych praw żony.
Dowiedzieliśmy się, że nie tylko są kobiety niegodne bycia żonami, ale są też mężczyźni niegodni bycia mężami. Jeśli małżeństwo pozostaje otwarte dla takich jak oni, ci, którzy zasiadają w sądzie, nie są bez winy za to, co następuje. Dlatego mężczyźnie lub kobiecie można zabronić małżeństwa.
Prawem jest, że cudzołóstwo, będąc czynem potajemnym, dokonanym w oszustwie i zdradzie, jeśli mężczyzna i kobieta zostaną znalezieni w sytuacji sprzyjającej cudzołóstwu, będzie tak, jakby zostali przyłapani na jego popełnieniu. Może to prowadzić do błędnego osądu. Dlatego, gdy nie można stwierdzić z całą pewnością cudzołóstwa, a kobieta może być jedynie uznana za niedyskretną, nie będzie traktowana jak cudzołożnica. Lepiej jest, by mężczyźni wierzyli w naturalną dobroć kobiety niż inaczej. Jednak gdy kobieta postawiła się w sytuacji, w której nie może być wątpliwości, mąż może zdecydować, czy ją zatrzymać, czy nie, ale musi się zadeklarować. Jeśli odsunie ją jako żonę, sędziowie zadecydują, czy odejdzie, czy zostanie. Jeśli zostanie, może być związana ze swoim mężem, choć już nie jest jego żoną.
Dowiedzieliśmy się, że chociaż cudzołóstwo jest odrażającym czynem dokonanym w oszustwie, podczas okazywania hipokrytycznej wierności miłości, często nie jest pozbawione przyczyny, której można było zapobiec. Dlatego cudzołożnica może ponieść mniejszą karę, będąc związana w opiece swego męża, przestając być żoną, albowiem jest niegodna. Wtedy ma pozostać w jego domostwie i poddać się jego kierownictwu. On musi ją utrzymywać i chronić, i nie pozwalać jej wędrować. Jeśli będzie wędrować, może ją powstrzymać, jak zechce. Jeśli popełni wszeteczeństwo, będąc związana, mężczyzna, który był jej mężem, nie jest winny, albowiem jest ona pod jego powściągliwością. Cała trójka musi ponieść swoje własne kary.
Dowiedzieliśmy się, że gdy mężczyźni boją się o swoje bezpieczeństwo i świętość własnych żon, są mniej skłonni do cudzołóstwa z żoną innego. Dlatego, jeśli mężczyzna zostanie przyłapany na cudzołóstwie i jest żonaty, straci połowę swojego majątku na rzecz skrzywdzonego męża, a jego żona również przejdzie do domu skrzywdzonego męża, lub jeśli nie ma ani mieszkania, ani ziemi, zostanie oddany w opiekę skrzywdzonego męża.
Dowiedzieliśmy się, że umysły ludzkie są jak labirynt, dlatego prawa małżeństwa mają stać ponad wszystkimi innymi i panować przez cały czas. Wszystkie dzieci urodzone w związku małżeńskim są równe w prawach. Ich dziedzictwo nie może być umniejszone, nawet jeśli są potomstwem cudzołóstwa lub kazirodztwa, albowiem wina nie leży po ich stronie. Takie dzieci powinny być przyjmowane z miłosierdziem, albowiem są bezradne i odpłacą w pełni miłością i oddaniem.
Dowiedzieliśmy się, że nierozsądne jest oddawanie córki za mąż za obcego, albowiem jeśli jej mąż umrze, zostanie oddana jego ojcu lub bratu. Dlatego żadna kobieta nie może być oddana za mąż za obcego, chyba że umowa małżeńska zostanie wysłuchana przez jednego z członków rady i uzyska jego aprobatę.
Dowiedzieliśmy się, że tych rzeczy nigdy nie wolno zabierać człowiekowi ani dzielić:
Jego żony, z wyjątkiem sytuacji, gdy popełni cudzołóstwo; jego dzieci, jego ubrania, jego nocne okrycie, jego broń i narzędzia rzemieślnicze.
Dowiedzieliśmy się, że nie jest już konieczne zabranianie jedzenia wieprzowiny w tej krainie i jej spożywanie jest dozwolone, ale mięso końskie nie może być jedzone, chyba że w celu zapobieżenia głodowi.
Dowiedzieliśmy się, że dusza opuszcza ciało wraz z ostatnim tchnieniem, a cokolwiek czyni się z ciałem, nie wpływa na duszę. Dlatego ciało może być albo pochowane, albo spalone, ale nad ciałem lub prochami nie należy wznosić wysokiego kopca. Tylko mąż i żona, rodzic i dziecko, lub brat i siostra mogą być pochowani w tym samym grobie na cmentarzu. Nikt nie może być pochowany w swoim mieszkaniu.
W pojemnikach zebrałem wszystkie księgi oddane mi w opiekę i uczyniłem wszystko, co mi polecono, a dzieło mego ojca jest teraz ukończone. Metal przetrwa próbę czasu, a rycie jest najwyższej klasy rzemiosłem.
Pięć wielkich skrzyń na księgi zawiera sto trzydzieści dwa zwoje i pięć tomów oprawionych w pierścienie. W Większej Księdze Egipcjan jest sześćdziesiąt dwa tysiące czterysta osiemdziesiąt trzy słowa, a w Mniejszej Księdze Egipcjan osiemdziesiąt jeden tysięcy sześćset dwadzieścia sześć słów, z czego osiem tysięcy dziewięćset jedenaście jest w Księdze Próby Wielkiego Boga, a sześć tysięcy sto trzydzieści cztery w Świętym Rejestrze, a szesnaście tysięcy pięćdziesiąt sześć w Księdze Ustanowienia.
Księga Magicznych Mikstur ma sześć tysięcy osiemset dziesięć słów i była najtrudniejsza do przepisania, albowiem była dziełem tajemnic i rzeczy ukrytych.
Księga Pieśni oraz Księga Stworzenia i Zniszczenia nie były wykonane moją ręką, ale są dobrze sporządzone i nie zginą. Księga Ucisku została wybita pod moim okiem, a są też księgi w Wielkiej Księdze Synów Ognia, które nie są moim dziełem. Pomagałem częściowo tam, gdzie słowa były zaznaczone, i je wybijałem.
Księga Tajemnej Wiedzy i Księga Dekretów są połączone w Wielką Księgę Synów Ognia, a one również są przystosowane do przetrwania na wieki.
Metal jest taki, jak pragnęli nasi mistrzowie, wykonany misternie tajnymi metodami naszego plemienia i nigdy nie zginie. Znaki są wycięte tak, że widziane na prawo od światła, wyróżniają się wyraźnie.
Skrzynie na księgi są z podwójnego metalu, odlane z mocą i toczone w wielkim upale, tak że nie ma łączenia, gdzie końce się spotykają. Gdy są zamknięte i zapieczętowane, woda nie może do nich wniknąć.
Gdy będziecie czytać te rzeczy w przyszłości, pomyślcie o nas, którzy uczyniliśmy metal tak niezniszczalnym i wycięliśmy na nim słowa z taką starannością i ciężką pracą, używając takiej umiejętności, że przez lata spoczynku nie zostały one zjedzone. Zauważcie jego jasność i zdumiejcie się, albowiem nigdy nie zmatowieje.
Jesteśmy synami Synów Ognia, ludzi tak zwanych, ponieważ ogień był niezbędny do ich obróbki metalu. Dziś nadajemy imiona naszym synom nad ogniem i kuźnią, tak jak oni to robili, i każdy z nas należy do tego samego ognia.
Czytajcie uważnie święte słowa, które są zapisane, i niech będą one znakiem orientacyjnym ku większemu życiu.
Ja, Efantiglan, i mój ojciec, dbaliśmy o wykonanie tych ksiąg i ich osłon. Ci, którzy mieszali metal i obrabiali go przez kucie, i ci, którzy na nim ryli, są członkami naszego plemienia, i jest to dobrze wykonane i przetrwa na wieki. Malgwin zapisał te księgi, zanim zostały powierzone przyszłości, a imię, którym je nazywano, to „Żywa Księga Dla Żyjących”.